*10 lat później*
Mam już 28 lat. Moje życie jest poukładane i stabilne. Mam rodzinę, męża i dwójkę wspaniałych dzieci. Córeczkę o imieniu Angela oraz syna Shawna. Wszystko potoczyło się tak a nie inaczej. Wyszłam za mąż za Eda i mam dwójkę wspaniałych dzieci. Nigdy nie zapomniałam o tym kim był dla mnie Shawn i jak bardzo mi pomógł kiedy nie dawalam rady. Długo obwiniałam się o jego śmierć, niesprawiedliwa śmierć. Zawsze go kochałam i będę kochać, pozostanie w moim sercu. Raz w tygodniu przychodzę na jego grób. Rozmawiam z nim chociaż nigdy nie uzyskuje odpowiedzi. Był on dla mnie ważny i nigdy nic tego nie zmieni. Nie mogę zmienić niczego. Wiem, ze gdyby żył wszystko potoczyło by sie inaczej. Jednak wtedy wiedziałam, ze muszę żyć - dla niego. Nigdy się nie poddam i wiem, że kiedyś się spotkamy i będziemy mogli odbudować to co zostało przerwane na ziemi.
Rodzina Shawna odwróciła się odemnie, przez długi czas obwiniali mnie o śmierć ich syna. Nie potrafili pogodzić się z jego utratą. W końcu zrozumieli, ze nie miałam wpływu na to co się stało i żyjemy w zgodzie. Często się z nimi spotykam i traktuje ich jak część mojej rodziny. Natomiast z babcią nie utrzymuje kontaktów. Wybaczylam jej wszystkie tajemnice jednak nie potrafię z nią rozmawiać. Z tatą utrzymuje bardzo dobry kontakt. Wrócił on do Montrealu i zamieszkał tam na stałe. Mam nadzieję, że znajdzie szczęście i będzie spełniony.
Jedynym moim marzeniem jest to aby spotkać Shawna. Nigdy nikogo tak nie kochałam jak jego. Może wydać się to głupie ale mimo tego, że jestem z Ed'em, nigdy nie przestanę tęsknić za brunetem. Był on dla mnie zbyt ważny, by pamięć o nim mogła po prostu wyparowac. Kiedyś się zobaczymy i będę mogła przeprosić go za wszystko co się stało.
CZYTASZ
Lonely | S.M
Fanfiction"Nie chciała pokazać, że się bała Ale bycie i czucie się samotnym było zbyt trudne. Wszyscy mówili że była taka silna, lecz nie wiedzieli, że ona ledwie dawała radę. Ale wiedziała, że będzie dobrze. Więc nie pozwoliła, żeby to weszło jej w drogę."...