Gingerbread || larry

69 4 0
                                    

SPÓŹNIONYCH WESOŁYCH ŚWIĄT ORAZ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!

Był wczesny sobotni poranek kiedy do mojego ciepłego pokoju wparowała moja mama. Rodzice mieli dziś udać się do naszej ciotki aby pomóc jej przy kolacji rodzinnej dla dorosłych, która miała się dziś tam odbyć oraz aby odebrać od niej nasze blachy do pieczenia, które oddaje nam od Wigilii zeszłego roku. Poczułem jak łóżko obok mnie ugina się pod ciężarem drugiej osoby i zaraz po chwili poczułem delikatne palce przeczesujące moje włosy i usłyszałem cichy głos mojej mamy:

-Louis będziemy razem się z tatą już się zbierać. Jest już ósma, a ciotka Kelly oczekuje na nas na jedenastą. Na stole zostawiliśmy ci listę rzeczy, które trzeba zrobić oraz śniadanie. Uważaj na siebie, opiekuj się domem i pamiętaj aby do nas zadzwonić jakby coś się działo wrócimy jutro rano. Mam nadzieję, że nic do tego momentu się nie stanie! Miłego dnia kochanie.

-Bezpiecznej drogi mamuś - wymamrotałem cicho pod nosem kiedy opuszczała ona już mój pokój i schodziła na dół. Pomimo iż wiedziałem, że pewnie należy dużo zrobić, nasza cukiernia otwierała się dopiero o dziesiątej w soboty więc mogłem jeszcze pospać godzinkę. Z tą myślą ułożyłem się wygodnie i wtulając twarz w poduszkę zapadłem ponownie w sen.

Kiedy następny raz się obudziłem na zegarku był już godzina po dziewiątej więc przestraszony, że nie zdążę zerwałem się z łóżka i popędziłem do łazienki. Wziąłem tam szybki prysznic, myjąc zęby i korzystając z toalety, po czym wpadłem z powrotem do pokoju ubierając najbliżej leżące czarne jeansy i zielony sweter z mikołajem na samym środku. Zakładając górę zaczepiłem ją o swoje spiczaste uszy i kiedy mocniej pociągnąłem poczułem jak materiał ciągnie moją skórę sprawiając mi ból. Musiałem zwolnić aby wyplątać się z ubrania i założyć je ponownie tym razem uważając na uszy. Po wykonaniu tych czynności szybko uczesałem swoje włosy i zbiegłem na dół aby zjeść śniadanie i zobaczyć co należy zrobić po otworzeniu sklepu. Mama zostawiła mi na stole talerz z ciastem drożdżowym oraz szklankę ciepłego mleka. Jedząc przejrzałem szybko listę rzeczy do roboty:

1. O 15:00 przyjdzie H. Styles aby odebrać ciasta zostawione pod ladą z jego nazwiskiem

2. Zamieść sklep

3.Umyć brudne naczynia i wstawić zmywarkę

3. Upiec pierniczki (przepis w książce)

Okay nie było tego aż tak dużo chociaż ostatni punkt lekko mnie przeraził. Przypominając sobie moje wcześniejsze próby pieczenia lub gotowania czegokolwiek nigdy nie kończyło sie to w dobry sposób, a mi nawet najprostsze potrawy takie jak makaron udawało się spaprać. Nie wiem co moi rodzice myśleli pisząc ten punkt na liście, ale chyba stwierdzili, że może mi się uda skoro co roku patrzyłem jak oni je pieką. Kończąc śniadanie wstawiłem brudne naczynia do zlewu i umyłem szybko ręce, po czym udałem się do przedpokoju gdzie założyłem buty zabrałem klucze do domu i sklepu i zamykając za sobą drzwi zszedłem po schodach docierając do kolejnych drzwi. Popchnąłem je aby się otworzyły i zaraz znalazłem się na zapleczu sklepu. Szybkim krokiem przeszedłem przez pokój z dokumentami i kuchnie aby dotrzeć do wejścia i w końcu otworzyć cukiernię od kiedy wybiła już godzina dziesiąta.

Zważając na to że przez jakiś jeszcze czas klientów pewnie nie będzie zabrałem z kuchni szczotkę i zmiotkę i zacząłem zamiatać sklep. Poszło mi z tym szybko więc kiedy tylko skończyłem to robić wróciłem do kuchni i postanowiłem się zabrać za pieczenie pierniczków. Na początek zebrałem wszystkie składniki w jedno miejsce na dużym blacie, na którym normalnie przygotowywaliśmy wszystkie nasze wypieki. Rozłożyłem sobie wszystkie potrzebne mi składniki oraz akcesoria. Po wykonaniu tych czynności chwyciłem książkę, o której mówiła moja mama i wyszukałem przepis na pierniczki. Nie wydawał się taki trudny. Odmierzyłem mąkę, cukier i inne potrzebne rzeczy mieszając je w dużej metalowej misce. Kiedy stało się to trudniejsze do mieszania stwierdziłem, że łatwiej będzie mi je urobić na gołym blacie. Dlatego też wylałem zawartość miski na blat i zacząłem ugniatać ciasto. Z czasem kiedy wyglądało ono porządnie spoglądając na zegarek zdziwiłem się, że minęły już ponad trzy godziny. Pośpieszając sie dodałem ostatnie poprawki i zacząłem rozwałkowywać ciasto. Po chwili wycinałem już je we wzorki co mi nie do końca wyszło więc musiałem kilka razy próbować aż w końcu wyszły mi przyzwoite kształty i ułożyłem je na blaszce ustawiając piekarnik aby się nagrzał. W czasie oczekiwania na piekarnik stwierdziłem, że dobrze będzie poczytać trochę moich lektur do szkoły. Z myślą aby zaraz wstawić pierniczki usiadłem na krześle obok okna i zacząłem czytać.

Christmas One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz