Uśmiech na matematyce w poniedziałek. Oczko w środę, kiedy pisał równania arytmetyczne na tablicy. A w czwartek znów mnie zaatakował.
Często mnie to parzyło, on był bardzo gorący, ale przez pierwszy tydzień przez onieśmielenie bagatelizowałam to. Później już się przyzwyczaiłam. A kiedy zaczęło mi się to podobać - on zaczął wymagać więcej.
Przeraziłam się kiedy byłam wystawiona na pierwszą próbę. Nowe rzeczy plus ja równa się coś niedobrego. Ale tak nie było. Za trzecim razem już się przyzwyczaiłam. Za piątym razem on wyglądał na wkurzonego.
Szóstego razu nie było. Ani kolejnych pięknych i młodzieńczych pocałunków.
" Kochana mamo,
Chciałam zapytać co u Ciebie. U mnie wydarzyło się trochę. Złamałam twoja obietnice, znaczy tą, która Ci składałam. Dałam się omotać i wylądowałam z kimś w łóżku. Ale nie bój się. Niemożliwe jest, żebym zaszła w ciążę, więc możesz odetchnąć. Muszę Ci powiedzieć, że Pani od matematyki już zaczyna mnie denerwować. Nie lubię, kiedy mnie tak olewa. Kiedyś, kiedy jeszcze uczyła mnie w gimnazjum lubiła ze mną rozmawiać, a teraz nawet słowem się nie odezwie.
Zaniepokojona,
Natalia. "------
Mam dobry dzień, czy jutro jak wstanę to też będzie super? Pewnie nie :33
CZYTASZ
Underworld
ParanormalPomyślałam kiedyś jak moja śmierć wpłynęła by na innych. Dostałam odpowiedź, że spośród tych innych ktoś też może umrzeć. To mnie pocieszyło.