Rozdział X

1K 48 3
                                    

-Muszę cię natychmiast stąd zabrać! -szarpną mnie za rękę i zaczął biec w stronę wyjścia.

-Steve? O co chodzi? Ała! Zatrzymaj się! Steve! Gdzie biegniemy?

-Taxi! Wsiadaj. Szybko! -wepchną mnie do taksówki.

-Może teraz mi powiesz o co chodzi?

-Muszę cię z kimś poznać. On może odpowiedzieć na nurtujące cię pytania. Przynajmniej na niektóre.

-Gdzie jedziemy?

-Do Avengers Tower. -Zamilkłam. Co miałam odpowiedzieć?

Po paru minutach naszym oczom ukazał się na wpół zniszczony wieżowiec z literą A.

Po paru minutach naszym oczom ukazał się na wpół zniszczony wieżowiec z literą A

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Reszty nie trzeba! -Krzyknął do taksówkarza i wyciągnął mnie na zewnątrz.

Wsiedliśmy do windy. Jechaliśmy prawie na samą górę. Może 28 piętro. Gdy tylko drzwi windy się otworzyły Steve chwycił ponownie moją dłoń i wyciągną z windy. Przeszliśmy przez trochę gruzu i pozostałości... kuchni? Zatrzymaliśmy się przed jednymi z drzwi. Rogers zapukał do nich i po chwili otworzył nam wysoki mężczyzna o blond włosach.

 Rogers zapukał do nich i po chwili otworzył nam wysoki mężczyzna o blond włosach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Och, to ty przyjacielu! A kogo ze sobą sprowadzasz?

-To Katherine moja... przyjaciółka i towarzyszka z dawnych czasów.

-Jestem Thor. Ty także zagubiłaś się w czasie? Proszę wchodźcie! Remont jeszcze się nie skończył, ale przeżyć można. -Weszliśmy do środka. Rzeczywiście było widać remont. Ściany były świeżo pomalowane, a puszki z farbą stały otwarte. Pewnie mu przerwaliśmy.- Więc co was do mnie sprowadza?

-Mamy problem. -Powiedział Rogers.

-Więc nie tylko ja dziś nie jestem w nastroju? Miło to słyszeć!

-Co się stało? -Zaciekawiłam się.

-Ostatnio w więzieniu w moim świecie Asgard, strażnik pilnujący mojego brata często miewa omamy. Każdy, którego tam postawimy po krótkim czasie wymaga leczenia. Ostatnio jeden z nich powiedział, że czasem Loki znikał. To mnie bardzo zaniepokoiło.

|Jestem potworemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz