7

37 4 0
                                    

-Odezwiesz się w końcu do mnie?-zapytała, zbierając kolejne ubrania z podłogi i wrzucając je do kosza na bieliznę.

-Hmmm, niech pomyślę-powiedział sarkastycznie, spoglądając w górę-Nie.- burknął, wracając do śledzenia jej ruchów.

-Nie rozumiem, o co się wściekasz-westchnęła-chrzty zawsze maja coś zaskakującego.

-Świetnie-odpowiedział bardziej do siebie, zakładając ręce za głowę i opierając się o zagłówek łóżka.

-Naprawdę nie wiem, o co Ci chodzi-westchnęła, kiedy wrzuciła ostatnie brudy do prania-Nie mów, że Ci sie nie podobało.-uśmiechnęła się wyzywająco do przyjaciela.

Chłopak zastanawiał się przez chwilę, co ona znowu knuje, jednak po chwili przygryzl wargę i zebrał wszystkie myśli z tego wieczoru w jedną, dając jej szybką i krótką odpowiedź.

-Nie.

-Co?-zaśmiała się, sprzatajac dalej-mam się zacząć bać, że jesteś hetero i chcesz mnie przelecieć, kiedy u mnie nocujesz?-zapytała, unosząc jedną brew.

-Bardzo smieszne-syknął, mrużąc oczy.

-Dylan-powiedziała, po czym zaczęła czyścić parapet.

-To nie bylo fajne, co jeśli on na przykład jest homo?-zapytał szybko, siadają po turecku.

-Zapewniam Cię-powiedziała po wybuchu smiechu-on jest w stu procentach hetero.

-A skąd to możesz wiedzieć?-zapytał podejrzliwie, kiedy żołądek dziewczyny skręcił się w supeł.

-Mam swoje zrodla-odpowiedziała, starając się zabrzmiec jak najbardziej wierzytelnie.

-Jasne-burknął, pod nosem.

-Słyszałam to-zaśmiała się-no wez Dylan, o co tak naprawdę Ci chodzi? Wszyscy pokazują ten filmik i ani Ty, ani on nie macie z tym problemu, więc?-ciągnęła, a on przełknął ślinę, wypalając szybko kolejne słowa.

-Po prostu nie podoba mi się, że kazaliscie robić mu takie rzeczy po zielsku-skończył, odwracając głowę w kierunku Liv, której doniczka rozprysnela się na kawałki.

-Słucham?-wydusiła, siadając obok przyjaciela.

-Co sie tak patrzysz?-zapytał zdziwiony najwyraźniej tak samo jak dziewczyna-Przecież wiesz o zadaniach, które pewnie nawet było od Ciebie.

-Nie, Dylan-warknęła zła, że może ją osądzać o cos takiego-zadanie ode mnie to całowanie z Tobą, byłam pewna że wymięknie, a jeśli Nie, to Ty skorzystasz, a reszta będzie miała atrakcję.-mówiła coraz głośniej.

-Nie krzycz na mnie-odpowiedział, wyrzucając ręce przed siebie-Bliźniak przyszedł z nim na taras, a potem każdy się zaciągnął, więc myślałem...

-Jak oni mogli mi o tym nie powiedzieć i który z tych palantów wymyślił to zasrane zadanie-krzyknęła, wstając-Jak Daniel mógł mi nie powiedzieć!

-Hej-szepnął chlopak, obejmując przyjaciółkę-uspokój się.

-Zabije ich-westchnęła.

**

Wszyscy chłopcy biegali żywo po boisku, starając sie rozgrzać i odsunąć kaca w tył głowy. Kazdy był zmeczony i chciał skończyć trening najszybciej jak tylko się dało, jednak trener widząc ich zapał, miał inne plany. Słysząc gwizdek, pobiegli do Pana Collinsa, zdyszani i ledwo zywi czekali na To, co ma im do powiedzenia.

-Z racji tego, że Pan Smith złamał obojczyk, potrzebujemy kogoś na jego miejsce-wrzeszczał, aby każdy to usłyszał-a Pan Dallas wyraża chęć do...

AGREEMENT I C. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz