Rozdział 6- #3

25 3 0
                                    


Kiedy dokończyłyśmy śniadanie, przypomniałam sobie nagle o jednej z bardzo ważnych rzeczy:

(Ja): Dziewczyny jest jedno 'ale'.

(Dziewczyny): Tak?

(Ja): Wiecie przecież, że nie możemy wszystkiego kupować bezmyślnie, prawda?

(Dziewczyny): Wiemy

(Ja): Rozumiem, że wykupiłyśmy sobie apartament w dobrym hotelu, ponieważ mamy tutaj pozostać na parę miesięcy. Może nie mamy fortuny, ale udało nam się wspólnie uzbierać na taki wygodny kątek i możemy się z tego cieszyć. Za parę miesięcy będziemy musiały myśleć nad wspólnym domem, bo nie będziemy tutaj mieszkać przez całe życie.

(Dori): Rozumiem, to sprawa dosyć poważna.

(Tori): Może trochę przesadzamy z tymi zakupami, co?

(Ja): Myślę, że na razie nie jest jeszcze tak źle z pieniędzmi. Musimy tylko pamiętać, aby nie przesadzać. Myślałam też nad znalezieniem sobie pracy, bo czas najwyższy.

(Dori): Racja, tak naprawdę, to podczas lotu samolotem również o tej sprawie wiele myślałam. Nie możemy przecież tego tak zostawić, bo stracimy dach nad głową.

(Tori): Nie martwmy się tym. Na razie mamy to co mamy czyli pracujemy przez nasze własne pasje i mimo, że jest to praca przez Internet to nie jest tak źle, ale zgadzam się z wami, bo skoro zdecydowałyśmy się tu zamieszkać na stałe to wiadomo, że kiedyś będziemy musiały zmienić naszą pracę, aby lepiej zarabiać.

(Ja): W sumie rozmawiałyśmy o tej sprawie tydzień przed wylotem, więc mamy też i niektóre rzeczy omówione. Musimy po prostu trzymać się tych wszystkich zasad, okej?

(Dziewczyny): Dobrze

(Dori): Poradzimy sobie, zobaczycie.

-Po chwili zaczęłyśmy się szykować. Ja zaczęłam zmywać po śniadaniu, a dziewczyny zaczęły rozpakowywać rzeczy z bagaży. Później również ja do nich dołączyłam.

(Dori): Słuchajcie dziewczyny. Pomyślałam, że jak skończymy się rozpakowywać i sprawnie się z tym uwiniemy to możemy wyjść o 14:00.

(Tori): Jestem za.

(Ja): Ja również.

(Dori): Okej to postanowione.

(Tori): Coś mi tu za cicho. Myślę, że muzyka nas trochę rozrusza. Co wy na to, aby jej trochę skosztować?

(Ja, Dori): Jasne!

-Po chwili Tori podłączyła swój telefon do głośników i włączyła swoją ulubioną listę utworów. Od razu zaczęło nam sprawniej iść i skończyło się tym, że zdążyłyśmy przed czasem, bo była dopiero 12:54.

(Tori): Dziewczyny, super nam poszło! Żółwik!

(Dori): No, przyznaję, że dosyć sprawnie nam poszło z czego się bardzo cieszę.

(Ja): Ja również. Przecież rozpakowywanie ciężkich bagaży to nie lada sztuka.

(Tori): Ha ha, Święta racja!

(Ja): To teraz zasłużyłyśmy na chwilę odpoczynku i zaczniemy się szykować na wypad do sklepów po ciuchy i takie tam.

-Kiedy wygodnie ułożyłam się na kanapie w salonie, zaczęłam przeglądać różne sklepy w okolicy. Po chwili przyłączyły się do mnie również dziewczyny.

(Dori): Co przeglądasz?

(Ja): Patrzę na różne sklepy w okolicy, a jest ich dosyć sporo.

(Tori): No jasne, że jest ich tu sporo, bo przecież mieszkamy w stolicy Korei Południowej!

(Ja): Ja tak z nudów sobie przeglądałam, ale widzę, że można znaleźć tu jakieś fajne centrum handlowe, więc może się tam wybierzemy?

-Pokazałam dziewczynom drogę, którą najlepiej było się kierować, aby po drodze można było również odkryć smaki koreańskiej kuchni.

(Dori): Ja myślę, że to świetny pomysł.

(Tori): Ja również tak sądzę.

(Ja): Okej, to mamy teraz wszystko zaplanowane. Odpocznijmy jeszcze troszkę i zaczniemy się szykować o wyjścia.

(Dziewczyny): Dobra

-Po trzydziestu minutach leżenia na kanapie poczułam się lepiej. Dziewczyny natomiast były bardzo podekscytowane naszym wyjściem.

(Tori): Okej, myślę, że trochę poleżałyśmy, więc możemy się już szykować!

(Ja, Dori): Jasne!

-Po chwili zaczęłyśmy się szykować i ubierać w ciuchy i kiedy już wszystko zrobiłyśmy, byłyśmy gotowe do wyjścia.

(Ja): No to co? Wychodzimy!


TDM The Story [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz