10

872 82 10
                                        

Ja: Macie szczęście, że lubię szczęśliwe zakończenia, ok

TYDZIEŃ 1 - Nie wpuścili mnie do niego, ponieważ kolega z celi obok popełnił samobójstwo.

TYDZIEŃ 2 - Byłem u niego na dwie minuty, bo przyszedłem w porze kąpieli.

TYDZIEŃ 3 - Stiles zachorował, więc nikogo nie wpuścili.

TYDZIEŃ 4 - Pozwolili mi rozmawiać z nim przez telefon.

TYDZIEŃ 5 - Szeryf przyszedł razem ze mną, ale jego również nie wpuścili, ponieważ była pora kąpieli. Nie obchodziło ich to, że nam to nie sprawia żadnego problemu.

TYDZIEŃ 6 - Wypisali Stilesa.

Wciągnąłem głośno powietrze, nie mogąc zapanować nad łzami. Miałem tego wszystkiego po prostu dość. Tak strasznie za nim tęskniłem. Marzyłem tylko o tym, by go zobaczyć i przytulić się do niego.

Udało mi się uspokoić dopiero po kilku minutach. Ogarnąłem się szybko i poszedłem do Eichen, wiedząc, że i tak nie wyjdę, dopóki go nie zobaczę.

- Przyszedłem do Stilesa - poinformowałem facetkę za oknem.

- Już na ciebie czeka gotowy do domu.

Poczułem ogromną ulgę. Wreszcie to piekło się skończyło.

- Stiles...? To ty...?

To, co zobaczyłem to było coś... strasznego. Mój chłopak siedział blady jak trup, z podkrążonymi oczami, chudy był jak patyk, ręce strasznie mu się trzęsły. W oczach miał łzy, włosy sterczały mu na wszystkie strony. Paznokcie miał poobgryzane, widziałem rany na kostkach. Było z nim gorzej niż po... porwaniu.

- Wreszcie - wyszeptał, wstając. Jego ubrania wisiały na nim, jak na wieszaku.

Patrzyłem na niego w szoku, nie rozumiejąc o co chodzi.

Stiles podszedł do mnie i przytulił się mocno. Delikatnie go objąłem, by nie zgnieść go i połamać. 

To było po prostu straszne.

Nie Dotykaj Mnie /scilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz