Aniołek + przeprosiny

5.4K 292 30
                                    

Dobrze wiesz, że cię kocham, więc dlaczego tak mnie ranisz? Kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, dla czasu kiedy nie wyznałem ci moich uczuć. Myślałeś, że to żart, ale taka była najszczersza prawda. Odrzuciłeś moją miłość, mówiąc, iż nie jesteś gejem, ale stwierdziłeś, że nadal możemy się przyjaźnić. Jednak to była tylko ułuda, z każdym dniem oddalaliśmy się od siebie, dziś już tylko mijamy się na korytarzu nawet na siebie nie patrząc. A raczej ty nie patrzysz na mnie, ja za każdym razem jak najdłużej cieszę oczy twoim widokiem.
Pamiętasz misia, którego dałeś mi kiedyś na święta? On cały czas leży po twojej stronie łóżka, mimo że nigdy tam nie spałeś, jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla ciebie.
Wiesz, że dzisiaj po raz kolejny złamałeś mi serce? Widziałem jak szedłeś korytarzem trzymając jakiegoś bruneta za rękę. Byłem pewny, że mi się wydawało, jednak potem usłyszałem szepty różnych osób z naszej szkoły, potwierdziły one moje przypuszczenia -  miałeś chłopaka. To bolało, tak strasznie cierpiałem na myśl o tym, że mnie nie umiałeś pokochać, ale jego dałeś radę obdarzyć uczuciem. Moja miłość i nienawiść do ciebie były w tamtym momencie na równym poziomie. Wtedy sobie coś uświadomiłem - skoro ja nie mogę cię mieć, to ten bruneta też nie ma takiego prawa, nikt nie ma.
Dlatego właśnie stoję teraz nad twoim łóżkiem i patrzę jak uroczo śpisz. Jedną dłonią delikatnie odgarniam jasne koszyki włosów z twojej twarzy. Czy wiesz jaki jesteś piękny? Wyglądasz jak anioł, jesteś idealny, ale zarazem tak kruchy. W drugiej ręce trzymam nóż, którym odeślę cię powrotem do nieba, aniołku.
Czy wiesz, że od tego samego noża niecałą godzinę wcześniej zginął twój brunet? Ale on nie pójdzie z tobą dla nieba, wyląduje w piekleza to, że chciał mi ciebie odebrać. Jesteś tylko mój, aniołku. Nie martw się, nikt cię nie skrzywdzi. Ochronię cię przed nimi.
Przewraca cię na plecy i delikatnie rozpina twoją piżamę. Łagodnie głaszczę miejsce, gdzie w twojej piersi bije serce, a potem wbijam tam nóż. Twoje oczy otwierają się gwałtownie i przez chwilę patrzysz prosto na mnie, jednak zaraz twoje powiek spowrotem opadają. Aniołku, czy cierpisz teraz tak, jak ja kiedy złamałeś mi serce?
Patrzę na ciebie jeszcze przez chwilę, po czym zabieram swój nóż i jedną z poduszek leżących pod twoją głową. Położę ją po twojej stronie łóżka, aniołku, dzięki temu zasypiając będę czuł twój zapach.
Spoglądam na ciebie po raz ostatni, jesteś taki piękny, nawet skąpany w czerwienić własnej krwi. Później wychodzę przez okno i oddalam się od twojego domu.
Kiedy wchodzę do swojego mieszkania zewsząd otaczają mnie twoje podobizny, są na wszystkich po drodze do sypialni, gdzie idę odłożyć twoją poduszkę. Twoje zdjęcia są nawet na kubkach w których parzę nam wieczorną herbatę.
Po przygotowaniu się do snu, napełniam dwie szklanki wodą. Jedną stawiał na twojej szafce nocnej, na wypadek gdybyś obudził się spragniony, druga zaś ląduje na moim stoliku. Klasę się i po powiedzeniu ci "dobranoc" zasypiam wdychając twój zapach i nie myśląc nad jutrem.

---------------------------
Okej, zanim przejdę do przepraszania będę się tłumaczyć. No więc to było tak, miałam problem z kontem i mając tego dość, porzuciłam je, założyłam nowe i go sobie używałam, a nawet coś tam opublikowałam - chociażby tą właśnie cześć. Jednak ostatnio udało mi się zalogować na to konto, a że bardzo je lubię to tu wróciłam i przeniosłam tu wszystko z tamtego konta. Koniec historyjki.

A teraz...

Przepraszam, przepraszam, przepraszam, wiem że zasłużyłam na najsurowszą karę i jestem złym człowiekiem. Przepraszam. Teraz się poprawie, nie będę znikać i postaram się pisać regularnie.

I jeszcze raz przepraszam.

Jestem beznadziejny w przepraszaniu ;**

Yaoi - one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz