Rozdział IV

392 39 9
                                    

Po raz pierwszy w życiu, aż tak zawiodłam się na mojej ukochanej córeczce... Zachowała się wobec mnie bestialsko, a ja poświęciłam jej trzynaście lat mojego życia... Zastanawiam się nad karą. Może obetnę ją na łyso, albo przefarbuję z powrotem na blond, nie mam pomysłu. 

Po kilkunastu minutach bycia emocjonalną piczką postanowiłam drugi raz spojrzeć na wycinek z gazety. Przyjrzałam się dokładniej, pomimo tego, że zdjęcie było czarno-białe, zauważyłam, że kobieta po prawej, to była chyba Maja, miała czarne włosy i była podobnie ubrana jak moja Andrzeliczka. Czy moją córeczkę opętał duch?! Od razu zadzwoniłam do Janusza:

- Janusz? Wracaj szybko do domu, naszą córkę opętał duch! - powiedziałam.

- Kobieto jak ty wymyślasz!!!! O mój boże, nawet nie dasz spokojnie zjeść na mieście! Jakbyś znowu nie zrobiła tego obrzydliwego rosołu, to nie musiałabyś teraz do mnie dzwonić! - powiedział i rozłączył się.

W sumie to prawda, ze szczęśliwej matki polki, stałam się wrakiem człowieka. Ta willa mnie wyniszcza, wyniszcza moją rodzinę i mój budżet. Płacę za rachunki o wiele więcej niż w mojej starej kawalerce, nie chodzę do pracy, w końcu mnie zwolnią i nie będziemy mieli z czego żyć! Ale teraz najważniejsza jest moja perełka, Andrzela, która potrzebuje natychmiastowej pomocy! Muszę zadzwonić do najbliższej parafii i poprosić księdza o egzorcyzmy! Jedyny kościół jaki znalazłam w pobliżu był "Kościół Latającego Potwora Spaghetti", więc postanowiłam od razu wykonać telefon.

- Dzień dobry, czy dodzwoniłam się do KLPS? - spytałam speszona.

- Tak, witam panią w KLPS. W czym mogę służyć? - odpowiedział nieznany, męski głos. Na dodatek bardzo głęboki, aż mnie przeszły ciarki.

- Podejrzewam, że moja córka została opętana przez ducha zmarłej w tym... - przerwano mi!

- Powoli, nic nie rozumiem. Pani córkę opętał duch?

- No tak i dlatego tutaj dzwonię. Potrzebuję natychmiastowej pomocy!

- Dobrze, już wysyłam naszego kapłana! Proszę podać mi swój... *bip bip bip*

- HALO?! HALOOO?! HALOOOOOOOOOOOOOOOOO?!

Kurwa, rozłączył się.


I co ja biedna teraz zrobię? Mąż ma mnie gdzieś i żre na mieście jakiegoś fast-fooda, kościół latającego potwora spaghetti nie chce mi pomóc, a moja córeczka siedzi na górze opętana przez jakiegoś ducha! Postanowiłam pójść do niej jeszcze raz.

- Kochanie, otwórz mi drzwi, chcę porozmawiać. - powiedziałam milutkim głosikiem, niestety bez odzewu.

- Kochanie, no otwórz. Nie zrobię ci żadnej krzywdy. Andrzeliczko, proszę, otwórz. - nadal zero reakcji. Zamiast reakcji usłyszałam stęknięcie, potem drugie stęknięcie. Czy moja córka uprawia SEX?! Nie bawiłam się w kotka i myszkę, wyważyłam drzwi i przyłapałam moje 13-letnie dziecko z obcym mężczyzną.

- ANDRZELIKA CO TY ROBISZ! - krzyknęłam.

- Rucham się, a co nie widzisz? - syknęła.

Chciałam wlać jej w dupsko, ale najpierw zainteresowałam się jej "partnerem seksualnym". 

- Kim ty jesteś? 

- Nazywam się Zygmunt i spotykam się z pani córką.

- Ile masz lat?

- 12

No nie, tego było już za dużo! Wyrzuciłam go za drzwi pokoju Andrzeliki, to znaczy za futrynę, bo drzwi już nie było. 

- Moja panno, czy ty przypadkiem nie przesadzasz? Jesteś jeszcze za młoda na uprawianie miłości! I co to ma znaczyć te całe zamykanie się w pokoju, wstydzisz się czegoś?

- Boże, mamo. Przeczytałam książkę tego sławnego autora, Cacao Decomorreno i to zmieniło mój światopogląd... Nie opętał mnie żaden duch, myślisz, że jestem jakaś głucha i nie słyszę, jak drzesz się na cały domu, że czemu akurat ty, czemu twoje dziecko. - powiedziała to takim spokojnym głosem, że zachciało mi się spać.

- Kochanie, martwiłam się. Ta nagła zmiana koloru włosów, zmiana stylu i zachowania...

- Ale mamo, ja jestem nadal blondynką. 

No to teraz mnie całkiem zamurowało.



Grażyna Horror Story IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz