12

895 81 1
                                    

Ja: sry, że dalej chujowy. I nie sprawdzałam, bo cośtam

- Co oni ci zrobili? - zapytałem, nie mogąc uwierzyć. Byłem w takim szoku, że nawet nie zdziwił mnie fakt, że opowiadał o tym bez żadnych uczuć. Wpatrywał się we mnie obojętnie i nie przejmował się tym, że ponownie został skrzywdzony. Lodowate kąpiele, terapia elektrowstrząsowa to było nic. Powiedział, że nie dostawał jedzenia, wody i pokazał mi ślady po pobiciu. Chciałem zadzwonić do szeryfa, ale Stiles mi zakazał. Nie wiedział jeszcze, że on już był w Eichen i na pewno się o wszystkim dowie.

- To, co powiedziałem. Ale nie martw się, już jest wszystko okej - mruknął, a potem uśmiechnął się do mnie lekko. Kompletnie go nie rozumiałem.

Westchnąłem cicho. Stiles usiadł na moich kolanach, chowając twarz w zgięciu jego szyi. 

- Jesteś chory - powiedziałem, czując ciepło. Pokręcił tylko głową, całując delikatnie moją szyję. Przytuliłem go do siebie mocniej. - Co się dzieje? Zachowujesz się inaczej niż przed Eichen.

- Po prostu staram się zapomnieć o... nich. Kocham cię i nie chcę cię stracić. A jestem pewien, że jeszcze długo byśmy razem nie pobyli.

Nie wiedziałem za bardzo, co powiedzieć, bo to była... prawda. Z każdym dniem było coraz gorzej, ale teraz było lepiej.

- Ja też ciebie kocham, słońce. I musisz jeszcze wiedzieć, że jeśli bym z tobą zdecydował zerwać, to byłaby to najtrudniejsza decyzja w moim życiu.

Stiles tylko się uśmiechnął.

Nie Dotykaj Mnie /scilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz