Chapter 15

426 33 2
                                    

*parę tygodni później*

Pov Shawn:

Nie zabiłem jej. Nie zrobiłem tego.

Przestań pieprzyc Mendes. Wszyscy wiemy, że miales motyw.

Niby jaki?

Ja tutaj zadaje pytania, nie ty. Twoja rola to odpowiadanie na nie. Widzę, że nie zrozumiałeś, więc powtórzę. Kim ona dla Ciebie była?

Nie skrzywdziłbym jej. Nigdy.

*policjant uderza w stół pięścią*

Mendes. Nie denerwuj mnie, oboje zaoszczędzimy czas kiedy się w końcu przyznasz. Może dostaniesz mniejszy wyrok.

Nie zabiłem jej! Kochałem ją.

*Shawn gwałtownie wstaje z krzesła, które się przewraca*

Siadaj, twoja agresja nic nie pomoze. Lepiej mów prawdę.

Mówię parwde do cholery nie zabilem jej!

Może jak pojdziesz na dołek to odświeży ci się pamięć. Zabrać go.

Nie masz prawa.

*Policjant śmieje się ironicznie i otwiera drzwi od sali przesłuchań, przez, które drugi wyprowadza Shawna*

Nie zabiłem jej, nigdy bym jej nic nie zrobił, nie nie zrobiłem jej tego.

'''''''''''''
Sen

- Shawn, Shawn, pora wstać, już po 7 spoznisz się do szkoły.

- Co? Co?

- Do szkoły, lekcje masz za godzinę. Wstawaj.

Co mi się do cholery śniło? Jakiś chory sen. Że ja niby zabiłem Elise? Śmieszne. Nigdy bym jej nie zabił. Ale zastanawia mnie fakt czemu akurat mi się to śniło.

Wstałem z łóżka, ubrałem się i poszedłem na śniadanie. Po zjedzeniu posiłku wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę szkoły. Przez całą drogę myślałem o swoim dziwnym śnie. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że mogą mi się śnić takie bzdury o zabójstwie Elisy. Brednie.

Byłem już przed budynkiem szkoły. Ledwie otworzyłem drzwi, a Elisa uwiesiła się na mojej szyi.

- Hej kochanie. - powiedziała swoim słodkim głosem.

- Chodź tu, strasznie tęskniłem. - położyłem swoją rękę na jej talii i obiąłem mocno.

- Shawn widzieliśmy się jakieś 10 godzin temu.

- 9 godzin 57 minut i 5,6,7,8..

Elisa śmiała się na cały korytarz, az sprzątaczki się oglądały. Nie wiem co było w tym śmiesznego. Chyba śmiała się z mojej szaleńczo głupoty do niej. Jak ja widzę to gadam durne rzeczy. Takie jakie mam w zwyczaju.

Po chwili poszliśmy na lekcje. Elisa miała wf, a ja fizykę. Pocalowalismy się na pożegnanie i ruszyliśmy w różne strony.

- Siema stary. Jak tam dawno się nie widzieliśmy.

- O fuck, trzeba by się spotkać stary.

- Przez ta twoja Eliske to nie mamy czasu na browara skoczyć i powyrywac jakis laske. Może znalazłbyś chwilę dla starego kumpla hm?

Cały Ed. Nic innego tylko laski mu w głowie i browary, może za to go lubię.

- Dobra stary, dzisiaj idziemy na browara ale żadnych lasek.

- Ja nie jestem w związku. - zasmial się cynicznie.
No weź Eliska się nie dowie, stary raz się żyje. - kontynuował.

- O nie, nie, nie, nie mam zamiaru jej zdradzać, za bardzo ja kocham.

- Ale z Ciebie się zrobił pantofel -zasmial się szyderczo.

- Przynajmniej nie jestem sam, a mój najdłuższy związek nie trwał 2 dni. - zasmialem się, a Ed odwzajemnil mój śmiech.

- A cicho siedź.

- Nie wspólnie już o tym, że ten 2 dniowy związek wyglądał tylko z perspektywy łóżka.

- Zamknij ryja kochasiu bo jeszcze ktoś usłyszy.

- Dobra dobra.

Pov Elisa:

Poszłam na wf. Miałam znowu jakieś dziwne przeczucie, że te laski nie dadzą mi spokoju. I moje przeczucia się sprawdziły. Weszłam do szatni i już musiałam słuchać ich beznadziejnych dogryzek.

- Ej Elisa. Jakiego koloru Shawn ma bokserki? Bo jak z nim spałam to miał przeważnie żółte.

- Zamknij się.

- No co? Nie wspominał ci o tym jak mam było razem wspaniale.

- Powiedzialam coś.

- Ojej jaka zadzorna. W łóżku z Shawnem też taka jesteś.

W tym momencie nie wytzrzymalam i podeszłam do niej zamachujac się jedna ręką i uderzając w jej twarz. Niestety uderzylam jej w nią który prawdopodobnie się złamał i musiałam iść na rozmowę do dyrektora.

Po prostu wspaniale, mega super się zaczyna ten dzień. Jak Shawn się dowie, co on pomyśli, że jestem jakaś psychiczna. Barwo Elisa, przejmujesz się tym co powie Shawn, niz tym, że możesz mieć problemy przez złamanie jej tego nosa. Jedyne co mam na swoją obronę to to, że jej się należało.

××××××××××××××××××××××××××××××××
Hejka!
Nareszcie nowy rozdział.
Wena powoli powraca, ale wolę nie zapeszac 😂
Od tego rozdziału ff zacznie się coraz bardziej rozkrecac.
Nie będę spojlerować 😂
Tradycyjnie, jeśli rodzial się spodobał zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.
Może kiedyś wbijemy 2k 😏
*To już byłby cud jak na moja tworczosc XDDD*
Nie przedłużając, jeżeli tu jesteś zostaw po sobie znak 😂😂
Dzięki i do następnego!

Lonely | S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz