- nie wiem czy mogę ci powiedzieć...
- obiecuję, że nikomu nie powiem.
- obiecujesz ?
- słowo harcerza. - chłopak się zaśmiał.
- no, więc tą dziewczyną jest Gabi. Jest naprawdę śliczna i uśmiech sam mi się ciśnie na usta gdy na nią patrzę, ale znamy się krótko i boję się jej o tym powiedzieć... Co jeżeli ona nie czuje tego samego co ja ?
- do odważnych świat należy. Prawda ? Jeżeli nie zaryzykujesz nie dowiesz się czy było warto. Nie wiem co ona do ciebie czuje, ponieważ staram się omijać tematy o chłopcach, ale wiem, że na pewno cię nie wyśmieje jeżeli powiesz jej, że coś do niej czujesz , a ona by tego nie odwzajemniała.
- ale to możliwe, że w tak krótkim czasie mogłem się zakochać w dziewczynie ? Czy to w ogóle normalne ? Czy coś jest ze mną nie tak ?
- Zayn, nie od dziś wiadomo, że serce nie sługa... Ty po prostu nie masz na to wpływu w kim się zakochasz i w jakim czasie. Jak na razie może być to tylko zauroczenie, a nie miłość, ponieważ nie możesz się w kimś zakochać nie znając go. No chyba, że w te dwa czy tam trzy dni zdążyłeś ją na tyle poznać, że jesteś pewien, że to miłość.
- czyli mówisz mi żebym zaryzykował ?
- tak, może to ona jest tą osobą, która jest tobie przeznaczona...
- nie mogłem sobie wybrać lepszej osoby na tą rozmowę... dziękuję. - uśmiechnął się do mnie.
- nie ma za co, służę pomocą. - również się uśmiechnęłam.
- to co jeszcze po jednym. - zapytał się pokazując na paczkę z papierosami.
- jeszcze się pytasz ? - chłopak wyjął jeszcze dwa papierosy. Jeden dla mnie i drugi dla niego po czym je zapalił i podał mi jednego.
- dzięki.
- spoko...
Pomiędzy nami znów zapadła cisza.
- też powinnaś z tego skorzystać.
- z czego ? - spytałam, ponieważ naprawdę nie zrozumiałam o co mu chodziło.
- ze swojej rady. Znasz Nialla dość krótko, ale nie zaprzeczysz, że coś do niego czujesz.
- nie wiem może...
- gadałem z nim wczoraj i powiedział mi o waszym pocałunku.
- och to fajnie... - powiedziałam i przez chwile naprawdę chciałam mu zadać jedno pytanie. Ale nie... nie mogę tego zrobić... Dobra raz kozie śmierć. - i co mówił.
- że chętnie by to powtórzył.
- och...
- a ty ?
- co ja ? - spytałam za nim przemyślałam jego pytanie. Idiotka, istna idiotka...
- czy chciałabyś to powtórzyć.
- wiesz... fajnie było...
- tylko fajnie ? - zapytał i uniósł jedną brew.
- dobra, było bardzo fajnie. - zaśmiał się.
- okey, chodź lepiej do środka. Trzeba się czegoś napić żeby mieć więcej procentów.
- wreszcie mówisz coś interesującego.
- och, dzięki.
- nie ma za co. - powiedziałam po czym oboje udaliśmy się do środka.