[10]

2.1K 127 5
                                    

Dni za dniami mijały, a Marinette wróciła do szkoły. Dziewczyna na przerwie zauważyła jak Lila wykłóca się z Adrienem na 10 minutowej przerwie, natomiast na następnej- Włoszka trzymała blondyna za rękę. W ciągu tych paru dni zdarzyły się dwie misje Biedronki z Czarnym Kotem, gdzie dziewczyna musiała rzucić wszystko i przemienić się w superbohaterkę. I przeżyła wielkie zdziwienie, gdy ten nie flirtował z nią. W końcu to były jego codzienne zagrywki. Nie pytała się jednak o to. Aktualnie dziewczyna wracała ze szkoły z Alyą.

-I wtedy ona... Hej, Mari?

-Hmm?

-Słuchasz mnie?

-Tak.

W tym przypadku fiołkowooka skłamała. Brązowowłosa nastolatka nie lubiła, gdy się jej nie słuchało.

-Bujasz w obłokach.- powiedziała pewnie Alya

-Skądże!- Marinette szybko zaprzeczyła.

-W takim razie. O czym mówiłam?

-Yyyy...

-No! Teraz mam dowód na to, że mnie nie słuchałaś.

-A więc...- szatynka kontynuowała.

-Lila i Adrien coraz więcej się kłócą. Zauważyłaś to?

-Poniekąd.

-W każdym razie, będziesz jeszcze miała szansę.

-Czy warto?

-I gdzie ta optymistyczna Marinette?

-Nadal jest! A teraz wiesz, muszę iść w przeciwną stronę. Do jutra!

-Na razie!

Fiołkowookie dziewczę wróciło do swojego domu. Nic nie jest zadane! Mogła w końcu odpocząć z ulgą! Nagle usłyszała wołanie jej mamy.

-Marinette, obiad!

-Już idę, mamo!

Nastolatka zeszła na dół, gdy mama wykładała miski na stół. Rodzice dziewczyny wyglądali lekko na zdenerwowanych, ze sztucznym uśmiechem.

-Coś się stało?- spytała zestresowana ciemnowłosa dziewczyna.

-Dzwoniła do mnie ostatnio twoja wychowawczyni.-rzekła Sabine, mama Marinette.

-Masz aż 37 godzin nieusprawiedliwionych.- odrzekł Tata.

-Znikasz w środku lekcji, a potem pojawiasz się. Jak nam to wyjaśnisz?- spytała mama dziewczyny

-N-no widzicie. Są akcje Kota i Biedronki i czasem... zostałam zahipnotyzowana!

-Cała reszta klasy ma usprawiedliwione godziny. Co z tobą? Masz szlaban na tydzień!- rzekł tata.

Dziewczyna nie powiedziała już nic, lecz poszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku, wzdychając. W tym tygodniu miał być koncert Jaggeda Stone'a w Paryżu, a Marinette nie mogła iść. Tak, co prawda wcześniej wkładała poduszkę pod łóżko, i rodzice nabierali się, iż dziewczyna śpi, a tak naprawdę chodziła po Paryżu, lub miała misję. Nagle Tikki wyleciała z torebki.

-Hej, nie załamuj się. To nie koniec świata!- odparło stworzenie, próbując pocieszając nastolatkę.

-Ale dobrze wiesz, że muszę ratować Paryż! I co ja mam zrobić?

-Pamiętasz, jak robiłaś cosplay Biedronki?

-Jasne, ale co to ma z tym wspólnego?

-Wyciągnij perukę do cosplayu i poduszkę.

Ciemnowłosa sięgnęła do szafki po perukę superbohaterki.

-Teraz połóż poduszkę pod kołdrę.- instruowała nastolatkę Tikki.

-A następnie perukę! I zakryj kołdrą poduszkę!

-Jesteś genialna!- rzekła Mari podekscytowana.

Nagle nastolatka usłyszała głośny śmiech dochodzący z centrum.

Byłam tylko sobą... [Miraculous]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz