rozdział 4

788 31 1
                                    

         Obudził mnie trzask łamanej gałęzi, natychmiast otworzyłam oczy. Spostrzegłam, że nie ma Łucji. Natychmiast zerwałam się na równe nogi zaczęła iść przed siebie. Zobaczyłam jakiegoś minotaura a w jego stronę szła młoda Pevensie. Od razu zatkałam jej usta moją ręką. Wystaszyła się ale kiedy mnie zobaczyła uspokoiła się. Kazałam jej siedzieć i się nie ruszać. Tak zrobiła.
       Zaczaiłam się i chciałam zaatakować
minotaura. Podeszła do niego z wyciągniętym mieczem. W pewnym momensie zaatakował mnie młody chłopak nie wiele starszy ode mnie. Zwinnie odbijałam jego ciosy. W pewnym momencie potknęłam się o wystający korzeń drzewa i upadłam. Moje ciało przeszedł straszny ból. Chłopak już trzymał miecz przy mojej szyi gdy nagle zza krzaków wybiegła Łucja.
-stop!!!!- wykrzyczałam
Zaraz za nią pojawiła się reszta rodzeństwa. Ja dalej nie spuszczałam wzroku z miecza który trzymał chłopak.
- zestaw ją!!!- wykrzyczał blondyn
-kim wy jesteście?.... czwórka dawnych władców?- zapytał zadziwiony brunet
- tak, a ty to kto?- odparł Piotr
Patrzyłam na nich i byłam zdziwiona że są władcami tego pięknego kraju i mi nic o tym nie powiedzieli. Zaczęła się zastanawiać czy wypada mówić do nich po imieniu. Może wypadaloby mówić Wasza Wysokość albo coś w tym stylu.
- jestem KaspianX
- czy byłbyś może tak uprzejmy i zabrał ten miecz który tak przede mną trzymasz?- spytałam wrednie
chłopak podał mi rękę i pomógł mi wstać . Po tym upadku bardzo bolał mnie kręgosłup. Musiałam się przytrzymać drzewa żeby nie upaść znowu.
- a ty kim jesteś?- zapytał telmar
- jestem normalnym człowiekiem, który znalazł się tu przez przypadek.- odparłam
- nikt nie trafia do Narnii przypadkowo.- powiedział karzeł
Teraz  dopiero zauważyłam, że z czwórką rodzeństwa był też karzeł.
- więc w takim razie co ja tu robię?- zapytałam z zaciekawieniem
- to wie tylko Aslan.- powiedział karzeł
- kim jest Aslan?- spytałam
- Aslan jest królem Narnii.- odpowiedział Edmund
- a co ty tu robisz? - zapytał Edmund Kaspiana.
- to długa historia.
- mamy czas - powiedział am
- zaczęło się od tego jak mojej ciotce urodziło się dziecko. Tamtej nocy mój nauczyciel wparował do mojej komnaty i oznajmił że to chłopak i będę musiał uciekać. Mój woj Miraz wysłał za mną kilku swoich ludzi żeby mnie zabili. Zacząłem uciekać....- powiedział Kaspian
To co usłyszałam bardzo mnie zdziwiło. Ale cały czas myślę nad tym co ja tu robię w Narnii?.. Może moje życie w końcu na bierze trochę barw i kto wie może przeżyje przygodę której nie przeżył jeszcze nikt.

 Może moje życie w końcu na bierze trochę barw i kto wie może przeżyje przygodę której nie przeżył jeszcze nikt

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
przygoda w NarniiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz