Wybacz mi

21 6 2
                                    

Krople deszczu i moje łzy spływały po twarzy. W końcu mogłam popatrzeć w jej oczy i Powiedzieć cała prawdę

- Jestem najgorszą przyjaciółką na świecie, nie odzywałam się przez te cztery zasrane lata bo omamiła mnie moja ambicja zawiazna z wygraniem konkursu! I... i właśnie teraz sobie uświadamiłam że zostawiam osobę na której mi zależało dla pracy! I jeżeli nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego to porostu to powiedz! Nie będę już ci wchodź w drogę...

******
Chciałam jej wybaczyć po tych słowach , lecz coś mnie trzymało ... Może to żal lub zawód ? Nie wiem ...

- Musze to przemyśleć- odeszłam w stronę swojego samochodu. Róża stała i czułam że odprowadza mnie wzrokiem do auta.

Nie udało się... nadal ma do mnie żal za to że ją zostawiłam. Będę czekać, tylko tyle mi zostaje.

Nadszedł kolejny dzień. Nie chętnie pojechałam do pracy, cały czas myślałam o Nikoli. Moja ekipa dawno był już na planie. Zadzwoniłam rano do kierownika żeby podzielili pomieszczenie na odpowiednie pokoje. Byłam już w środku zaczęłam powoli ogarniać co robi moja ekipa, nagle za mną znowu! odezwał się znajomy głos, to ten aktor który mi wczoraj pomógł. Wczoraj nie zwracałam na niego szczególnej uwagi. Był to wysoki dobrze zbudowany brunet. Nie ukrywam że jest przystojny.

- Dzięńdobry! Pamięta pani naszym dzisiejszym spotkaniu

Przez wczorajszą sytuacje zapomniałam kompletnie o wyjści z nim na kawę! I co będę go tak okłamywać codziennie że nie mogę bo czekam aż mi Nikola wybaczy...
Pójdę na to spotkanie. Muszę jakoś to pogodzić. Jeżeli Nikola zadzwoni albo da jakiś znak jaką podjęła decyzję odrazu jadę do niej.

- Yyyy... Tak, tak pamiętam

- To może teraz pójdźmy! Pani ekipa świetnie sobie radzi

- Dobrze, tylko omówie coś jeszcze z kierownikiem.

Po dopełniu wszystkich szczegółów mogłam ze świadomością że niczego na budowie nie spierdzielą iść na kawę.
Kawiarnia była oddalona może 5 minut od budynku w którym pracuje.
Zamówiliśmy kawę i zaczęliśmy rozmawiać. Na rozmowie upłynęło nam grubo ponad godzinę, nawet nie odczuwam że tak szybko zleciała sześćdziesiąt minut. Przyjemnie się z nim rozmawia, mamy dużo wspólnych zainteresowań.

- Może przejdziemy na ty? - zaproponował

- Okej

- Dlaczego przyjechałaś do Seulu. Napewno dostałaś lepsze propozycje pracy w innym miejscu niż tu?

Nie chciałam mówić mu prawdziwego powodu dla którego tu przyleciałam.
Wymyśliłam wymówkę

- Zainteresowało mnie to zlecenie. Nigdy nie pracowałam przy planie serialu. Chciałam też zwiedzić to miejsce.

Naszą rozmowę przerwała wiadomości.

- Przepraszam, muszę zobaczyć kto to, może to z budowy

- Nie szkodzi odbierz

To wiadomość od Nikoli. Chciała się spotkać przed wejściem do budynku w którym pracuje.

- Wiesz co... musimy skończyć nasze spotkanie - zdjęłam płaszcz z krzesła

- Ale coś na budowie! Podwieźć cię gdzieś?

- Nie trzeba! było naprawdę miło ale wypadło mi coś ważnego nagle ... przepraszam.

- No dobra...

Wyszłam z kwietniu i pobiegła w stronę mojego samochodu. Po dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Nikola czekała, po jej wyrazie twarzy mogłam spodziewać się wszystkiego. Wyszłam niepewnie z samochodu i podeszłam w jej stronę.

******
Napisałam do niej że podjęłam decyzję ale prawda jest taka że nie wiem czy dobrze zrobię jeżeli jej wybaczę. Może za kilka tygodni znowu wyjdzie i będzie to samo. Traktuję mnie jak zabawkę jak już się znudzi to mnie zostawi. Może się zmieniła, a to wczorajsze wyznanie nie było napisane na kartce i poprotu idealnie przeczytane. Wyszła z z samochodem i szła w moim kierunku.

- Cześć

- Nie będziemy chyba tu rozmawiać. Pójdziemy do mojej garderoby w studiu

- Okej

Szliśmy tak bez słowa w stronie mojej garderoby. Słychać było tylko nasze szpilki. Dotarliśmy do własnościowe budynku. Strażnik nie chciał wpuścić mnie z gościem. Musiałam się tłumaczyć że to wyjątkowa sytuacja. W końcu się zgodził. Kiedy tak rozmawialiśmy po koreańsku a Róża stała jak zbity pies przy wejściu bo nie wiedziała o czym mówimy zrobiło mi się jej żal. Jak się ogarnie i zacznie naszą przyjaźń traktować poważnie to może nauczę ją podstawowych zwrotów w tym języku.
Wykonać dotarliśmy do mojej garderoby.

- Siadaj

- Dzięki, postoje

- A więc masz rację jesteś najgorszą przyjaciółką i jeżeli jeszcze jeden taki numer odpieprzysz to przysięgam że ci w pieprzę i nigdy się do ciebie już odezwę!

- Czyli co... Wybaczysz mi

- Tak

- Dzięki!
Rzuciła się na mnie z uściskiem. Omało mnie nie udusiła! Muszę się jeszcze do tej całej sytuacji przyzwyczaić...

Love By AccidentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz