Ucieczka

1.3K 74 9
                                    

Hermiona wyszła z pomieszczenia, nie omieszkując się jednocześnie, by mocno trzasnąć drzwiami. Miała tego wszystkiego najzwyczajniej w świecie dosyć. Przez tyle lat ciągle to samo.

Musisz za mnie wyjść.

Chrzaniła takie coś! Kim ona była dla Andrew, by spełniać jego wszelkie zachcianki?! Wystarczy, nie ma zamiaru tego wszystkiego dłużej znosić. Odchodzi stąd jak najdalej od narzeczonego. Oczywiście nie na zawsze. Chciałaby mu po prostu uświadomić, że ona nie jest kimś, kogo można zmuszać do ślubu. Ona go przecież nie zostawi, w końcu kochała go na swój sposób. Kiedyś był cudownym mężczyzną, a wszystko zaczęło się od tego, że zaczął pracować po nocach i olewać swoją rodzinę. Następnie to jego groźne zachowanie... Zmarszczyła brwi i przygryzła delikatnie wargę. On nigdy się tak nie zachowywał. Co więc było powodem jego nagłej zmiany? Czy naprawdę myśli, że jedynie ślubem zdoła ją przytrzymać przy sobie?

Prychnęła i szybkim krokiem podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej wielki kufer, którego używała jeszcze do przechowywania książek i ubrań, gdy jechała do Hogwartu. Machnęła różdżką i wszystkie jej ciuchy gwałtownie się skurczyły, przypominając ubranka dla lalek. Zgarnęła je jednym zamachem do kufra i zabrała z pokoju wszystkie swoje rzeczy. Z niebywałą gwałtownością zamknęła wieko kufra i schowała go do szafy. Nie odejdzie teraz, w nocy. Zniknie z życia Andrew, kiedy go nie będzie, zostawiając zaledwie krótki list z wyjaśnieniami. Jutro szybko spakuje Scarlett i przeniosą się...

No właśnie, gdzie?

Ginny na pewno by ją przyjęła, ale w końcu jej przyjaciółka aktualnie spała w apartamencie Malfoya razem z mężem i córką. Nie miała pojęcia, na jak długo, ale jutro to wszystko ustali. Nawet jeśli nie będzie mogła się zatrzymać u ojca jej dziecka, to ma wystarczająco dużo własnych pieniędzy, by zakupić całkiem porządny domek na przedmieściach. Miała nadzieję, że Scarlett zrozumie jej nagłą decyzję. Westchnęła. Jej złotowłosa córka była niezwykle mądra i inteligentna jak na swój młody wiek. Bardzo się bała, że przez swoje nierozsądne zachowanie i błędy, które popełniła w życiu, Scarlett nie dorośnie zbyt szybko. Chciała, by jej córka jak najdłużej trwała w okresie dzieciństwa. Tak jak ona. Hermiona musiała przyznać, że miała cudowne dzieciństwo. Jej rodzice już o to zadbali. Znacznie posmutniała, kiedy zdała sobie sprawę, jaką musi być złą matką.

Obiecała sobie, że to się zmieni. Będzie spędzać od teraz więcej czasu ze Scarlett. Przerywa to głupie śpiewanie. Ma dużo pieniędzy i zdoła utrzymać siebie i dziecko, a może i w najbliższym czasie znajdzie sobie jakąś dobrą pracę na jej poziomie w Ministerstwie Magii. Będzie trudno, owszem, ale miała dość swojego życia, które przytłaczało ją od kilku lat. Zamierzała spalić za sobą wszelkie mosty i nie wracać już do tego, co było.

A jeśli chodzi o jej narzeczonego, to mają szansę utrzymać ten związek tylko wtedy, kiedy on przestanie się tak w końcu zachowywać.

Upadła zmęczona na łóżko, przebrana już w piżamę i przykryła się cienką kołdrą, a w jej głowie kłębiło się tysiące myśli. Czy dobrze zrobi uciekając? Czy nie popełni kolejnego błędu? Strasznie się bała, i właśnie to ją najbardziej dołowało. Była dzielną, nieustraszoną Gryfonką, która nie bała się wyzwań. Wiedziała, że gryfoński charakter wciąż w niej jest, tylko został pogrzebany na wiele, wiele lat. Zamierzała go teraz uwolnić i znów być sobą.

Zgrzyt otwierających się drzwi przywrócił ją do rzeczywistości. Andrew nie odezwał się do niej ani słowem, ale kiedy dziesięć minut później już obok niej leżał, przybliżył się, by ją pocałować. Hermiona skrzywiła się i delikatnie go od siebie odepchnęła, dając tym samym znak, że nie ma ochoty na żaden bliski kontakt z nim. Andrew dał za wygraną i położył się obok niej. Oboje wpatrywali się w sufit w milczeniu. Hermionie mocniej biło serce. Jutro miała odejść od narzeczonego... Miała go zostawić i dać czas oraz szansę na zmienienie się. Jednak była na to jak najbardziej gotowa. Nie zastanawiając się dłużej, odwróciła się plecami do czarnowłosego mężczyzny i poddała się słodkiej krainie snu.

Dramione. Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu. CZĘŚĆ DRUGA!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz