♥6

2.9K 120 43
                                    


-Tęskniłam za tobą tak bardzo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Tęskniłam za tobą tak bardzo.. - łzy zaczęły spływać mi po policzku. -Nie chce jeszcze umierać , nie teraz .. nie teraz kiedy.. kiedy ty jesteś.

-Nie pozwolę cie skrzywdzić. Możesz mnie wtedy nazywać potworem ale nie pozwolę cie skrzywdzić.

W czasie drogi z całego zmęczenia zasnęłam, sama nie wiem kiedy.

Obudziłam się następnego dnia z bólem głowy.

-Aigoo~ moja głowa..-wstanie z łóżka było dla mnie ogromnym problemem.

-Chcesz wody ? 

-Yah! Kiedyś umrę przez was.. kim ty jesteś ? -odparłam równocześnie przestraszona jak i zdziwiona. Czy oni zawsze muszą mnie straszyć.

-Jestem Baekhyun, dziwie się że mnie nie znasz chodzimy do jednej szkoły. -mówił podając mi szklankę z wodą i równocześnie siadając na łóżku. Teraz mogłam zobaczyć w całości jego twarz był mega przystojny, a jego słodki uśmiech na pewno zabił by nie jedną dziewczynę.

-Skąd wiesz że potrzebuje wody ? Po za tym co tu robisz ? -oddaliłam się troszkę dalej na łóżku nie wiedząc do końca kim jest chłopak.

-Yah! -westchnął. - To tak się dzisiaj wita z człowiekiem , a nie STOP nie jestem człowiekiem.-i tak po prostu wyszedł.

-Hmm MEGA dziwny koleś .- zaśmiałam się sama do siebie.

Wstałam z łóżka kiedy się lepiej poczułam. Wzięłam odprężającą kąpiel i ubrałam zwiewną krótką sukienkę w kwiatki falowane od dołu.Pogoda za oknem wygląda że będzie dzisiaj dość ciepło.Postanowiłam w końcu zejść na dół kiedy skończyłam wiązać włosy w dwa luźne warkocze.

-Huh ? Nikogo nie ma ? -spytałam sama siebie widząc pusty pokój jak i kuchnie , które były ze sobą połączone.

Nagle poczułam oddech na szyi i czyjeś dłonie. Tak się wystraszyłam po raz drugi dzisiejszego dnia że aż upadłam na ziemię.A sprawca tego wszystkiego miał po prostu bekę na całego.

-I czego się śmiejesz huh ? -odparłam udając oburzoną ale chyba nie zbyt mi to wychodzi.

-Dobra młoda wstawaj, idziemy do szkoły. -podał mi dłoń i pomógł wstać taki z niego dżentelmen.

-Do szkoły ? Ale.. możemy ? Jeszcze wczoraj mi mówiłeś że chcą mnie zabić , a dzisiaj idziemy do szkoły ?! -krzyknęłam przerażona.

-Właśnie dlatego tam idziemy. W miejscu publicznym nic ci nie zrobią za dużo ludzi.-odparł czochrając moje włosy.

Chwycił moją dłoń i wyszliśmy z domku (?) wydawać się mogło że jest umieszczony gdzieś w środku lasu nie daleko jeziora. Ładny widok.

-Wsiadaj! -krzyknął otwierając drzwi do auta.

W mojej szkolę są wampiry !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz