Jej następny rozdzialik, świeżo napisany i jeszcze ciepły. Postaram się częściej dodawać rozdziały, bo chce dosyć szybko skończyć to opowiadanie, ponieważ za niedługo pojawi się następne i mam nadzieję, że wam się spodoba, a gwiazdki i komentarze mnie na pewno do tego zmotywują ;*
Właśnie szedłem przez wielki i pusty korytarz szkoły w stronę pokoju sprzątaczek. Zapukałem do pomalowanych na żółto drzwi.
Po paru chwilach drzwi otworzyła dosyć wysoka, młoda i piękna kobieta. Zdziwiło mnie to, myślałem, że sprzątaczka u nas jest starsza i niższa.
Cisza trwała najwyżej pięć sekund, kiedy twarz kobiety rozpromieniała.
-Ty jesteś tym chłopcem, który będzie pomagał z roślinami i ogródkiem szkolnym?
-Tak, właśnie przyszedłem pożyczyć od pani potrzebne mi narzędzia.
-Po co ta formalność. Poza tym "pani" mnie postarza, mów mi Ewa.
-Jestem Mikołaj, miło mi poznać.
-Może przed pracą napijesz się herbaty?
-Nie nie będę zwracał pani głowy .
-Już powiedziałam nie "Pani" tylko Ewa. To może jak skończysz, nie przyjmuje sprzeciwów.
-W takim razie dobrze, ale najpierw muszę się zająć ogródkiem.
-Co za pracowity i uroczy chłopczyk! - Sprzątaczka uśmiechnęła się do mnie, wystawiając przy tym swoje śnieżno białe zęby.
Brunetka na chwilę weszła głębiej do zagraconego pomieszczenia i ze sterty pudeł wybrała jedno. Stanęła przede mną i wręczyła poobijane stare pudełko. Kiedy je otworzyłem zobaczyłem stare i odrobinę zardzewiałe narzędzia.
-Dziękuję bardzo, przyjdę jak skończę i zwrócę narzędzia.
Obdarzyłem kobietę ciepłym uśmiechem i skierowałem swój krok w stronę podwórka szkolnego.
Będąc na miejscu wyciągnąłem z pudła rękawiczki z czerwoną gumą od środka dłoni i ubrałem je. Były na mnie za duże, ale i tak mi to nie przeszkadzało, byłem przyzwyczajony do tego, że nie mogę znaleźć ciuchów w moim rozmiarze. No cóż, budowę ciała odziedziczyłem po matce.
Rozejrzałem się po podwórku, nie zobaczyłem ani jednej żywej duszy. Wszyscy albo już się wrócili do domów albo mają jeszcze zajęcia. Ja natomiast zostałem chcąc zająć się niezadbanym ogródkiem.
Ciekawe co robi teraz Sebastian. Pewnie wrócił już do domu. Nie czekaj, dlaczego o nim myślę? Przecież nie mam do tego żadnych powodów! Zupełnie mnie to nie interesuje! Teraz zajmuje się ogródkiem, tych chwastów jest o wiele więcej niż myślałem, powinienem teraz myśleć nad sposobem pozbycia się ich, a nie o Sebastianie.
Starając się więcej nie myśleć o chłopaku z blond włosami zacząłem wyrywać chwasty. Zaabsorbowało mnie to tak, że nie usłyszałem czyjś kroków za sobą .
-Bu!
-Aaa! - Wywróciłem się i przestraszony spojrzałem na osobę stojącą nade mną. Nie był to kto inny jak osobnik, o którym myślałem jeszcze chwilę temu. Ten to ma wyczucie czasu!
-Niema co, ale jak jesteś wystraszony to jesteś cholernie uroczy! Muszę to jeszcze kiedyś powtórzyć.
Jeszcze nie wiedząc co się dzielę, leżałem na ziemi i przeglądałem się sprawcy. Kiedy już mój umysł rozjaśniał się i ogarnąłem całą sytuację, całą moją twarz pokrył rumieniec.
-Może tak wstaniesz z tej ziemi, bo jak nie to na pewno rzucę się na takiego słodziaka i nie wiem do czego mógłbym być zdolny.
- Ha! Ha! Ha! Ale zabawnie czy nie widzisz, że ja tu coś robię!?
-Ej, Miki no nie bądź taki wściekły to tylko taki kawał, przecież nic się nie stało. Jakby coś ci się stało to bym sobie nie wybaczył.
-No dobra. A tak w ogóle to co ty tu jeszcze robisz? Nie poszedłeś już do domu ?
