Urodziłam się 12 lat temu. Jestem jeszcze dzieckiem, co doprawdy, ale zdaję sobie z wielu rzeczy sprawę. Jestem, jednym słowem, mądrzejsza od dorosłych. Znam wielu, którzy zajmują się wszystkim tylko nie sobą i dziećmi, takimi jak ja.
Jak moja matka była trzeźwa opowiedziała mi o tym, jak się urodziłam i dlaczego ciągle płaczę. Miałam wtedy chyba 4 lata. Może 5.. Nieważne. Podobno nie mogłam przestać beczeć i ciągle mi się nic nie podobało. Miałam sny, w których topię się w swoich własnych łzach.
Jestem Melanie, ale mówią na mnie Crybaby. Wszyscy. No, z wyjątkiem mojego ojca, którego prawie nigdy nie ma w domu. Pewnie szlaja się z jakąś kolejną panienką napotkaną w centrum handlowym. Gdyby mama wiedziała... A nie wie! Ciągle pije, pije i pije, dziwię jej się dlaczego jej wątroba jeszcze funkcjonuje. Przeważnie nic nie je i nie rusza się w ogóle. Z wyjątkiem pójścia do pobliskiego sklepu monopolowego, po kolejne zapasy.
Mój brat ma 15 lat, jest narkomanem, pali dużo tych wszystkich szkodliwych rzeczy i zawsze brzydko pachnie gdy do mnie coś mówi. Też mnie nazywa beksą.
Jednym słowem moja rodzina jest nie normalna. Nie wysyłają na nas, żadnych policjantów ani niczego innego, pewnie dlatego, że myślą, że ja się rozpłacze jak mi zabiorą rodziców, mój brat ich stłucze, mama ich pozabija a tata wypowie glinie inne ważne sekrety dotyczące sekretów. Najgorzej zawsze jest w kuchni. Kobieta, która zwie się moją mamą, chociaż każe mi na siebie mówić Louisa, wcale nią nie jest. No tak, urodziła mnie ale to nic nie znaczy, prawda?
Chodzę do szkoły, niedaleko mojego domu (który przypomina domek dla lalek). Od kiedy przyszłam pierwszego dnia wszyscy zaczęli się wyśmiewać z mojego wyglądu. Nie wytrzymałam stresu, no i rozpłakałam się. Nieźle. Cała szkoła się zleciała na widowisko. Dyrektorka mnie uspokajała i tylko ona do tej pory mnie jeszcze znosi, może nawet mnie lubi??? Nie! Crybaby nie myśl tak, zapędza to twoje złe przekonanie, a potem się nastawiasz nie potrzebnie i jesteś rozczarowana, wybuchasz płaczem i dostajesz w tyłek. Po co? Nie mam pojęcia.
***
Następny dzień zaczynał się dobrze, tak jak każdy inny dzień. Wypełzłam ze swojej liliowej kołyski, która zajmowała 2/4 mojego pokoju. Ubrałam szelki.. w sumie kogo obchodzi wygląd? Ano tak.. moje "koleżanki" z klasy.
Byłam już przed samą furtką i nagle usłyszałam znajomy dźwięk.
-Ojej! Przepraszam Crybaby! Chyba ci ukradłam powietrze! Ojej przepraszam tylko nie wyj tak, okej?
-Możesz mi w końcu dać spokój? Sama jesteś brzydka i bez mózgu w ogóle. Mierzyłaś go sobie kiedyś? -powiedziałam uradowana, że ją tak zgasiłam.
-Liczyłaś ile łez wypłakałaś?
-Po co?
-BO JESTEŚ BEKSĄ I TRZEBA NA PAMIĄTKĘ TO LICZYĆ! -to zdanie powiedział cały chór obserwujący daną sytuację. Tak jest codziennie. Nauczyciele też są wredni.
-Ale mam to w dupie dziw...-z a m i e r z a ł a m powiedzieć gdy nagle przerwał mi głos dorosłej męskiej osoby. Zrobiłam minę jakbym miała powiedzieć: po co on tu przyszedł.
-Melanie Martinez! Co to miało być? -z daleka słyszałam szepty typu: Ona nie jest Melanie! To Crybaby!
-Oni zaczęli mnie prze-prze-prze... AAAAA!!!!!!!!!!!!! -krzyknęłam tak, że połowa osób stojących na drugim końcu ulicy się obejrzała w moją stronę. Druga połowa zaczęła biec.
-Ty rzeczywiście jesteś stuknięta. -powiedział ktoś z tyłu.
Nie wytrzymałam. Zawsze w swoim plecaku mam wszystko. Wyjęłam stamtąd ostry nóż a wszyscy mi się przypatrywali w napięciu co teraz zrobię. Podeszłam powoli do chłopaka, który to powiedział. Palec u wolnej ręki trzymałam na ustach. Nagle wydawało mi się, że prócz moich łez spływających strumykiem po moich policzkach mam od niego przewagę.
-Wiesz.. tam na górze wcale nie jest tak źle.. -byłam blisko, jeden zamach i jedna osoba mniej w moim gronie nieprzyjaciół.
-Jak to się mówiło? -powiedziałam sarkastycznie.
-Ale co? -odrzekł chłopiec.
-I'm fucking crazy babe.
Byłam tak blisko.. Tak blisko niego, że równocześnie dobrze mogłabym go pocałować. Na co mi takie bzdury?
W tej chwili nauczyciel ocknął się i zauważył co robię. Niech to szlag!
-Melanie Martinez! Do dyrektora!! Marsz!!
Słyszałam jeszcze ciche szepty w drodze do szkoły, ale najbardziej moją uwagę przykuł chłopięcy głos:
-Yes you are.
***
Cześć Crybabies! Przepraszam, że przerwałam książkę Paper Crown, ale musiałam zacząć pisać fanfiction o Melanie ♥. Poza tym nie miałam weny twórczej na ciągnięcie dalej tej powieści. Może kiedyś ona do mnie wróci. Jako pierwszy rozdział za bardzo się nie rozpisuję, no i starałam się zakończyć rozdział w odpowiednim momencie :)
CZYTASZ
Crybaby ♥ // Melanie Martinez
FanfictionByła sobie dziewczynka. Której ciało było mniejsze od jej wrażliwego serduszka. Jednak przewyższała wszystkich.. Jak? Przeczytaj i zobacz.