Za chwilę mieliśmy wyruszać byłam podekscytowana i jednocześnie trochę się bałam. Zobaczyłam jak ktoś idzie w moją stronę był to Piotr.
- coś się stało?- zapytałam
- chciałem ci coś powiedzieć.
- a nie możesz tego zrobić jak już wrócimy?
- Adri posłuhaj- zaczął chłopak -kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem to po prostu nie wiedziałem co powiedzieć. Chcę ci coś powiedzieć. Nie wiadomo ile naszych ludzi powróci ale chcę abyś wiedziała że cie.... Kocham.Nie wiedziałam co powiedzieć. Odwróciłam się i zaczelam iść w stronę fortecy. Zdałam sobie sprawę z tego co mowil Piotr niewiadomo kto wróci. Natychmiast się odwróciłam podeszła do blondyna i go przytuliłam. On odwzajemnił uścisk.
Poszłam do swojej komnaty i zaczęlam się szykować. Wzięła swój miecz i udałam się w stronę wyjścia. Usiadłam na kamieniu i wpatrywałam się w te piękne narnijskie widoki. Miałam wrażenie że gdzieś już je widziałam. Nagle usłyszałam jak ktoś się zbliża był to Kaspian
- Adri chodź już czas wyruszać- oznajmił
- już idę- odparłam
- coś nie tak?- zapytał książę
- wszystko w porządku tylko nie wiem czy plan Piotra jest na pewno dobry powiedziałam
- też tak uważam*pół godziny później*
Lecielismy trzymani przez gryfy. Lekki wiatr wiał mi prosto w twarz. Wylądowaliśmy Edmund został na wieży, miał dawać znak narnijczykom.
- więc tak ja ide odwiedzić mojego nauczyciela a wy odwiedzicie Miraza. - oznajmił książę
- nie mamy czasu!!- wykrzyczał Piotr
- to dzięki niemu tu jesteście - powiedział Kaspian
- trzymaj się lepiej planu jeśli chcesz żeby większą część narnijczykow przezyła- odparł blondyn
- przestancie się klucic, nie ma na to czasu!!- wtrąciłam się
- nie wtrącaj się o zdanie nikt cie nie pytał- odezwał się Pevensie
- to co mamy w końcu robić-zapytała Zuzanna
- robcie juz co chcecie. A ty Adrianne mogłaś zostać tam nie jesteś tu potrzebna- powiedział PiotrZabolało. Właśnie trafił w mój czuły punkt.
- więc tak ja z Kaspianem idziemy do jego nauczyciela a wy do miraza- powiedziałam pewnie
Piotr popatrzył na mnie i odszedł.
Piotr P.O.V
Nie chciałem tego powiedzieć. To było przypadkowo wypowiedziane. Teraz i tak już nie ma czasu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- a miedzy toba a Piotrem coś jest- zapytał Kaspian
- ja sama już nie wiem- odrzekłamUwolnilismy nauczyciela Kaspiana i udalismy się w stronę Miraza. Kaspian wszedł pierwszy ja tuż za nim. Po chwili wbiegło rodzeństwo. Widziałam że piotr był wściekły ponieważ to oni mieli odwiedzic wuja Kaspiana. Kiedy Miraz się obudził popatrzył na nas. Jego wzrok zatrzymał się na mnie.
- Adrianne?- zapytał zdziwiony
- tak to ja...
- jak miło cię znowu widzieć telmarko- powiedział
- co?- tylko to zdołałam powiedzieć
- twoi rodzice byli telmarami twój ojciec zmarł na wojnie. Musiałaś się przeprowadzic do Londynu, ponieważ twoja matka uznała ze zamieszkasz w domu który macie wynajęty w Anglii. I zmarła kilka lat pozniej.Ty i Glozelle jesteście spokrewnieni twó ojciec i on byli braćmi- odparł wuj Kaspiana
- kto to glozelle?- zapytałam
- niedługo go poznasz- oznajmiłLedwo utrzymywałam się na nogach. Nie mogłam znieść tego że jestem telmarem. Kaspian i Miraz coś tam jeszcze mówili ale nawet nie suchalm ich nawet. Po chwili żona Miraza wystrzeliła z kuszy i ugodzila Kaspiana w ramię.
Po chwili Piotr zaczął otwierać wrota
- no co tak stoicie, pomózcie mi - wykrzyczał Piotr
Wachalismy się przez chwile wraz z Zuzą i Kaspianem czy oby nie jest za pozno. Wymieniliśmy po sobie spojrzenia i pobiegliśmy pomóc blondynowi.
Zaczęła się walka. Ginęli telmarowie i ginęli narnijczycy. Byłam w swoim żywiole. Zabijałam przeciwnika jednym ciosem. Nie czułam bólu przy zadrapaniach. Czułam adrenalinę. Na dachu ustawili się łucznicy i zaczęli strzelać . Nagle usłyszałam jakiś huk i zobaczyłam spadającego minotaura zrobiło mi się szkoda tych wszystkich narnijczyków którzy się tak poświęcają. Usłyszałam Piotra który zażądał odwrót, zobaczyłam minotaura powstrzymującego wrota. Nagle brama zaczęła coraz szybciej opadać. Biegłam tak szybko jak tylko mogłam, w ostatniej chwili przeslizgnęłam sie i wydostałam. Adrenalina przestawała pulsować zaczęłam czuć ból. Z mojego brzucha wystawała strzała, szybko ją wyrwałam. Teraz zdałam sobie sprawę że nie powinna tego robić. Widziałam łzy w oczach rodzeństwa Pevensie i Kaspiana. Czułam jak umieram, wolałam zginąć tu poświęcając się niż umrzec w Londynie. Czułam teraz tylko ból. Próbowałam nie zamykać oczu nie chciałam ich stracić byli dla mnie jak rodzina.
Po chwili zamknęłam oczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/92373585-288-k485523.jpg)
CZYTASZ
przygoda w Narnii
Fanfictionta opowieść będzie o pewnej dziewczynie która nie ma nikogo bliskiego od 15lat. Jej rodzice zginęli. Oprócz nich nie miala nikogo innego. Pewnego dnia wszystko się zmieni. Pozna ludzi którzy odmienią jej los, zobaczy co to milosc oraz jak trudne są...