-Nie, musiałem jeszcze coś załatwić u nauczycielki, a ty co robisz?
-Zgłosiłem się do zajmowania się ogródkiem szkolnym .
-Mmm, to ciekawe mogę pomóc?
-Czemu nie.
-A mogę cię potem odprowadzić?
-No okej, ale musisz jeszcze ze mną iść do sprzątaczki. Okej?
- Okej!
Godzinę później
-Dobra! Zrobione wygląda to wiele lepiej! - powiedział Sebastian z wielkim bananem na twarzy.
Tylko lekko odwzajemniłem uśmiech i wstałem z pozycji kucek.
-Okej, to jeszcze tylko do sprzątaczki i idziemy do domu.Ramię w ramię ruszyliśmy w stronę żółtych drzwi.
Po zapukaniu pojawiła się ta znana już przeze mnie twarz Ewy.-Cześć Mikołaj, już skończyłeś?
-Tak i jak obiecałem przyszedłem na herbatę, z jedną małą różnicą, przyprowadziłem kolegę.
-O, to całkiem fajnie, w grupie raźniej! Wchodzicie śmiało.
Zajęliśmy miejsca przy stole nakrytym gumowym obrusem z kwiaciastym wzorem, a Ewa podała nam herbatę.
-A więc jak się nazywasz, co kolego Mikołaja?
-Sebastian Bielak.
-No, chłopcy to jak wam poszło z pielęgnowaniem ogródka?
-Skąd pani wie, że Sebastian też pomagał? - zapytałem zdziwiony.
-Widziałam was przez okno, całkiem nieźle się bawiliście – odpowiedziała z uśmiechem błąkającym się jej ustach.
-Yyy, nie było najgorzej - powiedziałem z burakiem na twarzy.Rozmowa trwała w najlepsze kiedy zorientowałem się, że jest już naprawdę późno.
-Sebastian chyba powinniśmy już iść, jest już naprawdę późno.
-Masz rację. Chyba masz jakieś rzeczy jeszcze do zabrania z szafki o ile mi się dobrze wydaje.
-Masz rację, poczekaj tu, a ja zaraz wrócę! - zawołałem.
Pobiegłem jak najszybciej do swojej szafki po zapomniane książki.Sebastian POV
Kiedy tylko chciałem wyjść poza próg ciasnego pomieszczenia, kobieta chwycił mnie za ramię.
-Wiesz co Sebastian, mam do bieżnie jedno drobne pytanie. Czy udzielisz mi na nie odpowiedzi?-Czemu nie.
-To świetnie! A teraz powiedz, tylko szczerze czy podoba ci się Mikołaj?Spojrzałem na jej twarz z zaskoczeniem.
-A co masz z tym jakiś problem!? - zawarczałem.
-Nie wręcz przeciwnie, tylko chciałam się upewnić.-Aż tak bardzo to widać?
-No wiesz, przez cały ten czas jaki spędziłeś w tym pokoju uważanie wpatrywałeś się w Mikołaja. A poza tym kobiecej intuicji nie oszukasz.
-Mam nadzieję, że to zostaje między nami.-O to się nie bój kochanieńki, ja nic przeciwko temu nie mam, a wręcz ci kibicuję. Poza tym czuję, że to może być odwzajemnione uczucie. A teraz cicho, Mikołaj idzie.
-Okej mam już wszystko, możemy już iść Sebastian. Do widzenia, Ewa! - powiedział Miki, wpadając do pomieszczenia.
W drodze do domu Mikołaja nie mogliśmy przestać rozmawiać. Tak się cieszę, że mój ukochany się przede mną otworzył, a nawet kilka razy się zaczerwienił kiedy się do niego zbliżałem, zmniejszając dystans między naszymi ciałami.
***
Okej, ludziska to koniec tego rozdziału i mam nadzieję, że mi wybaczcie tą długą przerwę w pisaniu, ale tak bardzo byłam zachwycona tym nowym anime "Yuri!!! on ice", że nie byłam wstanie nic napisać. Jak ktoś też oglądał pisać w komentarzach jak się podobało to piękne anime.

CZYTASZ
Zakochany Tyran
Teen FictionPrzeprowadzka jest bardzo dużą zmianą w życiu. Szczególnie dla nastolatka. Zmiana szkoły, przyjaciół, znajomych i całego środowiska, w którym się dorastało. Na własnej skórze przekonał się o tym Mikołaj, który wraz z mamą otworzył nowy rozdział swoj...