Hermiona siedziała na podłodze przy łóżku swojej córki, która już dawno spała. Wpatrywała się w krople deszczu obijające się o okno w pokoju. Zegar tykał, wskazując parę minut po północy. Nie została na noc w domu Dracona. W ogóle nie miała takiego zamiaru. Minęły trzy dni, a ona nie postawiła nogi na progu Malfoy Manor. Wiedziała jednak, że dzisiaj będzie musiała tam zawitać, jednocześnie też znieść obecność Teodora Notta, który od czasu, kiedy rzuciła w niego muffinką patrzył na nią z jeszcze większą niechęcią.
Otarła kolejną łzę, która potoczyła się po jej zarumienionym policzku. Nie płakała już od pewnego czasu, ale jej oczy nadal były szklane od łez. Od czasu do czasu upuściła samotną kroplę. Westchnęła głęboko. Tak bardzo tęskniła za przyjaciółmi. Nienawidziła tej bezczynności, kiedy nie mogła wyrwać się z domu, by pomóc im. Nawet nie potrafiła podnieść na duchu Ginny, która stała się ponura i milcząca, a uśmiechała się dopiero wtedy, kiedy spędzała czas razem z córką. Wiedziała jednak, co Ginny czuje, w końcu sama znalazła się w takiej samej sytuacji.
Nagle biały piorun rozdarł czarne niebo na pół, a Hermiona automatycznie się wzdrygnęła. Spojrzała na twarzyczkę swojej prześlicznej córeczki. Nie wydawało się, by cokolwiek mogło ją obudzić. Podniosła się z podłogi i cichutko wyszła z pokoju. Zeszła schodami na dół, uważając, by nie robić dużo hałasu i weszła do kuchni, by napić się trochę zimnej wody. Poczuła jak kręci jej się w głowie. Zamknęła oczy i oparła się o zimny blat. Przed oczyma mignęły jej jakiś straszne sceny.
Ciemne korytarze.
Krew.
Krzyki.
Draco siedzący samotnie w jakimś tajemniczym pomieszczeniu, upiornie blady na twarzy. Jego cudowne, szare oczy wydawały się być teraz białe niczym dwa księżyce. To nie był już człowiek.
Ledwo zdusiła głośny krzyk. Zachwiała się, ale nie upadła na podłogę. Serce waliło jej szybko i boleśnie, jakby chciało wyrwać się z piersi. Draco był w niebezpieczeństwie. Skoro jemu się nie udało, to oznacza, że nie może uratować ani siebie, ani tym bardziej przyjaciół. Odgarnęła z twarzy kosmyki gęstych, brązowych włosów, które wypadły jej z wysokiego kucyka i otarła twarz dłońmi. Była cała gorąca, a na policzkach miała wypieki. Głowa ją bolała i czuła się jakby miała gorączkę, jednak to było przecież niemożliwe. Zaledwie parę minut temu czuła się całkowicie dobrze, a teraz czuła się jakby ktoś wyssał z niej wszelkie siły. Musiała iść do Malfoy Manor. Wiedziała, że to szaleństwo, ale te wizje były tak realistyczne, że musiały być prawdziwe. Nie mogła dopuścić do tego, by cokolwiek stało się jej najbliższym.
Nie zważając na to, czy robi dużo hałasu, czy nie, wbiegła po schodach na górę i wpadła do swojego pokoju. Otworzyła szybko szafę i ubrała się w pierwsze, lepsze ciuchy, które leżały na wierzchu. Wzięła pióro leżące na biurku i naskrobała szybko parę słów na pergaminie, a wielki księżyc służył jej jako lampa.
Kochani Rodzice
Nie mam zbyt wiele czasu na wyjaśnienia, ale w świecie czarodziejów znowu źle się dzieje, a przyjaciele mnie potrzebują. Nie mogę ich zostawić w potrzebie. Zaopiekujcie się Scarlett i wyjaśnijcie jej, że postaram się wrócić w ciągu paru dni. Proszę Was, róbcie wszystko, by nie czuła się samotna.
Przepraszam Was, że tak wyszło i znowu muszę zniknąć.
Wasza kochająca
Hermiona
Machnęła różdżką nad kawałkiem pergaminu, jednocześnie skupiając myśli na szafce nocnej stojącej obok łóżka rodziców i teleportowała list. Schowała różdżkę do kieszeni spodni i już po chwili w jej pokoju dało się słyszeć ciche pyknięcie, a sama Hermiona zmaterializowała się przed wielką, czarną bramą Malfoy Manor. Ulewny deszcz od razu zmoczył jej całe ubranie, a kiedy doszła do drzwi wejściowych willi nie miała na sobie ani grama suchej nitki. Deszcz spływał z niej wręcz strumieniami.

CZYTASZ
Dramione. Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu. CZĘŚĆ DRUGA!
FanficOpowiadanie napisane jest przez Sheireen, ja tylko je skopiowałam, ponieważ większa część użytkowników jakichkolwiek blogów, gdzie piszą swoje historie przenoszą je prędzej czy później na Wattpada. W przypadku Sheireen nie jest to opowiadanie przeni...