Kiedy dokończyłyśmy śniadanie, przypomniałam sobie nagle o jednej z bardzo ważnych rzeczy:
(Ja): Dziewczyny jest jedno 'ale'.
(Dziewczyny): Tak?
(Ja): Wiecie przecież, że nie możemy wszystkiego kupować bezmyślnie, prawda?
(Dziewczyny): Wiemy
(Ja): Rozumiem, że wykupiłyśmy sobie apartament w dobrym hotelu, ponieważ mamy tutaj pozostać na parę miesięcy. Może nie mamy fortuny, ale udało nam się wspólnie uzbierać na taki wygodny kątek i możemy się z tego cieszyć. Za parę miesięcy będziemy musiały myśleć nad wspólnym domem, bo nie będziemy tutaj mieszkać przez całe życie.
(Dori): Rozumiem, to sprawa dosyć poważna.
(Tori): Może trochę przesadzamy z tymi zakupami, co?
(Ja): Myślę, że na razie nie jest jeszcze tak źle z pieniędzmi. Musimy tylko pamiętać, aby nie przesadzać. Myślałam też nad znalezieniem sobie pracy, bo czas najwyższy.
(Dori): Racja, tak naprawdę, to podczas lotu samolotem również o tej sprawie wiele myślałam. Nie możemy przecież tego tak zostawić, bo stracimy dach nad głową.
(Tori): Nie martwmy się tym. Na razie mamy to co mamy czyli pracujemy przez nasze własne pasje i mimo, że jest to praca przez Internet to nie jest tak źle, ale zgadzam się z wami, bo skoro zdecydowałyśmy się tu zamieszkać na stałe to wiadomo, że kiedyś będziemy musiały zmienić naszą pracę, aby lepiej zarabiać.
(Ja): W sumie rozmawiałyśmy o tej sprawie tydzień przed wylotem, więc mamy też i niektóre rzeczy omówione. Musimy po prostu trzymać się tych wszystkich zasad, okej?
(Dziewczyny): Dobrze
(Dori): Poradzimy sobie, zobaczycie.
-Po chwili zaczęłyśmy się szykować. Ja zaczęłam zmywać po śniadaniu, a dziewczyny zaczęły rozpakowywać rzeczy z bagaży. Później również ja do nich dołączyłam.
(Dori): Słuchajcie dziewczyny. Pomyślałam, że jak skończymy się rozpakowywać i sprawnie się z tym uwiniemy to możemy wyjść o 14:00.
(Tori): Jestem za.
(Ja): Ja również.
(Dori): Okej to postanowione.
(Tori): Coś mi tu za cicho. Myślę, że muzyka nas trochę rozrusza. Co wy na to, aby jej trochę skosztować?
(Ja, Dori): Jasne!
-Po chwili Tori podłączyła swój telefon do głośników i włączyła swoją ulubioną listę utworów. Od razu zaczęło nam sprawniej iść i skończyło się tym, że zdążyłyśmy przed czasem, bo była dopiero 12:54.
(Tori): Dziewczyny, super nam poszło! Żółwik!
(Dori): No, przyznaję, że dosyć sprawnie nam poszło z czego się bardzo cieszę.
(Ja): Ja również. Przecież rozpakowywanie ciężkich bagaży to nie lada sztuka.
(Tori): Ha ha, Święta racja!
(Ja): To teraz zasłużyłyśmy na chwilę odpoczynku i zaczniemy się szykować na wypad do sklepów po ciuchy i takie tam.
-Kiedy wygodnie ułożyłam się na kanapie w salonie, zaczęłam przeglądać różne sklepy w okolicy. Po chwili przyłączyły się do mnie również dziewczyny.
(Dori): Co przeglądasz?
(Ja): Patrzę na różne sklepy w okolicy, a jest ich dosyć sporo.
(Tori): No jasne, że jest ich tu sporo, bo przecież mieszkamy w stolicy Korei Południowej!
(Ja): Ja tak z nudów sobie przeglądałam, ale widzę, że można znaleźć tu jakieś fajne centrum handlowe, więc może się tam wybierzemy?
-Pokazałam dziewczynom drogę, którą najlepiej było się kierować, aby po drodze można było również odkryć smaki koreańskiej kuchni.
(Dori): Ja myślę, że to świetny pomysł.
(Tori): Ja również tak sądzę.
(Ja): Okej, to mamy teraz wszystko zaplanowane. Odpocznijmy jeszcze troszkę i zaczniemy się szykować o wyjścia.
(Dziewczyny): Dobra
-Po trzydziestu minutach leżenia na kanapie poczułam się lepiej. Dziewczyny natomiast były bardzo podekscytowane naszym wyjściem.
(Tori): Okej, myślę, że trochę poleżałyśmy, więc możemy się już szykować!
(Ja, Dori): Jasne!
-Po chwili zaczęłyśmy się szykować i ubierać w ciuchy i kiedy już wszystko zrobiłyśmy, byłyśmy gotowe do wyjścia.
(Ja): No to co? Wychodzimy!
CZYTASZ
TDM The Story [Zawieszone]
Teen FictionHistoria przyjaciółek, które zamieszkały w Korei. Przeczytaj , a dowiesz się co się im przydarzyło. (Polish version)