-Słucham?- chlopak się zaśmiał, unosząc brwi do góry.
-Słyszałeś-powiedziała pewnie, wciąż nie zmieniając wyrazu twarzy-pytam, czy kazali Ci jarać zielsko?-powtórzyła, a jej twarz nie wyrażała więcej emocji niż beton.
-Chyba jesteś organizatorka, więc dobrze wiesz, jakie były zadania-powiedział ciut ostrzej, chociaż wcale tego nie chciał.
-Zaszły male komplikacje-wyjaśniła, patrząc na chłopaków za jego plecami, aby zobaczyć, czy dalej stoją tam, gdzie stali.
-Tak-odpowiedział szybko-to było pierwsze zadanie.-wzruszył ramionami.
-Super, dzięki-wyrwała bez jakichkolwiek wyjaśnień i klepiac go lekko w ramię, ruszyła do bliźniaków.
Cameron obrócił sie i zaskoczony oglądał dalszy przebieg wydarzeń. Podejrzewał, o co chodzi, jednak chciał sie przekonać, czy to prawda.
Liv szybkie krokiem podeszła to ciemnowlosych klonów i szybko zaczęła mówić, nie dając im nawet szansy na przywitanie. Dobrze wiedziała, kto stoi za tym pomysłem, jednak jej siostrzana intuicja kazala jej sie upewnić, zanim się z nim pokłóci.
-Który. To. Wymyslił.-syknęla, akcentując każde słowo.
-Heej-Marcus posłał jej promienny usmiech-spokojnie, Olivia.
-Jak mam być kurwa spokojna?-wyrwała najciszej jak potrafiła, czując, że Dallas ją obserwuje.-A Ty przestań wciąż to ogladac-warknela na drugiego bliźniaka, wygrywając mu telefon z ręki i blokując ekran, wrzuciła go do swojej torby.
-Ej, to moje-oburzył się, pokazując na jej czarny dodatek.
-Pytam, który dał mu to gówno?-jej słowa były szybkie i pewne, bo starała się załatwić wszystko jak najszybciej.
-Jesteście pieprzonym rodzeństwem, miał Ci o wszystkim powiedzieć-burknął Lucas-oczywiście, że on wymyślił to zadanie.
-Daniel o tym wiedział?- zapytala z uśmiechem, powstrzymujac gulę smutku w gardle.
-oczywiście, że Tak, bo twój starszy brat idiota nie potrafi ugryźć sie w język-chłopak wyrzucił ręce w powietrze i odszedł w inną stronę.
-Wszystko w porządku?- wypalił drugi bliźniak, bo uwielbiał siostrę swojego przyjaciela, ktora była również jego małą przyjaciółeczką, której lubił sie żalic I dostrzegał w jej osobie pewne zachowania.
-Tak-uśmiechnęła się-dzięki.-sapnęła i machając Marcusowi, odeszła w druga stronę.
Cameron chciał ruszyć za nią. Chciał po prostu za nia pobiec i spytać czy wszystko z nią ok, bo mimo, że nie słyszał nawet słowa z ich rozmowy, wiedział, że coś było nie tak. Mimo to, jednak odbił swoje ciało od szafek i ruszył w przeciwnym kierunku, czując, że jego warga znow zaczyna krwawić.
**
"Pytam, czy kazali Ci jarać zielsko" te słowa cały czas krążyły w jego głowie. Pamiętał niewinną dziewczynkę, od której obrywał w głowę za każde przekleństwo. Liv zawsze była tą bardziej ułożoną. Zawsze wstydziła się prosić o ketchup w Mc'Donaldzie, zawsze musiał sam schodzić po picie w jego domu, kiedy jego rodzice byli w salonie. Zawsze była niewinna i nieśmiała, dopóki nie poznała kogoś bliżej. Owszem, z czasem udało mu sie chociaż trochę wyciągnąć z tego wstydliwego świata, jednak szybko zepsuł to, co udało im sie zbudować.-Kurwa-syknął, kiedy poczuł na sobie ciepły płyn oraz gniew, że ktoś wyrwał go z jego rozmyśleń.
-Cholera, przepraszam-automatycznie zlagodniał, kiedy usłyszał znajomy głos i przeniósł swój wzrok z plamy na koszulce, na dziewczynę.
-W porządku-uśmiechnął się, przygryzajac wargę.
