-CO TY TU KURWA ROBISZ, ITACHI!?
Sakura zacisnęła dłonie i wrogim wzrokiem spojrzała na swojego chłopaka. Kogo jak kogo, ale akurat jego nie spodziewała się tutaj spotkać. Myślała, że jest bezpieczny w kryjówce wraz z Konan i dwoma ciałami Yahiko. Właśnie...
Haruno posłała bratu mrożące krew w żyłach spojrzenie, na co ten tylko wzruszył ramionami.
-Sakura, kochanie...
-Nie kochaniuj mi tu! Po jaką cholerę tu przylazłeś? - Rozpacz w jej głosie była nie do opisania, na co aż mężczyzna poczuł ukłucie w klatce piersiowej. - Jak ostatni raz ciebie widziałam, ledwo żyłeś!
-Przyszedłem pomóc.
-Nie rozumiesz, że nie jesteś tu bezpieczny.
W tej właśnie chwili, zarówno Yahiko jak i Itachi, spojrzeli na osiemnastolatkę jak na wariatkę. Przecież byli dorosłymi, potężnymi shinobi! Jak ona mogła im mówić, że któryś z nich nie był tu bezpieczny...
-Sakura...
-A ty! - Zwróciła się do rudowłosego wskazując na niego palcem. - Dlaczego mi nie powiedziałeś, że on opuścił siedzibę?!
-Dla twojego bezpieczeństwa - odparował Yahiko, patrząc wyzywająco w zielone oczy. Nie przyznał się, że nie wiedział o jego ucieczce przez dość długi czas. Nie chciał się kompromitować.
-Dla mojego bezpieczeństwa?!
-Sakura! - krzyknął Itachi i złapał ukochaną za ramiona. - Nie martw się tyle... O całej reszcie, pogadamy po wszystkim... Okej?
-Dobrze... - mruknęła rozeźlona. Ciągle czuła niepokój, związany z pojawieniem się Uchihy. Bała się, że coś mogło mu się stać.
~Czy on w ogóle myślał?
Sakura już chciała iść w kierunku centrum wioski, ale czyjś jadowity głos przeszył jej serce.
-Itachi...
Sakura w mgnieniu oka, zasłoniła chłopaka ciałem. I dobrze przewidziała zachowanie młodszego Uchihy, który w ostatnim momencie, zatrzymał ostrze skierowane w stronę swojego brata. Dosłownie dwa centymetry, przed ciałem przyjaciółki.
-Sakura! - krzyknęła cała trójka.
-Sasuke... Nie zrobisz tego. - Widząc jego zbuntowaną minę, postanowiła nie dać mu dojść do słowa. Przynajmniej teraz. - Zgadzam się, że musicie sobie wszystko dokładnie wyjaśnić, ale nie teraz.
-Jakie wyjaśnić?! - warknął, mierząc ją wzrokiem. Itachi złapał kobietę w talii i chciał odsunąć za siebie, ale ta jak wmurowana stała przed nim.
-Musicie porozmawiać. Nie tutaj, nie teraz.
Jej ton był spokojny, acz stanowczy. Postanowiła zawiesić konflikt między nimi, na czas nieokreślony.
-Sakura...
-Nie wtrącaj się, Itachi - powiedziała groźnie, nie spoglądając na niego. Yahiko natomiast, miał niezły ubaw widząc jak jego siostra, sprowadza Uchihę do parteru.
-Ale... - Tym razem zaczął młodszy z nich, ale Haruno ugasiła także i jego.
-Nie interesuje mnie to. Kurwa mamy wojnę! Możemy to wszystko załatwić później?! Jeśli łaska.
Sakura czuła rosnącą irytację. Zacięta mina Sasuke powodowała, że czuła poddenerwowanie. Nie wiedziała, co siedziało w jego głowie. Zawsze mówił o tej zemście, ale teraz nie chciała by się spełniła.
CZYTASZ
Drużyna Siódma i Akatsuki [ZAKOŃCZONE]
Fanfic"-Dlatego właśnie chciałam wyruszyć jak najszybciej... By uwolnić się od tych debili. -O Boże... Jak wyjedziecie... Będę musiał się sam z nimi użerać."