MISJA 04 - KRET

2.2K 278 58
                                    

Z opóźnieniem, ale dodaję. I naprawdę przepraszam za tę zwłokę, ale mój laptop został w domu, gdy wyjechałam i nie miałam możliwości tego opublikowania. Jeszcze raz przepraszam - mam nadzieję, że wybaczycie - i zapraszam do kolejnego rozdziału IZ! 

"Emocje, kaprysy i kłamstwa, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak... Dary, których nie wolno przyjąć... Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda? Kto jest pełen uczuć, które nim targają, a kto pustą skorupą zimnego czerepu? Kto?

Co jest prawdą? Czym jest prawda?"

Andrzej Sapkowski 

— Masz coś? — Oddech Uchihy podrażnił jego ucho, gdy czarnowłosy stanął tuż za nim i nachylił się, by móc zobaczyć ekran laptopa. Dłoń Sasuke zacisnęła się na oparciu krzesła. Naruto był tego świadomy równie dobrze jak tego, że mężczyzna nie robił nic przez przypadek.

— Nie — odparł sucho. Nawet nie drgnął, chociaż puls przyspieszył, kiedy poczuł muśnięcie ust na płatku ucha.

Przełknął ślinę.

— A to co? — Naruto w porę zrozumiał, że Sasuke chodziło o wykres, który się wyświetlał. Można było z niego wyczytać niewyobrażalne kwoty.

Przez chwilę trwała cisza. Obaj czuli swoją obecność, ciepło bijące od własnych ciał. I nie wiadomym było, czy to ich właśnie rozpraszało, czy myśl, że wiele nie zdziałali przez te kilka godzin. Zegar natomiast cały czas tykał.

— Transakcje, które jak przypuszczam, były nadzorowane przez Madarę — w końcu zdobył się na odpowiedź. Jego głos zdawał się dziwnie zdeformowany i miał wielką nadzieję, że brunet tego nie wyczuł.

— Gdzie to znalazłeś?

— Nie ja — przyznał Naruto. — Sakura mi to przesłała.

Nie musiał wyjaśniać, kim była dokładnie dziewczyna. Uchiha jak zwykle nie tylko posiadał dostęp do tych informacji, ale również czerpał wiedzę z własnego doświadczenia.

— Co tam u uroczej agentki Haruno? — bezczelnie zapytał. Naruto w odbiciu ekranu komputera dostrzegł arogancki uśmiech na grzesznie przystojnej twarzy.

— Dobrze, zajebiście dobrze, szczególnie po tym jak ją wyrolowałeś... — zakpił Naruto.

Uchiha nie wyglądał jakby się tym zbytnio przejął. Albo jakby w ogóle się przejął.

— Myślałem, że ma do mnie słabość. — Czarnowłosy zawadiacko puścił mu oczko, na co Naruto mimowolnie się skrzywił.

— Miała — uściślił — póki nie stwierdziła, że jesteś dwulicowym, parszywym, skurwy...

Czarne oczy dziko zapłonęły, Naruto gwałtownie zamilkł. Nie, żeby miał wyrzuty sumienia.

Wzruszył ramionami.

— Ja tylko cytuję.

Potem obaj zakończyli temat Sakury. Przeszli do ważniejszych rzeczy — bądź co bądź nic nie mieli.

Kolejne godziny nie przyniosły niczego nowego. Naruto w dalszym ciągu analizował dane podesłane przez agentkę, a Uchiha wydzwaniał wszędzie, gdzie tylko mógł. Niebieskie oczy w tym czasie uważnie obserwowały, jak Sasuke mówi do słuchawki bluetooth w swoim uchu. Wydawał się wtedy odseparowany od całego świata. Była to jednak iluzja. Nadal pozostawał czujny i zdawał sobie sprawę, że jest cały czas obserwowany.

O trzeciej w nocy nie poczynili żadnych postępów. W prawdzie kilka poszlak mieli, ale zawsze kończyło się to fiaskiem. Madara był — zdawało się — wszędzie, ale tak naprawdę nigdzie.

Instynkt Zabójcy || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz