20."How do you feel?"

39 5 1
                                    


 W końcu dojechaliśmy na miejsce, a tym miejscem było najbardziej oryginalne miejsce w jakie mogli mnie zabrać, mianowicie galeria.
Louis pojechał zaparkować gdzieś samochód a ja i reszta bandu wyszliśmy przed wejściem do budynku i od razu ruszyliśmy do windy.

- Ymm... To znaczy, że... dzień spędzimy na zakupach?- spojrzałam niepewnie po chłopcach kiedy staliśmy w windzie jadącej w górę.

- Nie.- Zayn odpowiedział na moje pytanie. Zwięźle i na temat.

- Aha... A co będziemy tutaj robić?- położyłam nacisk na słowo tutaj, bo naprawdę chciałam konkretów dlaczego się znaleźliśmy.

- No więc.- Tym razem nawet na mnie nie patrząc odezwał się Liam.- Najpierw idziemy do sklepu spożywczego, a potem...- i urwał.

- A potem co?- skrzyżowałam ręce pod piersią, zaczynałam tracić nadzieję na to, że w końcu otrzymam odpowiedź.

- Nooo... potem- powiedział przeciągle Harry i również urwał.

Po tej wypowiedzi zaczęłam czuć coraz silniejszą złość zaczynającą we mnie buzować.
- A potem?- zapytałam raz jeszcze przez zaciśnięte złością gardło i zaczęłam stukać przodem but w podłogę.- Potem CO będziemy robić?- ponowiłam pytanie kiedy nadal mnie ignorowali.

- No em...- Odezwał się Niall, ale również zrezygnował.

W tym momencie eksplodowałam.
- Odłóżcie do cholery jasnej te telefony!- uniosłam głos i mocno tupnęłam nogą.
- Macie mi w tej chwili powiedzieć po co tu jesteśmy i przestać mnie ignorować!

Na chłopcach jak i na starszej pani która właśnie chciała wejść do windy,  najwyraźniej moje słowa zrobiły wrażenie bo oni natychmiast schowali telefony i spojrzeli na mnie przepraszająco, a kobieta zrobiła wystraszoną minę i zrezygnowała z jazdy urządzeniem. Drzwi zamknęły się i ruszyliśmy jeszcze trzy piętra wyżej, a ja zalałam się pąsem. Ta kobieta będzie pewnie wspominała to wydarzenie, obym jej już nigdy nie spotkała.

- No więc Gabi, przepraszamy za lekceważenie Ciebie...- odezwał się Harry.

- Po zakupach jedzeniowych pójdziemy kupić jakiś film który ty wybierzesz.

- Nie można było od razu?- warknęłam cicho wciąż myśląc o biednej staruszce która pewnie teraz gramoli się schodami...- W ogóle co wy robiliście na tych telefonach?

- No cóż my...- Niall podrapał się po karku.

- Graliśmy w grupową grę- przyznał lekko zawstydzony Liam.

- I dlatego nie mogliście powiedzieć "potem idziemy kupić film"?- prawie krzyknęłam i wybuchłam śmiechem, bynajmniej nie ze szczęścia.
Ale akurat winda się zatrzymała i stało przed nią parę zakupowiczów.
- Dobra nieważne- po prostu machnęłam ręką i wyszłam z pomieszczenia.- chodźmy kupić to jedzenie i nie marnujmy więcej czasu...


Louis dołączył do nas tuż po tym jak zaczęliśmy robić zakupy.
Chłopacy wrzucali mnóstwo przeróżnego jedzenia do koszyków, i przyznam, że trochę im pomogłam. Przy tych zwykłych zakupach było dużo śmiechu. W szczególności kiedy Harry przewrócił szereg szklanych słoików z brzoskwiniami i w moment powstała kałuża słodkiego, lepkiego soku i owoców. Niby nic śmiesznego gdyby nie to, że próbował zapłacić za to autografem lub zdjęciem. W sumie nawet przed tym, kiedy Hazza desperacko próbował coś zrobić ja z chłopakami umierałam ze śmiechu.
W końcu udało nam się wyjść ze sklepu, w sumie po dosyć krótkim czasie jak na takie wydarzenia, bo tylko półtorej godziny i udaliśmy się po film.
Nie zastanawiałam się długo nad wyborem bo już wcześniej nad tym myślałam .
Wzięłam "Zanim się pojawiłeś" oraz "Moje wielkie greckie wesele" obie części i "Bambi" oczywiście chłopcy najbardziej cieszyli się z bajki Disneya, to było czuć na kilometr.

W końcu udało nam się wyjść z centrum mimo, że po drodze napotkaliśmy parę fanów i niestety dziennikarzy. No ale cóż sama się na to pisałam znajdując takich przyjaciół.
Były plusy tego, że spotkaliśmy tych ludzi, fani widocznie wspierają w jakiś sposób chłopców i naprawdę miło się z nimi rozmawiało, kiedy już byli spokojni to w szczególności.
A dziennikarze... no cóż dostałam znowu okulary Lou.

One Message, One Love | L.T. ✏ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz