Od rozstania z rodzeństwem Pevensie minęło 6 miesięcy.
Czas leciał bardzo szybko, nie żałowałam tego że zostałam tu w Narnii, tęskniłam za rodzeństwem ale dalej pocieszam się myślą że Edmund i łucja tutaj jeszcze wrócą. Trzeba tylko cierpliwie czekać. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Kaspian.
- co tam Adi? Jesteś jakaś smutna coś się stało?- zapytał
- Niee, wszystko w porządku. Tak tylko sobie myślę...- odparłam
- Rozumiem.- powiedział i poszedł
W tym momencie siedziałam na huśtawce która była otoczona przez czerwone róże, łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Wszystkie wspomnienia wróciły te dobre i te złe. Przypomniały mi się te cudowne momenty z rodzeństwem, przez chwilę pojawił mi się uśmiech na twarzy, ale niestety za chwilę zniknął. Zdałam sobie sprawę, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.
- przejdziemy się?- usłyszałam czyjś głos. Był to Kaspian
-nie mam ochoty - odpowiedziałam
-no weź, coś ci powiem - powiedział
- no dobra...- zgodziłam się
Udaliśmy się w stronę jeziora.
- posłuchaj, mam dla ciebie ciekawą propozycję- zaczął książę
-no jaka?- odpowiedziałam nie wyrażając przy tym żadnych emocji
- za dwa tygodnie wybieram się wraz z moją załogą na kraniec świata, do krainy Aslana (czy jak to tam szło dop. Autorki). Może chciałabyś się dołączyć?- zaproponował
- hmmm wiesz co... Ciekawa propozycja, ale nie...- odparłam i odwróciłam się w stronę z której tu przyszliśmy
- czekaj!- Kaspian złapał mnie za rękę - może to być ciekawa przygoda wiem, że ty takie lubisz
-na prawdę nie chce... A poza tym niby czym ty chcesz tam płynąć? To daleko a nawet porządnego statku tu nie ma- odpowiedziałam chamsko
- Oj żebyś się nie zdziwiła moja droga. Chodź ze mną- powiedział Kaspian śmiejąc się
Popatrzyłam na niego jak na idiotę, ale no dobra poszłam za nim. Jakieś wyprawy na koniec świata, co tym razem wymyśli...
Po chwili dotarliśmy na miejsce.
- zamknij oczy Adrianne- powiedział
-czego jeszcze?- rzuciłam
Kaspian tylko popatrzył na mnie tym swoim wzrokiem. No dobra zamknęłam oczy, zaczął mnie gdzieś prowadzić.
- jak się wywale chce odszkodowania...- powiedziałam
- dobra- odparł pewny siebie
Po chwili dotarliśmy na miejsce
- możesz już otworzyć oczy- powiedział
Gdy je otworzyłam, nie mogłam uwierzyć w to co właśnie zobaczyłam. Moim oczom ukazał się wielki, piękny statek, z pieknymi masztami, kilkoma pomieszczeniami. I ogromną smoczą głową ma przodzie.

- to jest wędrowiec do switu.- powiedział Kaspian wskazując ręką na statek .-ale , ale jak? Skąd go masz- zapytałam pełna zachwytu, w tym momencie nie wiedziałam co jeszcze mam powiedzieć
- w ciągu ostatnich 7 miesiący moim ludziom udało się go zbudować, specjalnie na tą wyprawę- powiedział dumny z siebie Kaspian
- to jest niesamowite, pierwszy raz widzę taki statek. W Londynie nie miałam okazji do zobaczenia czegoś takiego. - odparłam.
- i co płyniesz z nami?- zapytał
- jeszcze się zastanowie...
Przyznam, że propozycja mnie zaciekawiła. W sumie od zawsze marzyłam o podróżach, ale jak przyszli co do czego to wydaje mi się, że to mogłoby jeszcze chwilę zaczekać. Miałam niecałe dwa tygodnie na zastanowienie się. Miałam do wybory albo płynąć z Kaspianem i załogą i przeżyć super przygodę, albo poczekać tutaj na łucje i Edmunda. Wybór należał do mnie.
CZYTASZ
przygoda w Narnii
Fanfictionta opowieść będzie o pewnej dziewczynie która nie ma nikogo bliskiego od 15lat. Jej rodzice zginęli. Oprócz nich nie miala nikogo innego. Pewnego dnia wszystko się zmieni. Pozna ludzi którzy odmienią jej los, zobaczy co to milosc oraz jak trudne są...