♥5

3K 154 32
                                    


Powoli budziły mnie promienie słońca opadające na moją twarz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Powoli budziły mnie promienie słońca opadające na moją twarz. Z bólem wszystkich mięśni próbowałam się podnieść co po dłuższej chwili mi się udało.Czułam się nie swoja jakoś inaczej, jak bym nie była sobą. W gruncie rzeczy nie byłam nawet u siebie. 

-G-gdzie ja jestem ? -powiedziałam sama do siebie łapiąc się za głowę czując napływający ból.Wstałam powolutku z łóżka i wszystko co zdarzyło się ostatniego wieczoru tak po prostu wróciło do mnie. Poczułam rządzę krwi. Mój instynkt zaczął szaleć, a ja sama nie wiedziałam co się dzieję chciałam po prostu się napić krwi. Wybiegłam z pokoju. Dziwne było to że to nie był mój dom czy też Chena, a więc gdzie ja jestem ? Zaczęłam oglądać się na wszystkie strony.Wyczułam. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Ruszyłam o dziwo strasznie szybko do drzwi żeby wybiec na dwór. Zaczęłam biec przez las szybciej niż sobie to wyobrażałam. Wszystko przelatywało mi przed oczami rozmazując się.Potem poczułam już tylko jak upadam na ziemię.

-Nie pozwoliłem ci się ruszać z domu. - jego głos był stanowczy i powoli zaczęło do mnie dochodzić kim jest chłopak , który trzyma mnie za oba nadgarstki kiedy próbowałam się wyrwać.

-Puść mnie ! Ja muszę się napić! -zaczęłam krzyczeć i się wyrywać. Chłopak jednak był silniejszy.

-Nie wierze że to się stało..-odparł rezygnując po czym wyciągnął dziwny pojemnik i zaczął coś popijać.Spojrzał na mnie w tamtej chwili byłam tak spragniona krwi że nie zdawałam sobie sprawy kim jest chłopak.

Kiedy skończył już wszystko brać w usta, spojrzał na mnie a następnie złączył swoje usta z moimi i zaczął powoli wlewać do moich ust wcześniej wypitą krew pomalutku ale moja żądza odchodziła w niepamięć i jak grzmot wspomnienia na chłopaka który właśnie mnie pocałował wróciły.

-Chanyeol ... ? -bardziej powiedziałam niż spytałam. 

Chłopak w czerwonych włosach spojrzał tylko na mnie siadając na przeciwko mnie.

-Pabo ! -odparł. -Robiłem wszystko żeby to się nie stało, usunąłem się nawet z twojego życia. Dlaczego, dlaczego na siebie nie uważałaś.. 

To naprawdę był Park Chanyeol. Sam fakt że to był on sprawił że musiałam przytulić chłopaka.

-Ej ! Bo mnie udusisz.. teraz masz więcej siły niż ci się wydaje. -odsunął mnie od siebie i wstał , a ja zrobiłam to samo. - Aish , miałem nie dopuścić do twojej przemiany tym bardziej że to nie Sehun miał to zrobić.Yuki.. - spojrzał znowu na mnie już bardziej poważniejszym wzrokiem. Podszedł do mnie jeszcze bliżej nim się nawet obejrzałam. Staliśmy twarzą w twarz.

Chłopak złapał mnie w tali i przybliżył swoją twarz szepcząc mi do ucha.Przez co po całym ciele przeszły mi ciarki i dreszcze. Jego ruchy zawsze sprawiały że nie byłam sobą, on sam sprawiał że nie byłam sobą.Kusił mnie tak bardzo że zabiła bym za to uczucie.

-Może zaboleć ale uwierz to dla twojego dobra.Przepraszam Yuki..-po tych słowach poczułam tylko jak wbija swoje kły w moją szyję.Czyli on też był wampirem..

-Co ty robisz ? - spytałam łamiącym się głosem. Moje ciało mnie nie słuchało. Nie wiedziałam co się dzieję , a ból w szyi był strasznie mocny przez co wbiłam swoje paznokcie w plecy chłopaka.

-Przepraszam , ale tylko przemiana w prawdziwego wampira może cię uratować.. 

Złapałam się za ból w głowie i upadłam na kolana krzycząc z bólu. Nie wiedziałam co się dzieje. 

Kolor moich włosów zmienił się w jeszcze bardziej ciemniejszy jak totalny mrok, zaczęły wyrastać mi kły. Byłam strasznie wystraszona. 

Po nie całych 20 minutach było już po wszystkim, a ja nie czułam totalnie nic starałam się wstać ale nie potrafiłam.

-Choć , pomogę ci. 

Chłopak wziął mnie na ręce. Nie mogłam się już przeciwstawić i tak nic nie czułam.Oplotłam rękami szyje chłopaka i położyłam delikatnie głowę na jego ramieniu.

-Dlaczego to zrobiłeś ? -spytałam po chwili kiedy szliśmy w nieznanym mi kierunku.-Dlaczego mnie zostawiłeś ? 

-A miałem inny wybór , sama widzisz kim jestem. To mogło się koszmarnie dla ciebie skończyć ale patrząc teraz i tak się skończyło. Chciałem tego uniknąć. -jego głos był jak by zawiedziony, sam na siebie.

-Nie wiem o co chodzi.. wytłumacz mi , dlaczego ktoś mnie szuka ? Dlaczego musiałeś mnie przemienić ? Co tu się dzieję.. -odparłam zawiedzionym głosem , który już powoli mi się łamał.

-Musiałem inaczej sama byś siebie zniszczyła. -mówiąc to spojrzał na mnie zatrzymując się. - A inny cię szukają , ponieważ muszą cie zabić. 

Znowu ruszyliśmy , a ja jeszcze mocniej wtuliłam się w chłopaka.

-Tęskniłam za tobą tak bardzo.. - łzy zaczęły spływać mi po policzku. -Nie chce jeszcze umierać , nie teraz .. nie teraz kiedy.. kiedy ty jesteś.

-Nie pozwolę cie skrzywdzić. Możesz mnie wtedy nazywać potworem ale nie pozwolę cie skrzywdzić.

~~~~~~~~~~~

Witam , witam !

Wiem że jest parę osób,które czekało na ten rozdział. No troszkę się podziałało. 

Zostawcie komentarz, one mnie bardziej uszczęśliwiają ♥ 

W mojej szkolę są wampiry !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz