rozdział 6

526 65 109
                                    

środa, 9.11.2016 r. (nadal dzień później)

Somi

- Łyżwy? Super! Wchodzę w to!

No dobrze, nie powinnam się ekscytować tym wyjściem z Jeongguk'iem. No ale... On naprawdę nie jest aż taki zły, jak myślałam. A przynajmniej nie dla mnie. Chociaż nadal nie byłam pewna, czy naprawdę chciałabym się w cokolwiek z nim pakować. Dlatego mimo wszystko starałam się trzymać go na pewien dystans.

- Tylko musimy być ostrożni, dobrze? - powiedział, kierując się już do kasy, by kupić nam bilety. Nawet nie pomyślałam o tym, by wziąć portfel ze sobą, ale obiecałam sobie, że na następnym treningu mu oddam za to wejście. I tak kupował mi jedzenie na treningi i te wszystkie kwiaty... To miłe, ale czułam się przez to trochę niezręcznie.

Po jego słowach od razu pomyślałam o tym, że to wyjście wcale nie jest takim dobrym pomysłem. W końcu możliwość kontuzji była aż za duża.

- Nie będę szaleć oppa, obiecuję - powiedziałam, gdy do mnie wrócił i ruszyliśmy do wypożyczalni po łyżwy.

- Nie miałem na myśli samych upadków i uszkodzeń, Somi - wyjaśnił, poprawiając mi maskę, która lekko zsunęła się z mojego nosa. - Nie chcę, aby reszta Goldens coś ci zrobiła. Chronię najbliższych, na pewno zauważyłaś.

Zabraliśmy sprzęt i usiedliśmy na ławce przy wejściu na lód, by móc założyć łyżwy. Chłopak od razu kucnął przy mnie chcąc mi pomóc, ale pogoniłam jego ręce z lekkimi rumieńcami. To było naprawdę urocze, ale nie mogłam sobie pozwolić na to, by tak to widzieć!

- Nie jestem księżniczką oppa, mogę sama to zrobić - mruknęłam, zawiązując mocno sznurowadła.

Jeon ukryty pod maską spojrzał na mnie, a po jego oczach poznałam, że się uśmiecha.

Jego patrzałki tak pięknie błyszczą... NIE. SOMI, OGAR.

- Chciałbym coś na to odpowiedzieć, ale obawiam się, że jednak za to dostanę.

- Nie radzę, bo możesz mieć przez to odwołany grafik - stwierdziłam, jeszcze bardziej zawstydzona i powoli wstałam, trzymając się ścianki, by wejść na lód.

- Nadal masz o mnie złe zdanie - mruknął trochę przygnębiony, podążając moim śladem. Widziałam, że jego ręce mnie asekurują, za co mu podziękowałam.

- Nie mam o tobie już aż tak złego zdania oppa. Jesteś... całkiem fajny - powiedziałam, uciekając od niego wzrokiem. - Ale nie powinnam się zgadzać na umawianie z tobą. Możemy mieć przez to oboje kłopoty - dodałam szybko, by za dużo sobie nie wyobrażał.

Wystarczy, że moja wyobraźnia zaczęła mi jakiś czas temu podsuwać obrazy naszych ewentualnych randek i tych wszystkich rzeczy, które moglibyśmy robić razem, jak na przykład wyjście na mini golfa albo do kina albo... STOP.

Niestety Jeongguk nie miał zamiaru zmienić tematu, uczepiając się tego niewygodnego..

- Powiedz mi Somi jakby to wyglądało z twojej perspektywy, a ja rozwieje twoje obawy, dobrze?

- To znaczy? - Zerknęłam niepewnie w jego stronę. 

Dlaczego on mi to roooobiiiiiii?!

- Gdybyśmy się umawiali

Zarumieniłam się słysząc te słowa.

Oh, on jest taki uparty!

- Oppa, jesteśmy z dwóch różnych wytwórni. Nawet jeszcze nie jestem prawdziwą idolką, bo moja działalność w I.O.I się kończy. Za to ty jesteś jednym z najpopularniejszych, ciągle masz pełny grafik. Nadal nie wiem, jakim cudem masz czas, by przychodzić na treningi ze mną. Poza tym, myślisz, że inne Goldens się ucieszą, iż znowu kogoś masz? I nie mów, że to można ukryć. Prędzej czy później i tak by się dowiedziały. Boję się tego - powiedziałam, puszczając w końcu jego dłoń, gdy poczułam się już pewniej na śliskiej powierzchni i bez większych trudności odjechałam kawałek, aby zobaczyć, czy dam sobie radę.

anxietyㅐMin Yoongi x Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz