Rozdział XV "Coś jest nie tak"

168 9 3
                                    

 Gdzieś koło południa, kiedy słońce świeciło już naprawdę mocno siedziałam na środku areny razem z Natalii i grzałam się razem z nią w słońcu. Czekałyśmy na Percy'ego, który miał nam poprowadzić lekcje szermierki. Chłopaki lali się gdzieś po przeciwnej stronie, więc nie przejmowałyśmy się nimi w ogóle. Puki nam nie przeszkadzali, było okej.

- Co sadzisz o tym pomyśle na weekend? - Zapytała mnie Nat, przy akompaniamencie wymierzanych ciosów, pomiędzy facetami.

Otworzyłam oczy i spojrzałam na nią.

- W sumie nie wiem. Może być fajnie. - Spojrzałam w stronę słońca. - Chociaż nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyśmy opuszczali obóz.

- Oj nie przesadzaj. - Dziewczyna powiedziała to bardzo lekceważąco. - Już wcześniej robiliśmy takie wypady i nic się nie działo. A jakby co, to przecież nasi wspaniali faceci nas obronią.

Nat, Perry, Nash i Patrick od zeszłego roku wymykali się co sobotę na małe wycieczki po Long Island. Biwakowali zwykle nad morzem i świetnie się bawili. Nie obowiązywały ich wtedy żadne zasady i czuli się po prostu wolni. Przez ostatnie dni Nat mi poopowiadała kilka ich najlepszych wypadów i zadawały się być naprawdę świetne. I chętnie bym się z nimi wybrała, gdyby nie moje obawy.

W graniach obozu byłam już zagrożona od strony Bellony, a sama byłam już świadoma, że klątwa zaczęła się powoli wypełniać. Więc co mnie czeka, gdy wyjdę poza barierę? Poza tym, jeśli się z nimi wymknę Nico i Will i tak mnie dopadną, i sprowadzą do domu. Nawet siłą. Jednak propozycja poczucia się bycia wolną, choć na chwilkę, bez ciągłego niańczenia była naprawdę kusząca. I powoli zaczynałam się do niej przekonywać. Jednak wciąż nie byłam do końca przekonana.

- Pomyślę Nat. - Wystawiłam twarz znowu do słońca.

- Byle szybko. Wieczorem musimy wiedzieć, czy wymykasz się z nami, żeby cię uwzględnić w naszych planach. - Dziewczyna zaśmiała się.

Natalii miała bardzo delikatny śmiech. Jest idealna w każdym calu. Urody mogłaby je pozazdrościć niejedna modelka. W dodatku Nat jest miła dla wszystkich, dowcipna, i w kółko się śmieje. To wszystko daje efekt, że w pierwszej chwili wydawała się być kruchą, bezbronną dziewczyną. Jednak kiedy stanie się z nią na ringu cała kurtyna pozorów opada i ukazuje się prawdziwa Natalii. Groźna Nat. Kiedy ktoś jej staje na drodze, już po nim. Widziałam dwa tygodnie temu po mojej pierwszej bitwie jak pięknie poturbowała z jedną trzecią mojej ekipy. Lepiej jej nie mieć za wroga.

- Chłopaki przestańcie! - Usłyszałyśmy krzyk Percy'ego.

Wstałyśmy z Nat szybko, kiedy usłyszałyśmy głos naszego trenera. Podeszłyśmy i patrzyłyśmy z bezpiecznej odległości, jak syn Posejdona próbuje rozdzielić naszych chłopczyków. W końcu po dłuższych staraniach mu się to udało. Nie wiem, o co im znowu poszło. Bójki pomiędzy nimi są codziennością i w sumie przywykłam już do tego. Tym razem Perry miał już śliwę pod okiem, a Nash podartą koszulkę. Tylko Patrick, z resztą jak zwykle wyszedł z wszystkiego bez szwanku. Rozczochrał sobie tylko włosy, by ułożyły mu się znowu w artystyczny nieład. Sam to tak nazywał i zawsze jak to mówił, wywracałyśmy z Nat oczami.

- Koniec. Trzeba was jak zawsze rozdzielić. - Percy popatrzył po nas trzymając bliźniaków na odległość. - Natalii ćwiczysz z Perrym, ja z Nashem, a Patrick z Blanką.

Spojrzałam na Percy'ego z wyrzutem. Z Patrickiem? Świetnie. Nienawidzę z nim trenować. Chłopak od bitwy o sztandar, podczas której wygrałam z nim w pojedynku, nie odpuścił mi i starał się ze mnie wyciągnąć jak to zrobiłam, że go pokonałam. Mówiłam mu wtedy, że to przecież on mi dał fory. Jednak on uparty wciąż mi nie wierzył, że to tylko dzięki temu. W sumie miał racje, ale ja sama nie wiedziałam jak mu to wyjaśnić, bez poruszania pewnych kwestii.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 22, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Trzynasta przeklętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz