Weszłam do sali rozpromieniona. Dzisiaj nie dziecko płaczu, tylko dziecko szczęścia. Obiecuje. Nawet pani się zdziwiła, że jestem uśmiechnięta. Rzadko mi się to zdarza, ale pierwszy raz w swoim życiu uśmiechnęłam się jak poznałam Lukasa. W tej chwili nie chcę mieć z nim nic do czynienia. Zmarnował swoją szansę, ale dzięki niemu jestem teraz z Johnem, którego chyba pokochałam.
-A coś ty taka wesolutka, he? -spytała matematyczka kierując swoje niewinne spojrzenie na mnie.
-No bo wesoła jestem.
-Hm.. Dobrze.
Usiadłam w ławce z Tiffany, która po raz pierwszy ujrzała moją ławkę. Nie chodzi mi o ławkę. Chodzi o moje teksty.
-Hm? Co to? -powiedziała kierując wzrokiem właśnie na nie.
-Eh. Nic takiego. -zarumieniłam się.
-Ej, no pokaż.
Pokazałam jej a ona zaczęła czytać. Pani mówiła o konkursie mam talent w wersji do śpiewania tylko i wyłącznie. Wiem jak śpiewam, ale wiem też jak inni by na to zareagowali.
-Melanie! To jest genialne! Czy się nie mylę, czy to jest tekst piosenki?
-Emm.. tak. -wyglądałam jak burak. -Ale nigdy się nie przydadzą.
-Czekaj.. Tu są słowa z twojego codziennego życia*. Na przykład w Mrs. Poteto Head.
-Wiem. Myślę, że moje życie jest tak oryginalne, że stworzyło by bez problemu jakiś bestseller albo piosenkę.
-Ale to jest genialne! Nie można tego tak zostawić nienaruszone!
-Ale co ty chce.. -zaczęłam jednak Tiffany podniosła rękę i zaczęła gwałtownie mówić do pani.
-Melanie się zgłasza! -zamarłam.
-Co? Ja?! -krzyknęłam. -Przecież ja się kompletnie do tego nie nadaje! -dałam groźne spojrzenie Tiffany. Wzdrygnęła się, ale zaczęła tłumaczyć dalej.
-To nieprawda, proszę pani. Niech pani spojrzy na jej teksty. -odrzekła pewna siebie, podając pani kartkę z Mrs. Poteto Head. Nauczycielka uważnie czytała. Przystanęła na chwilę.
-Melanie..
-Tak?
-Umiesz ładnie śpiewać?
-Nie wiem. Nigdy nie próbowałam.
-Zaśpiewasz nam coś?
Pomyślałam chwilę. Zaśpiewać czy nie? Jak coś to przecież Tiffany mnie wesprze albo chociaż John. A więc, tak.
-Oh Mrs. Poteto Head tell me.. -zaczęłam powoli. Nawet nieźle brzmi to w mojej głowie. -Is it true that pain is beauty? Does new face come with new warranty. Will a pretty face make it better?**
Wszyscy patrzyli na mnie ze zdumieniem. Miałam mieszane myśli.. albo było rewelacyjnie, albo bardzo źle. Spodziewałam się bardziej tego drugiego.
-Melanie. -odezwała się cicho pani. -To było genialne! Śpiewasz pięknie! Masz do tego talent mówię ci.
Zamarłam. Co mam powiedzieć, jak mam się zachować. Czułam euforię, że po raz pierwszy ktoś mnie docenia. Coś niesamowitego. Naprawdę.
-Naprawdę? -udało mi się wykrztusić.
-Naprawdę! Musimy cię w tej chwili zaprowadzić do The Voice ale nie w naszej szkole.
-A gdzie? -spytałam.
-Do prawdziwego! Tutaj w U.S.A! Na pewno się dostaniesz.
-Proszę pani, bo ja nie chcę iść do takiego konkursu.. To nie dla mnie.
CZYTASZ
Crybaby ♥ // Melanie Martinez
FanfictionByła sobie dziewczynka. Której ciało było mniejsze od jej wrażliwego serduszka. Jednak przewyższała wszystkich.. Jak? Przeczytaj i zobacz.