51

10 5 1
                                    

Minęło dwa tygodnie, a dla mnie trwało to jak wieki. Jestem dalej zła na siebie, że nie miałam odwagi porozmawiać z nim szczerze. Przez pierdolne dwa tygodnie udawałam że wszystko jest w porządku. Siedziałam przybita na łóżku, wpatrując się w lśniącą sierść kota. Tylko on bez wyjaśnień co jest nie tak zawsze pocieszy. Drzwi sypialni uchylily się a w nich stanął blondyn, przekroczył próg siadając powoli koło mnie.

- Co się dzieje? - zapytał z troską w głosie.

- Nie.

Wziął kota z moich rąk delikatnie odkładając malucha na ziemi. Poprawiał się na łóżku łapiąc mnie za rękę dopytując

- Powiesz mi wkońcu co się dzieje?

- No bo... podejrzewam że... jestem w ciąży... - spuściłam głowę wbijać wzrok w pościel.

- Robiłaś test?

- Jeszcze nie...

Mężczyzna odwrócił się biorąc coś do ręki. Wziął głęboki oddech i podał mi pudełko

- Zrób teraz - wzięłam od niego pudełko z testem, popatrzyłam się na niego podejrzliwie

- Zawsze masz przy sobie testy ciążowe?

- Podejrzewałem już od tygodnia,

- Yhm...

- Pójdziesz go zrobić?

- Tak...

Skierowałam się do toalety i wykonałam odpowiednią czynność. Mija kilka sekund a dla mnie to trwało, jak wieczność. Po chwili na urządzeniu pojawiły się dwie kreski.
- Pozytywny... - powiedziałam do siebie nie mogąc w to uwierzyć

Wyszłam z toalety załamana, blondyn krążył zestresowany po pokoju.

- No i co ?

Bez słowa podałam mu urządzenie, usiadłam na skraju łóżka czekaj na jakiekolwiek słowo

- Nie wierzę! Będę tatą!- przytulił mnie, a ja nawet nie zareagowałam- Nie cieszysz się?

- Z czego mam się cieszyć...

Kucnął przede mną odpowiadają

- Z tego że będziemy rodzicami!

- Nawet nie wiem czy to jest twoje dziecko... Może to jest dziecko Davida, albo może wogóle nie jestem w ciąży! Test mógł być zepsuty

Ostrzegłam w jego oczach pewność że to jest jego dziecko. Była tak pewny siebie, że postanowił zaciągnąć mnie siła do lekarza. Chwycił mnie za rękę i skierowaliśmy się do samochodu, a blondyn od razu pokierował się do odpowiedniego budynku.

Seungri został na korytarzu, a ja weszłam do gabinetu.

- Dzięńdobry, ja na badania ciążowe...- usiadłam niepewnie rozglądając się dookoła

-  Proszę podciągnąć bluzkę do góry i położyć się na łóżku

Zrobiłam to co kazała i po chwili znałam się w pozycji leżącej.

- Boi się pani?

- Nie

- Dobrze to zaczynamy- uśmiechnęła się a po chwili poczułam maść do USG i głowie urządzenia. Spojrzałam na ekrana i nie dostrzegłam niczego...

- Ma pani powód do szczęścia albo nie...

- To znaczy?- Spojrzałam na nią podejrzliwie

- Jest pani w ciąży... Bliźniaczej.

- To nie możliwe... - uniosłam się do pozycji siedzącej

- Tu widać że jest pani w pierwszym tygodniu ciąży- uśmiechnęła się wskazując na ekran.

Love By AccidentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz