Zasnęłam o drugiej w nocy minimum. Nie poszłam do szkoły z powodu braku funkcjonowania większości mojego organizmu. Udawałam, że nic się nie stało. Że wszystko jest takie jakie powinno być. Normalny zwykły weekend, chociaż jest piątek.
Przypomniałam sobie! O nim. O Lukasie! Jak ja mogłam go zostawić tam samego? Eh. Pewnie sam poszedł, bo się mną wystarczająco wynudził. Trudno. Życie bywa smutne, z powodów miłosnych, jednakże przyjaciele to zupełnie inna sprawa. Nie miałam nigdy przyjaciół i nie będę miała. Nie będę się nad sobą użalać.
Minęły dwie godziny a ja ciągle myślę o moim dawnym przyjacielu. Dlaczego aż tak bardzo się nim interesuje. Nie. Nie był moim przyjacielem. To, że powiedział, że też ma uczucia nic nie znaczy. Każdy ma uczucia, po prostu ja mam takie, które są za mocne.
A jednak. Czekam aż zadzwoni. Powinien. On sam chciał być przyjacielem. Prawda? - myślę sobie gdy nagle mój zabawkowy telefon wibruje.
-Halo? -pytam głosem zupełnie normalnym.
-Cześć Melanie. Co tam u ciebie? -słyszę hałas. Pewnie jest na korytarzu. Nie daj się przechytrzyć. Może siedzi teraz z Tiffany i gadają o mnie.
-Co tam u ciebie? Może co u c i e b i e i TIFFANY?
-Ale o co ci chodzi? -jego głos był łamany ze śmiechem, więc zdałam sobie sprawę z sytuacji jaka zaistniała.
-Dobra, durniu, pa.
-Ale.. czekaj! -nie usłyszałam dalej bo się szybko rozłączyłam i schowałam głowę w kolana. Cicho pochlipywałam, tak, żeby sobie przemyśleć wszystko po kolei. Może w sumie dobrze, że tak się stało. Po co Crybaby ma mieć przyjaciół? Na gówno jej potrzebni. Żyje mi się dobrze, może nie jest idealnie, ale lepiej chyba już nigdy by nie było i nie będzie.
Wzięłam się w garść po dwudziestu minutach i stwierdziłam, że mogłabym pójść na lody. Jest, maj, lato więc co mi szkodzi? Matka poszła do koleżanki się wyżalić, a że jej koleżanki to zwykłe wariatki na pewno poczęstowała jedna z nich moją matkę kieliszkiem wina. Tak na poprawę humoru. Ojciec pewnie stracił zaufanie dla dziewczyn z centrum handlowym, więc poszedł do klubu. Jestem sama, czuję się jakbym była dorosła i sama planowała swoje życie.
Po drodze skoczyłam do sklepu po mleko. Sama nie wiedziałam po co mi jest potrzebne, ale mój życiowy, płaczący instynkt kazał mi wręcz, żebym je kupiła. Kasjerka przyglądała mi się długą chwilę co nie podobało mi się zbytnio.
-Przepraszam, ale czy coś panią zaskoczyło, czy coś? -zapytałam nieprzyjemnie. Chciałam naturalnej odpowiedzi, jednak była ona tak samo sztuczna jak sama kasjerka.
-Nie, dziecko, po prostu wydaje mi się, że dziesięcio-latka nie powinna mieć pofarbowanych włosów na dwa kolory. Wydaje mi się to dziwne.
-A mi się wydaje, że pani powinna mniej tapety na siebie nakładać, bo żaden facet pani nie zechce. Dziękuję, do widzenia. -odrzekłam z obrzydzeniem, dałam kasjerce 2 złote i wyszłam ze sklepu.
Budek z lodami było co najmniej tysiąc. Tylko jedna przykuła niezwykle moją uwagę. Była cała biała i strasznie przypominała wóz kempingowy. Najdziwniejsze było to, że pan za ladą miał głowę wilka. Każde n o r m a l n e dziecko by uciekło do swojej mamy, jednak, że ja jestem nienormalna postanowiłam zajrzeć do tej budki.
-Dzień dobry, proszę pana. Widzę, że przyglądał mi się pan przez dłuższą chwilę.
*teledysk oglądaj na razie do 3:14*
-Oj dziecko wydawało ci się. -słyszałam jego szept: potnę cię i zjem na obiad. Jednak.. musiały być to zwidy.
CZYTASZ
Crybaby ♥ // Melanie Martinez
FanfictionByła sobie dziewczynka. Której ciało było mniejsze od jej wrażliwego serduszka. Jednak przewyższała wszystkich.. Jak? Przeczytaj i zobacz.