04. ' szczegół '

847 27 2
                                    

- wow... tu jest po prostu... wow... - powiedziałam wchodząc do naszego apartamentu, który miał być naszym domem przez te dwa miesiące.

- mówiąc wow, masz na myśli niesamowicie ? - zapytała Gabi.

- tak, dokładnie tak.

- chodź idziemy do naszego pokoju. - powiedziała blondynka, yyy ? różowo włosa. Przefarbowała się w łazience w samolocie. - Sally i Debbie mają pokój po prawej stronie, a my po lewej. - powiedziała dziewczyna po czym weszłyśmy do naszego pokoju.

- zajmuje łóżko bliżej okna ! - krzyknęłam rzucając się na nie.

- niech ci będzie. W takim układzie ja idę pierwsza do łazienki.

- tylko się pośpiesz i nie zużyj całej ciepłej wody.

- nic nie obiecuję ! - krzyknęła dziewczyna już z łazienki.

Rozłożyłam się na swoim łóżku i zamknęłam oczy. No co ? Mała drzemka nie zaszkodzi. Najprawdopodobniej już bym sobie smacznie spała, ale oczywiście ktoś musiał wparować do pokoju. No i oczywiście któż inny jak nie Sally !

- zbieraj się. - powiedziała siadając na brzegu mojego łóżka.

- co ? no chyba cię posrało ja nigdzie się nie ruszam.

- idziesz ze mną czy ci się podoba czy nie.

- gdzie znowu ?

- idziemy do monopolowego.

- po co ?

- a po co się chodzi do monopolowego ?

- po alkohol.

- no właśnie, zbieraj się.

- nie możesz iść sama ?

- nie.

- czemu ?

- ponieważ chcę iść tam razem z moją przyjaciółką, którą znam od kołyski.

- nie kupiłaś wystarczającej ilości alkoholu ?

- nie. Chodź. - powiedziała ściągając mnie siłą z łóżka. Za nim się obejrzałam byłyśmy już na dworze i szłyśmy w kierunku sklepy. Chyba. Nie wiem jestem tu dopiero od godziny !

- jesteś potworem, ściągnęłaś mnie siłą z łóżka.

- bywa.

- jakie mamy w ogóle plany na jutro ?

- jutro ma być ciepło, więc pójdziemy na plażę, a wieczorem idziemy poszaleć na imprezie.

- już się nie mogę doczekać aż będziemy na plaży.

- myślałam, że powiesz już się nie mogę doczekać aż będę w monopolowym.

- jak ty w ogóle chcesz kupić alkohol ?

- normalnie.

- nie masz dwudziestu jeden lat.

- pff... szczegół. - powiedziała wchodząc do sklepu, a ja tuż za nią.

- cześć - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy do dość młodego sprzedawcy. Był chyba mniej więcej w naszym wieku.

- o hej, co wy robicie o tak późnej porze same na mieście. Nie słyszałyście, że jest to jedna z najniebezpieczniejszych dzielnic w Nowym Jorku ?

- najniebezpieczniejszych ? - zapytałam przełykając dość głośno ślinę.

- tak, to właś...

- do rzeczy. - przerwała mu moja przyjaciółka. - zapewne domyślasz się po co tutaj przyszłyśmy prawda ? - zapytała z przesłodzonym uśmiechem.

- tak, domyślam się, ale czy wy czasem nie jesteście za młode ? Mógłbym zobaczyć wasze dowody ?

- och... - westchnęła Sally spoglądając na plakietkę przyczepioną do koszulki chłopaka na której było napisane jego imię. - myślę Louis , że będzie to niekonieczne.

- czyżby ?

- tak.

- co dostanę jeżeli zgodzę się wam sprzedać alkohol ?


Bad Girl - n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz