03. Niepodległy byt

988 69 11
                                    

Minęło już kilka tygodni. W szkole cały czas byłem narażony na pożądliwe spojrzenia Daniela. Jednak nic poza tym. No, są jeszcze różnego rodzaju dopiski na kartkówkach i sprawdzianach. Jedne bardziej, drugie mniej perwersyjne. W końcu udało mi się go przekonać, że szkoła to nie jest dobre miejsce na okazywanie sobie uczuć. W domu też było nie najgorzej. Jedyne co rodzice i siostra mogli zauważyć, to że zaprzyjaźniłem się z jej chłopakiem. Czasami wpadał do mnie, a raczej do siostry wcześniej, by spędzić ze mną trochę czasu.

Leżałem na jego ramieniu, próbując wyrównać oddech.

- Może powinniśmy się ubrać. Anna niedługo wraca.

Dan westchnął niezadowolony.

- Mam już tego dość.

- A ja mam dość widzieć jak obściskujesz się z moją siostrą.- Odparłem.

- Do tego właśnie dążę. Widuje się z twoją siostrą by ukryć nasz związek i móc cię tutaj odwiedzać. Gdybyś miał własne mieszkanie nie musielibyśmy robić takich podchodów.- Odwrócił się w moją stronę.- I nie musiałbyś się powstrzymywać.- Wymruczał mi do ucha.

Po moim ciele przebiegły dreszcze.

- Eli, masz dwadzieścia pięć lata i nadal mieszkasz z rodzicami. Nie wytykam ci tego, ale ja spędzam o wiele mniej czasu w domu niż ty.

- Może i masz trochę racji.- Przyznałem.- Oszczędności mam, ale nie łatwo coś znaleźć.

- Ale chociaż zacznij. Sam rozejrzę się za czymś tanim do wynajęcia.

- Jesteś kochany.

Złożyłem na jego ustach czuły pocałunek. Zaczęliśmy się ubierać. Nie mogliśmy sobie pozwolić na dłuższą chwilę lenistwa.

- Wiesz, że masz tu bajzel. Jak ty to robisz?

- Staram się zachować tu porządek, ale jakoś mi to nie wychodzi.- Wzruszyłem ramionami.

Po doprowadzeniu siebie do porządku, zeszliśmy na dół do salonu. Mijając kuchnię, zauważyłem nieprzyjazne spojrzenia rodziców. Usiedliśmy wygodnie przed telewizorem.

- Twoi rodzice chyba za mną nie przepadają.- Wyszeptał do mnie.

- Może to przez twój wygląd.

- Co?!- Spojrzał na mnie zdziwiony.- Coś nie tak ze mną?

- Jesteś zbyt seksowny.- Odpowiedziałem mrugając do niego.

Widać, że go uspokoiłem. On chyba nie myślał, że z takim wyglądem każdy będzie go tolerował? Oczywiście, uważałem go za mega ciacho, a jego styl bardzo mu pasował, jednak nie każdy lubi ten gust.

Usłyszałem trzaśnięcie wejściowych drzwi. Zołza przyszła.

- Hej Dan.- Powiedziała siadając na jego kolanach.

- Cześć skarbie.- Pocałował ją krótko.

Zacisnąłem dłonie w pięści. Kątem oka widziałem jak wkłada te swoje łabska w jego włosy, a on objął ją przyciągając do siebie. Gwałtownie wstałem wychodząc z pomieszczenia. Udałem się do swojego pokoju. Przesunąłem wszystkie papiery na biurku robiąc miejsce na laptopa. Uruchomiłem go i wszedłem na przeglądarkę internetową. Zacząłem przeglądać oferty mieszkań.

- Przekonałeś mnie Dan- mruknąłem pod nosem.


Minął tydzień. Za godzinę miałem się udać na spotkanie z właścicielem mieszkania do wynajmu. Miałem nadzieję, że okaże się ono takie jak w ogłoszeniu. Cena nie była jakaś wygórowana, do tego niewysoki czynsz. Biorąc pod uwagę moją niezbyt wysoką pensję nauczyciela, starczyłoby mi jeszcze na opłaty i na jedzenia. Niewiele by mi zostało, ale szło przeżyć. A co jeśli wystąpią nieoczekiwane wydatki? Z każdą chwilą nachodziły mnie coraz większe wątpliwości.

185K-SnakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz