Noc była jeszcze mroczna i spowita tajemnicą, gdy w pokoju Deidary ostatecznie zgasła świeca. Czas, który normalni ludzie przeznaczyliby na sen, spędziliśmy planując i dokładnie licząc każde prawdopodobieństwo. Cel był jasny - uwolnienie mnie z tego miejsca. Deidara pragnął, by ostatni członek jego rodziny, czyli niegdyś ukochana siostra, mogła spokojnie żyć, jego samego skazując na potępienie i żywot przestępcy. Mimo, że ta opcja mi samej nie przypadła do gustu, musiałam się zgodzić pod jego naciskiem. Plan był gotowy. Jutro wieczorem wejdzie w życie.
☆☆☆
Kakashiego obudził wpadający przez otwarte okno śpiew ptaków, zbyt wesoły jak na jego paskudny humor. Przez niespokojnie przespaną noc niezmiernie bolała go głowa, a przynajmniej tak wołał to sobie tłumaczyć. Prawda wyglądała zgoła inaczej: Jounin chwycił się ostatniej, najżałośniejszej deski ratunku. Gdy tylko wrócił do domu, dał upust emocjom i upił się do nieprzytomności. Teraz wyraźnie żałował swojej pochopnej decyzji i rozcierając skronia, wstał powoli z łóżka. Świat niebezpiecznie zachwiał mu się przed oczami, tak, że musiał złapać się ramy mebla, by nie upaść.
Mężczyzna zszedł ostrożnie po drewnianych schodach do kuchni i modląc się o zapobiegliwość swojego wczorajszego ja, otworzył lodówkę. Na widok jednej pełnej półki uśmiechnął się lubieżnie. Jak dobrze, że o tym pomyślał. Jedzenia wystarczy mu na syte śniadanie I lekki obiad, dokładnie jak sobie zaplanował. Czując rosnącą ekscytację w sercu i strach w umyśle, Kakashi rozpoczął przygotowywanie pierwszego posiłku dnia.
☆☆☆
Czas płynął nieubłaganie, lecz uświadomiłam to sobie dopiero, gdy zegar wybił godzinę piętnastą. Przełknęłam ślinę, czując coraz cięższy kamień na sercu, uniemożliwiający przy okazji oddychanie. Próbując opanować drżenie całego ciała, wstałam z łóżka stanowczo zbyt gwałtownie. Zamknęłam oczy i modliłam się o opanowanie. Wiedziałam, że czeka mnie najstraszniejsza jak dotychczas misja w życiu - ucieczka z siedziby Akatsuki pod czujnym okiem Paina. Łzy przerażenia ledwo udawało mi się powstrzymać i po chwili poskramiania własnego ciała i walki ze strachem, opuściłam swój dotychczasowy pokój.
Podczas powolnego spaceru mrocznymi korytarzami, wciąż czułam w piersi przerażający kamień. Miałam ochotę rzucić się do ucieczki przed własnym strachem, choć nogi miałam jak z waty. Wydawało mi się, że idę nienaturalnie wolno, zaś z drugiej strony nie chciałam zdradzać swojego zdenerwowania szybkim krokiem.
- Hej, laleczko. - zastygłam, gdy minął mnie Hidan z uśmiechem nie zwiastującym nic dobrego - Widzimy się na wieczornej naradzie!
Ton jego głosu wróżył mi nienajlepszą przyszłość, oczywiście, gdybym nie postanowiła uciec. Po krótkim namyśle pomachałam białowłosemu ze sztucznym uśmiechem. Ach, gdyby tylko wiedział. Nie byłby tak pewny siebie ani swoich obrzydliwych planów co do mnie.
Wtem, zamarłam. Z naprzeciwka wyłoniła się ruda czupryna Paina. Poczułam, jak moje plecy oblewa lodowaty dreszcz i jednocześnie zmusiłam się do krótkiego, pełnego szacunku skinienia głową. Lider, nadchodzący w swym majestacie, odpowiedział mi tym samym, jednak na jego twarzy pojawił się cień podejrzliwości. Tysiące myśli w jednej sekundzie zalało mój umysł. Czy zrobiłam coś nie tak? Czy się domyśla? Może już dopadł Deidarę?
Jednak Lider minął mnie bez słowa. Bezwiednie przyspieszyłam kroku, wpadając szybko do pokoju Deidary. Za zamkniętymi z rozmachem drzwiami odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się nerwowo na widok brata. Niestety, przez cały swój pęd nie zauważyłam zaciekawionego spojrzenia fioletowych oczu.
☆☆☆
Kakashi opierał się plecami o wielką kolumnę bramy Wioski Liścia, trzymając ręce w kieszeni. Nonszalancja i spokojna obojętność biła od jego wygiętej sylwetki na kilometr, cichy wiatr rozwiewał delikatnie srebrne włosy, a ciało, perfekcyjnie opanowane, nie poruszyło się nawet o centymetr. Tylko oczy, czarna głębia oczu Jounina odkrywała rąbek tajemnicy aktualnie doświadczanych przezeń uczuć. Smutne cienie pełne obaw snuły się przez obsydianowe tęczówki, wpatrzone tępym wzrokiem w ziemię. Gdyby tylko uwolnił lęk z oczu, zapewne skuliłby się na ziemi jak bezsilne, przestraszone dziecko i kołysał w tył i w przód.
CZYTASZ
Gdy wilk spotyka owcę | Kakashi x OC PL
FanficAyame jest dwudziestoletnią dziewczyną, którą nie interesuje bycie shinobi. Pragnie pomścić swego ojca, używając do tego bardziej zaawansowanych technik. Jednak jej przeznaczenie okazuje się zupełnie inne. Czy sprzeciwi się własnemu losowi i dokona...