06

27 2 1
                                    

Moja przyjaciółka spoważniała- Nie wiem czy już słyszałaś, ale od tego poniedziałku, będziemy razem w klasie

- Wow, nie wiem co powiedzieć, ale przecież bardzo Ci się podoba ta szkoła i w ogóle

- Jest świetna, ale jeśli nie masz dużo kasy to po tobie, wtedy nic nie znaczysz

Po jej policzku zleciała pojedyncza łza. Tego się nie spodziewałam. Ana zawsze była radosna, wszędzie było jej pełno, a teraz siedzi u mnie na kanapie i wygląda na taką kruchą jakby miała się zaraz rozlecieć.

- Tak mi przykro- powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę. Siedziałyśmy tak przez dłuższą chwilę, aż nie wpadłyśmy na pomysł, aby pojechać do centrum.

Weszłyśmy do mojego samochodu, bo Ana przyszła na nogach i po 10 minutach byłyśmy na miejscu. Pojechałyśmy do galerii na małe zakupy. Zawsze poprawiało nam to humor.

Byłyśmy w kilku sklepach, ale niczego nie znalazlysmy. Weszłyśmy do Calvin Klein. Chciałam kupić sobie nową bielizne. Wzięłam kilka wieszaków i ruszyła z Ana do przymierzalni. Ona także wzięła kilka rzeczy.

Gdy wyszłam z przymierzalni w sportowej bieliźnie, aby zapytać się czy ja wziąć wpadłam na bruneta. Na moje nieszczęście okazało się, że to  loczek.

- Wow, Chloé jakie ciałko - zmierzył mnie swoim oblesnym wzrokiem i aż zachciało mi się zwrócić ostatni posiłek. On jest obrzydliwy!

Speszona weszłam z powrotem do przymierzalni i wysłałam Anie sms'a.

Do: Ana

Brać ta bieliznę?

Od: Ana

Tak, jest śliczna i o Boże kiedy ty tak schudlas?

Do: Ana

Nadal jestem wielorybem :)

Wysłałam sms'a i przebrałam się w swoje ubrania.

- Bierzesz coś? - zapytałam się przyjaciółki

- No wiesz, podobał mi się ten komplet, ale nie mam już kasy - spuściła głowę na dół

- Daj - wzięłam od niej ubrania i udalam się do kasy, wszystko zapłaciłam i wróciłam do Any - Proszę, to dla Ciebie

- Dziękuję Chloé - przytuliła mnie i od razu zrobiło mi się lepiej na serduszku. Kocham uszczęśliwiać ludzi

Jak zwykle poszłyśmy do kawiarni na kawę, bo te zakupy nas wykończył i wróciłam do domu wcześniej odwozac Ane do domu

To był długi dzień...

Imperfect || H.SWhere stories live. Discover now