✧ ˳೫˚∗ 疗法 ∗˚೫˳ ✧
- Pani syn jest całkowicie zdrowy, wszystkie badania wyszły negatywnie.. - Blondynka w fartuchu lekarskim przeglądała kartę pacjenta na której widniało 'Wang Corporation', a na jej twarzy pojawiał się widoczny grymas, gdy uważnie studiowała kartę po kartce na czerwonej podkładce.
- Przepraszam, ale co Pani do mnie teraz mówi? - Uniosła swój głos kobieta w średnim wieku, odziana w gruby płaszcz, prawdopodobnie z naturalnego futra, i zbyt mocną szminką na ustach. - Przyszłam do was, ponieważ mój syn od kilku miesięcy nie zachowuje się jak on. Dlatego, dopóki uprzejmie proszę, niech Pani przyprowadzi prawdziwego doktora, albo sama po niego pójdę. - Kończąc zdanie, obdarzyła młodą pielęgniarkę sarkastycznym uśmiechem, po czym obróciła się na swoich wysokich obcasach i podeszła do dwóch mężczyzn, stojących kilka kroków dalej. - Nędzne nieroby.. - Syknęła, zakładając ręce na klatce piersiowej.
- Kochanie, uspokój się.. Przypominam Ci, że jesteśmy w miejscu publicznym, więc panuj nad swoją złością.. - Odezwał się jeden z mężczyzn, ten wyższy, poważniejszy i odziany w garnitur.
- Jak mam być spokojna? To podobno najlepszy szpital w całych Chinach. Zapłaciliśmy im sporą sumę, a oni co? 'Jest całkowicie zdrowy'.. Gdzie Jia Er?
Tak, to całkiem dobre pytanie. Gdzie podział się młody pacjent, który jeszcze chwilę stał tuż obok towarzyszącego mu starszego mężczyzny? Jego ojciec był zbyt zajęty uspokajaniem nadpobudliwej matki, że nawet nie zauważyli, kiedy ich kochany Jia Er po prostu poszedł sobie, znudzony całą zastałą sytuacją. Można by było powiedzieć, że błąkający się po szpitalu, z kapturem na głowie, rzeczywiście wyglądał jak jak ktoś kto potrzebuje pomocy. Ale czy jej w ogóle potrzebował, tak jak to twierdziła jego matka?
////
- Państwo Wang.. Niestety, nie możemy udzielić jakiejkolwiek pomocy medycznej waszemu synowi, ponieważ jest on zupełnie zdrowym chłopakiem. A nawet mężczyzną bym powiedział. - Odparł kolejny, nic nie wyróżniający się mężczyzna w białym fartuchu i stetoskopie wiszącym na szyi. Rzekł spokojnie, jednak stanowczo, jeszcze raz pokazując pani Wang kartę jej syna. - Ale jeśli Pani tak bardzo domaga się leczenia, mogę porozmawiać z synem.
- Niech pan robi wszystko, aby tylko coś z niego wydusić. Nam nic nie chce powiedzieć, nieważne jak bardzo byśmy się starali. - Tym razem, pani Wang wydawała się być spokojniejsza, lecz to tylko cisza przed nadchodzącą burzą. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, wodząc wzrokiem za lekarzem.
- A więc.. - Usiadłszy na fotelu obok 'pacjenta', założył nogę na nogę, odłożył stetoskop na stolik obok i przeniósł wzrok na niejakiego Jia Er. - Chcesz mi powiedzieć, co takiego jest przyczyną twojej nagłej zmiany w zachowaniu? Twoja mama powiedziała mi, że nagle prawie przestałeś z nimi rozmawiać, spędzasz czas głównie przy telefonie albo na siłowni a nawet zerwałeś ze swoją dziewczyną, z którą byłeś 5 lat.. Czy coś Ci zagraża? A może ktoś? Możesz śmiało mó-
CZYTASZ
|| Therapy || Markson
Fanfiction- (...) -Następny jest pan Wang.. Jackson Wang. Proszę, powiedz o sobie kilka słów. - Jestem Jackson, mam dwadzieścia dwa lata i trafiłem tu, bo jestem gejem. -