Koniec reklam

478 28 17
                                    

Zanim poszliśmy na spacer, mama Nagito, dała nam kurtki i czapki, byśmy nie zmarzli... Gdy szliśmy mijaliśmy piękne domy i miliony placów zabaw potem zobaczyliśmy jeden bardzo stary, można było pomyśleć że urwany z horroru. Nie wiedziałam dlaczego ale ciągnęło mnie tam... Wszyscy razem tam się chwile pobawiliśmy, głównie na karuzeli...Moja grzywka co chwile spadała mi na twarz, a Kariinie włosy latały we wszystkie strony... Nagito też, wtedy znowu poczułam jakie to jest uczucie być cholernie szczęśliwą...

*Z punktu widzenia Kariiny*

Pierwszy raz w życiu byłam szczęśliwa, nie czułam potrzeby samobójstwa lub morderstwa, czułam się tak jakbym znowu poznała ich obu

Daughtry-Open up your eyes

W końcu ból mogłam zostawić za sobą i pierwszy raz naprawdę otworzyć oczy, byłam szczęśliwa, w końcu poczułam nadzieje, nigdy ich nie opuszczę!!!Aż do grobu!!!

Potem ja z Nagito i Emi szliśmy przez las, w pewnym momencie musieliśmy przejść przez bardzo długą ulicę, w tamtym dniu było niesamowicie spokojnie. Nagle usłyszałam dźwięk piszczących opon od lewej strony, odwróciłam głowę i zobaczyłam nadjeżdżające auto, wtedy krzyknęłam

-Uwaga!!!

*z punktu widzenia Nagito*

Usłyszałem jak Karinna krzyczy i to było ostatnie co w tamtej chwili usłyszałem, zobaczyłem nadjeżdżające auto i pijanego kierowcę, jedyne co zdążyłem zrobić to zakryć Emiryę...

*z mojego punktu widzenia*

Usłyszałam pisk opon i wtem Nagito szybko mnie zakrył... Wtem zobaczyłam ciemność... Na krótką sekundę się budzę i pierwsze co zauważam to Nagito wtulonego we mnie... i Kariinę... Jej ramiona ścisnęły się pomiędzy klatką piersiową. A brzuch był otwarty... Widziałam ją pod autem następnie psa Nagito między kołami...Czułam okropny ból głowy... Starałam się wstać, chwyciłam się za głowę i rękę miałam całą we krwi... Gdy spojrzałam na Nagito zobaczyłam że ma całe czoło pokrwawione, zaczęłam panikować, w mojej kieszeni znalazłam chusteczkę... Miałam gdzieś to że sama krwawię, i powoli mdleje...chciałam mu pomóc za wszelką cenę

*z punktu widzenia Kariiny*

A więc umarłam... Przynajmniej w jakiś sposób ich uratowałam... Cieszę się że żyją...

*do mojego punktu widzenia*

Sprawdziłam czy Nagito żyje, na szczęście puls był ale był słaby... Zaczęłam krzyczeć by ktoś pomógł... Kręciło mi się w głowie... Nie sam mu umrzeć przynajmniej nie na moich oczach nie wtedy gdy go przytulam... Nie pozwolę!

-PROSZĘ NIECH KTOŚ MI POMOŻE, MY TU UMIERAMY!!!proszę...- wytarłam Nagito czoło i chusteczką próbowałam zatamować krwawienie...

Wtem z domu wybiegła jakaś dziewczyna...z całą apteczką i w trakcie biegu dzwoniła po pogotowie...wtedy zemdlałam...

Obudziłam się w szpitalu... Obok mnie nikogo nie było tylko parę zdjęć z rodziną, Nagito i Kariiną... Chwyciłam lekko to ze mną, Nagito i Kariiną... Przypomniałam sobie wszystko z wypadku, a każdy krzyk Kariny... Ciepło gdy Nagito mnie przytulił...Zaczęłam płakać... Wtedy do mnie przyszła jakaś dziewczyna... Chyba parę miesięcy ode mnie starsza i zapytała się jak się czuje...Przedstawiła się jako Mikan Tsumiki... Powiedziała że to ona przyleciała z apteczką i zadzwoniła po pogotowie...

Rycze Kariina umarła....😭

Nagito x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz