Bałwan

434 23 2
                                    

Była zima zbliża się gwiazdka, śnieg pewnego dnia spadał jak talerze z mojej kuchni... Wtem Mikan przyleciała znów potykając się o próg drzwi i wywalając się, momentalnie wstała i przyleciała z jakim papierem, mimo to wyglądała na zestresowaną...

-Emi!!!!-chciałam odpowiedzieć ale ona-Emi,Emi,Emi!!!!

-No już, co?!-powiedziałam

-mam dobrą nowinę, a jak drugą ci powiem będziesz zła!!!

-To mów te drugą!!!

-Yhym... No-no ok... W nocy byłam sprawdzić co tam u twojego kolegi... Ale on nie spał tylko patrzył się na mnie z niepokojącym uśmiechem... Obawiam się że to jest jakieś zaburzenie psychicznie... Tylko raz się mnie o coś zapytał... Zapytał się czy ktokolwiek żyje... Powiedziałam że tylko ty przeżyłaś razem z nim i że jutro będzie pogrzeb twojej przyjaciółki, on zaczął się śmiać i ze strachu wybiegłam jednak on za drzwi gonił mnie wzrokiem...

-A ta dobra?

- Nie jesteś zła?

-Nie, tylko go odwiedziłaś to nic złego

-Ta dobra wiadomość to to że możesz już wyjść ze szpitala! I możemy też ulepić Bałwana!!!

-Mikan, ale... Nie mam rękawiczek, ani czapki i nic!

-Ja ci pożyczę☺

Próbowałam przekonać Mikan, że to nie potrzebne, ale ona się upierała że ulepimy tego bałwana, przekazała mi też że jedna pani o imieniu Haruka mnie już przygarnęła jest sąsiadką Mikan i ona już ją dobrze zna... Gdy lepiłyśmy bałwana Mikan nie się zapytała

-Czy Nagito zawsze był taki?

-Jaki?

-Taki że... Śmiał się z takich rzeczy że tylko jedna osoba przeżyła?

- Nie wiem

-To jest troszkę przerażające... A te rany na twoich plecach, Skąd są?

- To jest po mojej starej opiekunce czyli matce tamtej dziewczyny co umarła na miejscu...

-Co ci zrobiła?

- oparzyła mnie wrzątkiem, tyle!- nie powiedziałam jej wszystkiego nie widziałam takiej potrzeby...

-A! Ok...- było widać że jest lekko zasmucona... Ale tak bywa, nie chciałam jej martwić tym w bardzo złej rodzinę byłam...

Nagito x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz