Too hot tee... 2 || larry

82 9 4
                                    


Zapraszam na baaaaaaaardzo spóźnionego one shota... 

Ilość słów: 17 654

Ostrzeżenie: +18 (ale "lekkie")

Głośny bit obijał się o moje uszy kiedy przeciskałem się przez tłum z dwoma kubkami wypełnionymi alkoholem. Byłem właśnie na imprezie świątecznej u Nialla, a raczej powinienem powiedzieć, że u Zayna. Irlandczyk mieszkający u swojego narzeczonego  stwierdził, że w tak wielkim domu trzeba urządzić imprezę i zaprosił mnie na nią. Zgodziłem się niechętnie, ale kto mógłby odmówić szczenięcym oczom farbowanego blondyna. Zamyślony nie zdołałem utrzymać równowagi kiedy  tańczących tłum na mnie naparł i  potknąłem się, przez co moje kubeczki poleciały do góry, a ja na ziemię. Zanim jednak zdążyłem w nią uderzyć czyjeś ramiona owinęły się wokół mnie i podtrzymały. Przez chwilę próbowałem złapać równowagę, a gdy mi się udało spojrzałem do góry i ujrzałem kogoś kogo spodziewałem sie nigdy więcej nie spotkać. Harry Styles. Stał tam piękny i... mokry. Jego dziwaczna biała koszula w jakieś niebieskie wzorki miała na sobie wielką plamę cuchnącą alkoholem. Moje serce przyspieszyło swój rytm kiedy patrzyłem w znajome zielone oczy mojego byłego. Oboje milczeliśmy pożerając się wzrokiem. 

-Louis - westchnął w końcu Loczek i bez słowa przyciągnął mnie do siebie, całując. Zdziwiony wydałem z siebie odgłos sprzeciwu i próbowałem go odepchnąć rękami mając gdzieś z tyłu głowy, że przecież jest tu ze mną mój chłopak. To właśnie dla niego niosłem procentowy napój. Kędzierzawy jednak się nie poddawał i mocno chwycił tył mojej głowy i nacisnął na dół moich pleców przyciągając mnie bliżej. Kiedy chciał wsadzić swój język do mojej buzi wystraszony ugryzłem go. Harry z jękiem bólu odsunął się ode mnie, ale wciąż trzymając blisko siebie.

-Puszczaj mnie! - krzyknął próbując przekrzyczeć muzykę grającą z dużych głośników rozstawionych w kątach pokoju. Model odsunął się ode mnie niechętnie i przejechał palcami po swojej wardze, która lekko krwawiła. Okay, poczułem się trochę winny z tego powodu, ale było się na mnie nie rzucać. Nie wiedziałem czy należy odejść i odszukać Glena czy zostać i... właśnie i co? Zdecydowałem się na pierwszą opcję i kiedy H otwierał usta aby coś powiedzieć ja ruszyłem do przodu.

-Louis.. - usłyszałem i poczułem jak wyższy łapie mnie za ramię zatrzymując w miejscu. Westchnąłem, głęboko wdychając powietrze do płuc i powoli odwróciłem się w jego stronę myśląc, że jeśli będę grał niemiłego pan Sławny da mi spokój.

-Co Styles? Nie mam czasu na rozmowy z tobą, muszę iść i znaleźć mojego c h ł o p a k a - wysyczałem ze złośliwym uśmiechem, a on na słowo chłopak zamarł patrząc na mnie z niedowierzaniem.

-Chłopak, huh? - zapytał kręcąc głową unosząc brwi do góry i patrząc uważnie w moje oczy szukając w nich czegoś. Chciałem odwrócić wzrok, ale wtedy coś innego zwróciło moją uwagę. Wcześniej tego nie zauważyłem, ale Harry nie miał dłużej swoich pięknych, długich loków. Teraz miał zdecydowanie ktrótszą fryzurę, ale wciąż mogłem zobaczyć kilka uroczych kędziorków zwijających się przy jego karku i czole. To robiło wrażenie, ta drastyczna zmiana i naprawdę jak bardzo musiałem być w niego zapatrzony, że tego nie zauważyłem.

-Tak. Chłopak. - przytaknąłem odwracając nareszcie wzrok. Poczułem jak jego duża dłoń mnie puszcza, a kiedy na niego zerknąłem szybko, widziałem jak kiwał wolno głową z zastanowieniem i uśmiechem błąkającym się gdzies po jego twarzy. Widziałem jak jego wzrok zjeżdża na mój dekolt (ponownie!) i w coś się wpatruje po czym odsuwa się delikatnie i uśmiecha się jeszcze szerzej.

-Jasne, wesołych świąt kochanie! - powiedział i zaczął się wycofywać w tłum. Zaskoczony chciałem odpowiedziać aby tak mnie nie nazywał, od kiedy już się nie spotykaliśmy i nie byliśmy sobie tak blisko. Na szczęście zanim zdążyłem to zrobić model zniknął. Czując jakies zmęczenie tym spotkaniem ruszyłem na poszukiwania mojego chłopaka. Znalazłem go w towarzystwie mojego przyjaciela Nialla. Zdziwiłony przystałem na chwilę. Nie przedstawiłem tej dwójki sobie jeszcze i nie spodziewałem się, że dziś będę musiał to zrobić.

Christmas One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz