Leo , nie protestował i po tym kiedy się ubrał wyszliśmy razem z jego domu i wyruszyliśmy w stronę jego samochodu .
-Powiesz mi teraz o co chodzi - zapytał , kiedy skończyliśmy zapinać pasy .
- Pamiętasz Jade ? - chłopak skinął twierdząco głową - Ymm jakby to powiedzieć jakieś dwa lata temu byłyśmy narkomankami po kilku strzykawkach wpadłyśmy w ciąg a potem byłyśmy przez dwa miesiące na odwyku . A teraz Radek , który nas w to wciągnął jest w tym pieprzonym parku z Jade , a ona jest już nagrzana . Ja po prostu nie mogę pozwolić , aby znowu ją w to wciągnął . Po prostu nie mogę .
-I dlatego tam jedziemy . Będzie wszystko ok . Nie przejmuj się .
-Tsaa łatwo ci mówić . - powiedziałam kręcąc oczami .
-Ola , czemu jesteś taka jaka jesteś . No wiesz , czemu robisz te wszystkie niegrzecznie rzeczy i w ogóle .
- To nie jest rozmowa na teraz - powiedziałam gdy Leo zatrzymał swoje auto na parkingi obok parku .
Ruszyłam biegiem w stronę miejsca gdzie prawdopodobnie była Jade . Myślałam , że umrę kiedy zobaczyłam że nie było przy niej Radka a ona leżała na ziemi z czterema strzykawkami .
-Leo dzwoń szybko na pogotowie - powiedziałam do bruneta , który właśnie przybiegł .
- O mój boże - wydusił tylko i zadzwonił na pogotowie .......
*1h później
Siedzieliśmy razem z Leosiem na poczekalni w szpitalu .Jade leżała na OIOMIE . Jej stan na całe szczęście się polepszył . Nagle wpadłam na pewien pomysł .
-Leo , mam pomysł - krzyknęłam i podniosłam się z krzesła .
-O co chodzi Ola ?
-Musimy gdzieś pojechać . Powiem ci wszystko w samochodzie - powiedziałam zakładając moja parkę .
-Ale....
-Nie gadaj tylko chodź.
Po kilku minutach siedzieliśmy już w aucie .
-No to pomysł jest taki . Zadzwonię do Radka i poproszę go o spotkanie . Pojedziesz tam ze mną i gdy ja pójdę do niego , ty zadzwonisz na policję .
-Ola , nie możesz się w to mieszać . To jest niebezpieczne . On może ci coś zrobić .
-Boże , Leo . On nic mi nie zrobi . Ok ? Proszę zróbmy to - powiedziałam robiąc minę szczeniaczka .
-Ech , no dobrze - powiedział brunet przewracając oczami i odpalając samochód .
Wyjęłam komórkę z kieszeni kurtki i wybrałam numer do Radka . Odebrał po kilku sygnałach .
-Hej , Radek .
-O kogo ja słyszę . Chcesz towar prawda ?
-No oczywiście . Gdzie się spotkamy ?
-Na Times Square . Bądź tam za 0,5h godziny ,ok ?
-Taaa okej - powiedziałam i się rozłączyłam .
-Kierunek Times Square - powiedziałam a chytry uśmieszek wkradł się na moje usta . Nadal nie mogłam uwierzyć , że wpadłam na taki dobry pomysł ...
YOU ARE READING
Sad story/ L.D
FanficOn jest inny od wszystkich. Pomimo tego co przeżył ma lepsze spojrzenie na świat. Kocham go tak mocno, jak nikogo innego. Chcę być taka jak on...