-Naprawdę, wybacz Cameron, oddam ci pieniądze za tą koszulkę-wysapała rozdrażniona swoją nieuwagą.
-Nie musisz-powiedział spokojnie, przyglądając sie jej.
-Jasne, znaczy nie-poprawiła sie, uderzając sie lekko reka w czolo-wybacz, muszę lecieć.
-Jasne, czesc-powiedział do siebie, obserwując jak dziewczyna wychodzi przez główne drzwi szkoły.
Szła szybkim krokiem i nie obchodziło ją, czy zepsula Cameronowi koszulkę, czy nie. Jedyne o czym marzyła, to porozmawiać z własnym bratem. Gdy tylko przekroczyła próg domu i usłyszała śmiechy z salonu, ucieszyła sie, że załatwi wszystko za jednym razem. Rzuciła swoją torbę pod szafę I weszła do pokoju, krzyżując ręce na piersiach.
-O jesteś!-Lucas jako pierwszy spostrzegl drobną przyjaciółkę i po chwili był juz przy niej-Masz mój telefon, nie oddalas mi go.
-Super-syknęła, po czym wyminęła zdezorientowanego jej zachowaniem i podchodząc do wieży, z której grała muzyka, wylaczyla ją, a każdy przeniósł swój wzrok na nią.
-Masz okres czy Co?-zapytał jej brat, unosząc brwi.
-Przez Ciebie, kurwa-warknęła-jak mogłeś Dać mu ziolo!-wrzasnęła, wyrzucają ręce w górę.
-Tylko o to chodzisz taka nabuzowana?-zaśmiał się Lucas, jednak widząc minę swojego bliźniaka, ugryzł się w język i czekał na dalsze słowa Liv.
-Przestań się tak wściekać, każdy mógł wybrać zadanie, a ja wybrałem takie-blondyn uśmiechnął się, chociaż w duchu zastanawiał się co odbiło jego młodszej siostrze.
-Tak wam przypomnę, że mieliśmy te zadania, do jasnej cholery konsultować!
-Nie drzyj się Tak, bo cie zaraz usłyszy-uśmiechnął się chytrze, a bracia popatrzyli na siebie porozumiewawczo-zapomniałaś jaki był dla Ciebie milutki?-nim dziewczyna zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, Marcus wtrącił swoje słowa najszybciej jak mógł.
-Woah, chwila moment-wstał z kanapy i stanął między rodzeństwem-mamy rozumieć, że Wy się, kurwa znaliście wcześniej?
-Tak-wybąknęła cicho Olivia, czując jak nagle atmosfera w pokoju gęstnieje.
Nim jednak ktokolwiek zdążył się odezwać, do salonu weszła kolejna osoba. Kiedy brunetka podniosła swój wzrok i zobaczyła kręcone, karmelowe włosy, poczuła jak coś się w niej zagotowalo. Zmierzyła wzrokiem każdego z siedzących w pomieszczeniu i wybiegła z domu, chcąc znaleźć się jak najdalej od nich wszystkich.
-Co tu się kurwa dzieje?-zapytał zdezorientowany Daniel, kiedy ocknął się i był w stanie cokolwiek powiedzieć.
-Jak ją przyprowadzisz do domu, to ci zaplace-uśmiechnął się Jack, po czym dostał w tył głowy od Marcusa.
-A jak z moim telefonem, to ci dopłacę-niższy Dobre pomachał mu, szczerząc zęby.
-Jesteście żałośni-wyrwał drugi bliźniak i zakładając szybko buty, wyszedł przed dom.
Rozglądał sie w każdą stronę, jednak nie miał pojęcia, w którą poszła. Wiedział, że coś było nie tak. Widział to po tej małej, kruchej dziewczynce. Modląc się o to, żeby poszła w ta stronę, którą wybrał,ruszył w głąb ulicy. Jednak poszedł źle, nie wiedząc o tym, wiedział o tym jednak kto inny, kto obserwował przypadkiem zdarzenie z okna.
CZYTASZ
AGREEMENT I C. D.
Fanfiction-Czemu myślisz, że się zgodzę?-zapytała wyzywająco, kiedy siadała na drewnianej belce. -Czemu?-zaśmiał się, odwracając się w jej kierunku z uniesioną brwią-bo Cię znam, Liv.- jego uśmiech stał się jeszcze większy-Po prostu to wiem. -Jestes idiotą-pr...