Alex. Michał. Aleksander. Micke.
Chudy chłopak ze skłonnościami do samodestrukcji.
Kontra.
Przystojny, powszechnie znany, ubogo lubiany blondynek z grzyweczka.
Wiadomo kto wygra potyczkę słowną. Michał pobiegł do łazienki, gdzie podciął sobie żyły. Karetka przyjechała szybko i zawieźli go do szpitala.
To było jak wiadro zimnej wody dla Aleksandra. Prosto w twarz. Do końca dnia siedział sam, przerwy spędzał w bibliotece, a po lekcjach od razu uciekał do domu.
Dwa dni go nie było.
Wrócił i był tak samo nieobecny. Tęczowe słuchawki zawsze odcinały innym możliwość kontaktu z nim. Najlepszy przyjaciel poddał się po czterech próbach. Inni przywykli po czterech dniach. Ja zawsze patrzyłam.
" Mamo,
Zabierz mnie stąd proszę. Myślałam, że jakoś to zniosę, ale to jest nie do wytrzymania. Codziennie się tu pojawiam i chociaż jestem odludkiem to liczę, że ktoś w końcu zechce ze mną porozmawiać. Boję się samotności. Tylko spojrzenia Aleksandra dają mi nadzieję na to, że istnieje. Kogo Ty urodziłaś? Kogo wychowałaś? Ojczym znów zabija smutki i chociaż codziennie gładzi twoje zdjęcie, nocami sprowadza nowe dziewczyny. Wróć i przywróć wszystkiemu wad.
Natalia."
------
Nowe mieszkanie, Nowe życie? E tam, nadal jest do dupy tylko otoczenie lepsze...
CZYTASZ
Underworld
ParanormalPomyślałam kiedyś jak moja śmierć wpłynęła by na innych. Dostałam odpowiedź, że spośród tych innych ktoś też może umrzeć. To mnie pocieszyło.