10.

452 33 3
                                    

  Sobota rano. Słońce wlewa się do mieszkania oślepiając moje oczy. Co robić? Nuda przez cały dzień. Każdy pewnie wyjechał gdzieś ze swoimi rodzicami. Może by tak znaleźć przyjaciółkę?

 Dzisiaj moja intuicja ponownie nie zawiodła. Literowe płatki pokazały napis Crybaby. To coś oznacza, ale dlaczego dzisiejszy dzień miałby być o m n i e? Postanowiłam jednak, że może pójdę na rynek. Pomalowałam włosy na czarno blond z niebieskimi lekko pasemkami. Założyłam sukienkę z materiału, który strasznie śliska się na ciele, jednak był na mnie dwa rozmiary za mały, więc nie odkrywał zbędnych rzeczy.

 Szłam rozpromieniona na rynek koło placu zabaw. W jednej chwili moją uwagę przykuła grupka. Jedna dziewczyna z nich strasznie płakała a reszta nazywała ją beksą. Co? Przecież to ja jestem beksą. Podeszłam do grupki. Powiedziałam wskazując na przystojnego blondyna, który mi strasznie przypominał Lukasa. Nie był to jednak on.

-Chłopcze od Alfabetu co ty robisz?

-Trzeba uspokoić tą Crybaby.. -zaczęłam płakać.. To ja jestem Crybaby.. nie ona. Zaczęłam tęsknić za tym stanowiskiem.

-Ale.. to ja jestem Crybaby. -łzy zlatywały po moich policzkach. Upadłam na kolanach i zaczęłam beczeć. Wszyscy naokoło zostawili moją kopię i zaczęli się nabijać ze mnie.

-Próbujesz połączyć mózg z sercem.. -odezwała się dziewczyna. -Znosisz ciężko rzeczy, z których jesteś inna.

Spojrzałam swoimi zamoczonymi od łez oczami i spytałam?

-Próbuje wytłumaczyć, ale kiedy zaczynam od razu łzy spływają mi po policzku.

-Ktoś zaczął gonitwę do twojego serca. Wymuszasz płacz kiedy wszyscy widzą.

Wszyscy z wyjątkiem mnie spoglądali na moją kopię dziwnie.

-Nazywają cię Crybaby, Crybaby, ale ty masz na to wywalone. -wstałam i spojrzałam dziewczynie w oczy. Ona zaczęła się rozkręcać. -Crybaby! Crybaby! Więc śmiejesz się przez łzy.

-Przestań! Dlaczego mi to mówisz? Ja jestem Crybaby, nie TY!

-Wiem co czujesz ja mam tak samo. Nazywają mnie Crybaby, Crybaby.. ale mam na to wywalone. Crybaby, Crybaby, więc śmieje się przez łzy.

-Ale ty nie jesteś Crybaby. Wyglądasz normalnie. Normalne blond, włosy niebieskie oczy, ładna droga sukienka.. czekaj.. to był żart!

-Tak. Masz rację, nie jestem Crybaby. Ty nią jesteś.

-Ale po pierwsze.. -powiedziałam ocierając łzy. -Kim ty jesteś? Skąd mnie znasz? Skąd wiedziałaś, że tu przyjdę? Dlaczego?


-To bardzo proste. Jakbyś nie zauważyła chodzę z tobą do szkoły i uważnie ci się przyglądam od początku roku szkolnego. Widziałam, że jesteś niezadowolona z bycia beksą, więc taka osoba nas poprosiła, żebyśmy ci udowodnili, że bycie beksą jest czymś dobrym..

-Ale kim jest ta osoba.

-Wyjdź! -zwróciła się dziewczyna do kogoś za mną.

Odwróciłam się i ujrzałam Lukasa, Max'a i Tiffany. Otworzyłam szeroko oczy..

-Wy?! Przecież wy się ze mnie codziennie wyśmiewaliście.

-Na początku rzeczywiście myśleliśmy, że jesteś stuknięta.. Bardzo długi czas. Do połowy maja, szesnastego zdaliśmy sobie sprawę, że jesteś wyjątkowa. Było to kiedy byłaś w śpiące. -rzekł Max.

Crybaby ♥ // Melanie MartinezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz