Starałam się nie krzyczeć, czując okropny ból na mych plecach i zapach spalanej skóry... Wtem wybawiciel przybył...Kariina z gaśnicą!!!
-Matko poczułam spalenizn....CO TU SIĘ DZIEJE?!
-Nic kochanie tylko karze twoją 'niby' siostrę...
-To ma być kara to TORTURY!!!
Kariina wzięła mnie na ręce i zaniosła do łazienki. Jej ręka ocierała się o moje plecy...Co powodowało większy ból...Podłożyła mnie w wannie i powiedziała:
-Rozpinaj stanik!-powiedziała cała zdenerwowana trzymając to coś od prysznica z czego leci woda.
-Co?
-Rozpinaj ten pier****** stanik!!!
-Przykleił się do zasychającej krwi!!
-Zerwij go jak plaster!!!-Tak jak powiedziała tak i zrobiłam...
Nagle (gdy już odkleiłam stanik) Kariina zaczęła lać mnie lodowatą wodą, lekko pisnęłam z zimna...
-Co jest jak matka ci wypalała plecy to nie piszczałaś, a ja teraz je tylko obmywam!!!A oparzenia powinno obmywać się zimą wodą!!!
Widziałam jak po moich nogach skapywała krew, a na twarzy Kariiny malowało się wielkie przerażenie...Powoli zaczęła mnie owijać bandażem ścisnęła wszystko łącznie z klatką piersiową i brzuchem... Czułam się jak deska... Byłam płaska!!! Kariina nałożyła mi luźną białą bluzkę i kazała nałożyć czarne spodnie jakie mi przyniosła...
-Emi, mam plan...
*time skip Ole!*
Siedziałyśmy obie w pokoju na czerwonej kanapie i kariina opowiada:
-Słuchaj mam pomysł... Ucieknijmy stąd...
-Co?
-Uciekniemy od tej baby i od tego małego terminatora, przesz widzisz co ci zrobili
Spojrzałam na swoją rękę owiniętą w bandaż i nie dała się zapomnieć o plecach...
-nie sądzisz że to dobry pomysł, Emi?
-No tak, ale...gdzie będziemy mieszkać?
-Znam kogoś kto może pomoże...
-Kogo?
-nie domyślasz się???To oczywiste że Nagito!!!
Chciałam zrobić facepalm że na to nie wpadłam...Jednak czułam co do tego wątpliwości..
-...a jeśli się nie zgodzi?
-faktycznie... O tym nie pomyślałam...
-Kariina, mam kolejny pomysł... Spalmy to miejsce w cholerę
-Co?
-w nocy gdy wszyscy będą spać, zalejemy dom benzyną i podpalimy to miejsce!Nie sądzisz że to będzie piękne!Wszystkie dowody wyrzucimy gdzieś w las i spalimy!Wszystko spłonie! W końcu trafimy do kogoś! Kto wie może z odrobiną szczęścia do Nagito... Wtedy w końcu pójdziemy do szkoły! To będzie piękne, nareszcie nasz świat nie będzie zbliżał się do stryczka tylko do upragnionego raju!!!W końcu zobaczymy pierwszy raz nadzieje w lepszy świat!!
Kalina uśmiechnęła się
-Ale jeżeli nas złapią?
-Nie dadzą rady, wrobimy twojego ojca w rzekomą tragedię...
-Ale on wraca tylko jutro na noc...
-Właśnie, pobawimy się nim jak lalką...
-To jest pomysł, ale jak?
-Zahipnotyzujemy, wszystko zrobi sam... Następnie uciekniemy...-Wtem zbliżyłam się do Kariiny i powiedziałam na ucho- najważniejsze to umieć udawać...
Tutaj kończę rozdział, wiem troszkę długi...ale ciekawy nie??
CZYTASZ
Nagito x reader
FanfictionTo będzie romansidło o Nagito z Danganronpa(polecam swoją drogą) i o mnie (buchachacha) odrazu powiem, moja rodzina nie jest tak fatalna jaka będzie w tej książce... Miłego czytania ❤