Rozdział 10

59 4 1
                                    

Nagle coś zaczęło piszczeć, chłopacy szybko zaczęli biec w stronę tego pudła. 

- Co się dzieje?- zapytałem Newta

- O purwa- i pognał w kierunku windy. W kilka sekund dogoniłem go.- To niemożliwe dostawa była z wami, ale jak?

- Dostawa?- zapytałem biegnąc

- Pamiętasz te pudła i skrzynie z którymi jechaliście?

- Noo

- Co tydzień dostajemy świeże jedzenie i leki, a co miesiąc nowego świerzaka. Ale w przybyliście tu kilka dni temu, nie minął jeszcze tydzień. A jeśli to nowy...

- To prawdopodobnie, dostajecie znak żeby się z tąd wynosić?- przerwałem mu. Popatrzył na mnie z zaskoczeniem po czym odwrócił głowę i szepnął:

- Tak...- do końca biegu już nic nie mówiliśmy. Gdy w końcu dobiegliśmy drzwi od pudła otworzył jeden ze streferów. Wszyscy znieruchomieli gdy to zobaczyli...

( GRUPA B )

- Jej się coś stało! Napewno!- Piper chodziła po altance już 10 minut.

- Spokojnie, Piper, ona przeżyła atak tytanów i powstanie gai, oraz przeżyła w Tartarze, przebiegniecie się po Labiryncie, to dla niej nic.- Hazel próbowała uspokoić przyjaciółkę, ale ta i tak jej nie słuchała.

- Ale to nie byle jaki Labirynt! Czy w każdym Labiryncie ot tak biegają jakieś nie wiadomo co, i wstrzykują innym truciznę, oraz gdy ktoś tam zostanie na noc to jest rozszarpywany?!

- Spokojnie, poza tym niby mają na to lek...

- Czyli że też przypuszczasz że jej się coś stało!- przerwała Piper

- Wcale tak nie powiedziałam, słuchaj, wiem że się denerwujesz, ja też, ale to Annabeth Chase, córka Ateny. 

- I co z tego?! ty jesteś córką Hadesa, a nie umiesz wskrzeszać zmarłych!- krzyknęła Piper. 

- A skąd ty o Hadesie pamiętasz?  W ogóle to brzmi jakbyś życzyła jej śmierci.

- Co?Ja nie..., dobrze już przestaję.- Piper opadła na swój hamak. Hazel wiedziała o czym myśli jej przyjaciółka, sama nie chciała przyznać... ale taki Labirynt chwilę przed zamknięciem wrót nie był za najwspanialszą opcją. Po chwili wstała i zaczęła iść w stronę wrót. Piper szybko do niej podbiegła.- C-co ty robisz? Ty chyba nie chcesz tam wejść?

- Nie.- odpowiedziała krótko. Stały tam chwilę dopóki nie usłyszały przeraźliwego pisku.

- Co to było?!- zapytała z przerażeniem Hazel. Piper pokręciła bezradnie głową. Po chwili ich liderka i kilka innych dziewczyn zebrało się przy wejściu.- Co...

- Są dwie opcje- przerwała im liderka- albo któraś w niemożliwy sposób  pozbyła się buldożercy, albo buldożerca pozbył się jej...

Niezapomniany LabiryntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz