...
4 września, po pierwszym pocałunkuKolejny dzień. Wstałam trochę później niż wczoraj, ponieważ w czwartki lekcje zaczynałam godzinę potem niż zwykle.
Jak codzień poszłam ogarnąć włosy i ubrać się w świeże rzeczy. Po wykonanych czynnościach zeszłam na dół, zjadłam jakieś śniadanie, a następnie wyszłam z domu. Szłam powoli przez park. Wiadomo jaki park. Nie wspominałam o dniu wczorajszym, bo nie wiem co mam o nim tak na prawdę myśleć. Mam nadzieję jednak, że to nie był tylko nic nie znaczący pocałunek.
Po tym jak moje usta dotknęły ust Shawna, całowaliśmy się bardzo długo i namiętnie. Gdy skończyliśmy, nie wiedziałam co mam za bardzo zrobić i po prostu powiedziałam, że muszę już iść. Z oczu i wyrazu twarzy Shawna wyczytałam zdziwnienie. Gdy wstałam z ławki i odwróciłam się w przeciwnym kierunku Shawn jak oparzony wstał z ławki i zapytał "dlaczego", lecz nie uzyskał odpowiedzi. Teraz jak o tym myślę, to było głupie zachowanie z mojej strony, ale miałam obawy. Nie wiedziałam do końca jak mam postąpić i narazie wolałam się wycofać. Mimo tego, że jestem w nim zakochana, czuję strach, boje się tego, że on może mnie skrzywdzić.
Zawsze byłam przyzwyczajona do samotności, nigdy tak na prawdę nie miałam przyjaciela, nie miałam osoby, przy której chociaż na chwilę mogłabym poczuć się dobrze. Wiadome jest, że człowiek to osoba komunikatywna i nie potrafi nigdy się do nikogo nie odezwać, wtedy można by było zwariować. Znam dobrze ten ból, bo jedyną osobą, z którą rozmawiałam była moja mama, lecz gdy zmarła przestałam się odzywać i zamknęłam się w sobie. Przez co dwa miesiące dusiłam swoje uczucia, aż w końcu zaczęłam pisać pamiętnik, aby wyrzucić z siebie wszystkie emocje. Jednak to nie było to samo. Mimo pomocy pamiętnika, zostało tak do tej pory, nie umiem wyrażać swoich uczuć i boję się miłości. Bo wiem, że jeżeli powiem komuś, że go kocham, daje tej osobie przyzwolenie na to aby zniszczyła mnie emocjonalnie.
Idąc cały czas miałam mętlik w głowie, nie miałam pojęcia czy podjęłabym dobrą decyzję ufając Shawnowi.
W końcu przekroczyłam próg szkoły. Wchodząc w jasny korytarz rozglądałam się wkoło, aby upewnić się, że nie ma w pobliżu Shawna. Mimo woli serca, nie chciałam się na niego natknąć.
Korytarze były puste, nie było nikogo. Zostało 10 minut do dzwonka na przerwę, więc ruszyłam do swojej szafki aby przebrać buty. Otworzyłam drzwiczki i przebrałam obuwie, zamykając szafkę zobaczyłam rękę Shawna, którą opierał się o inne szafki. Wiedziałam, że to on i nie odwróciłam na niego wzroku. Patrzyłam przed siebie mając nadzieję, że odejdzie. Kątem oka widziałam poważną minę bruneta, który nabierając w usta powietrza powiedział:
- Dlaczego poszłaś? Chce tylko to widzieć, dlaczego?
Mimo woli spojrzałam na Shawna, jego oczy były smutne, a zarazem pełne nadzieji. Odpowiedziałam drżącym głosem, tak jakbym miała za chwilę płakać:.
- To, to nie jest takie proste Shawn.
- Ale czy ja coś zrobiłem? Powiedz mi, Elisa co się stało?
Odwróciłam się pewniej do bruneta i patrząc mu w oczy powiedziałam:.
- Proszę, nie wymagaj ode mnie odpowiedzi.
- Ale o co chodzi? Przecież wczoraj było dobrze.
- Przepraszam - odpowiedziałam i szybko odeszłam.
Shawn dogonił mnie i złapał za ramię odwracając w kierunku siebie. Powiedział:.
- Elisa, proszę Cię powiedz co jest nie tak. Muszę to wiedzieć.
- Nic nie musisz - powiedziałam odwracając wzrok.
- Kocham Cię muszę wiedzieć, co zrobiłem nie tak? O pocałunek chodzi? Za szybko? Myślałem, że tego chcesz.
- Zostaw mnie Shawn, nie jestem dla Ciebie odpowiednia. - powiedziałam wyrywając ramię spod silnych rąk chłopaka i odchodząc szybkim krokiem.
- Ale Elisa! Elisa... - krzyknął bezsilnie Shawn..
Weszłam do toalety, podeszłam do umywalki i obmyłam twarz. Nie wiedziałam co mam myśleć o zaistniałej przed chwilą sytuacji. Rzuciłam plecak na ziemię i oparłam się o grzejnik patrząc w okno. Za minutę zadzwoni dzwonek, a ja jestem załamana tym wszystkim. Miałam wyrzuty sumienia wobec tego jak potraktowałam Shawna, ale nie mogłam inaczej. Zadzwonił dzwonek, wzięłam plecak z ziemi i wyszłam na korytarz, usiadłam na ławce pod klasą. Parę metrów dalej stał Shawn z Ed'em. Co jakiś czas patrzył na mnie wzrokiem bezsilności. Siedziałam dalej na ławce wyciągając telefon z kieszeni aby sprawdzić czy go wyciszyłam. Trzy minuty potem zadzwonił dzwonek na zajęcia, włożyłam telefon spowrotem do kieszeni i weszłam do sali.
Przez pierwszą lekcję czułam na sobie cały czas wzrok Shawna. Czułam się niekomfortowo wiedząc o tym. W tamtej chwili marzyłam tylko, aby iść do domu, wszystko na spokojnie przemyśleć i postarać się, aby nie doszło do poważnej rozmowy z Shawnem, chociaż widziałam, że tego nie da się uniknąć.
________________________________________
Hej!
Rozdział dodany jest dużo szybciej niż planowałam z powodu napływu weny 😂 Będę starała się dodawać rozdziały regularnie - czyli co 3-5 dni. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze i zachęcam do gwiazdkowania rozdziałów.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. 😁
Dzięki i do następnego!
CZYTASZ
Lonely | S.M
Fanfiction"Nie chciała pokazać, że się bała Ale bycie i czucie się samotnym było zbyt trudne. Wszyscy mówili że była taka silna, lecz nie wiedzieli, że ona ledwie dawała radę. Ale wiedziała, że będzie dobrze. Więc nie pozwoliła, żeby to weszło jej w drogę."...