MISJA 09 - KOD ZERO JEDEN

2.1K 251 24
                                    

Mam wrażenie, że powoli "Instynkt Zabójcy" także zmierza do końca. Ale zobaczymy jeszcze, nic nie jest pewne, znając mnie może coś jeszcze przyjdzie do głowy. Swoją drogą niegdyś w zamierzeniu całe to opowiadanie miało mieć tylko trzy rozdziały... :D

Dedykowane dla Trollek28, która swoim komentarzem jeszcze bardziej zmotywowała mnie do pracy ;)

"Przypadek - to kryptonim Boga, jeżeli Bóg nie chce się ujawnić. "

Anatol France

— Zdradzając miejsce jego pobytu, chcę mieć pewność, że już go więcej nie ujrzę. Pytanie zasadnicze — czy możecie mi to zagwarantować?

Temari zmarszczyła brwi, nadal zawzięcie ich obserwując i czekając na odpowiedź.

— Madara jest niebezpieczny i wolę nie mieć go za wroga — dodała jeszcze. — Więc ponawiam: czy możecie mi to zagwarantować?

— Tak — nadeszła odpowiedź Uzumakiego.

Temari niemniej dalej się w niego wpatrywała. Oczywistym było, że właśnie analizowała, czy czasem nie została okłamana.

Możliwe, że coś w oczach Naruto spowodowało, iż w końcu znalazła to, czego tak usilnie pragnęła, bo w końcu wyprostowała się i uśmiechnęła z niemałym zadowoleniem.

— A więc dobrze. Ale jeszcze jedna prośba... Uznajmy, że nie miałam wyboru i zostałam zmuszona, by wyznać, iż Madara kryje się na ulicy Tiergarten, a kwiaty to jedna z jego licznych pasji. Teoretycznie zostałam właśnie teraz zaatakowana, połowa moich ludzi nie żyje, a ja ledwo uszyłam z tego bezprawnego ataku...

Dwa spojrzenia, to Uchihy i to Naruto, spotkały się. Obaj mężczyźni pokiwali na znak sobie głową. Przekaz był bardzo klarowny...

Broń w jednej chwili została wyciągnięta, odbezpieczona, a pocisk pięknie przeszył głowę jednego z dwóch stojących mafiozów. Drugim zajął się Uzumaki w oka mgnieniu znajdując się przed nim i wykonując cios w krtań, który tym razem nie miał za zadanie uśpić, tylko zabić.

Następnie Naruto stanął przed siedzącą na kanapie i bezczelnie uśmiechającą się kobietą.

— Madame, pozwolisz? — zapytał nonszalancko.

Temari zaśmiała się, a potem odparła:

— Lewy profil mam gorszy.

Pięść wylądowała na lewym licu, dosięgając aż wargi, z której uleciało kilka krwi.

Temari otarła je kciukiem. Następnie spojrzała na Naruto z błyskiem w oczach.

— Od czasów mego pierwszego męża, dawno nikt mnie tak nie urządził — stwierdziła rozbawiona.

Sasuke stając za Naruto, prychnął tylko. To Naruto zainteresowany podpytał jeszcze:

— Można zapytać co się z nim potem stało?

— Zabił go we śnie boa dusiciel, który jakimś cudem wylądował w naszym domu... Niesamowite, nieprawdaż?

Nawet brew Sasuke powędrowała do góry w zdziwieniu. Naruto natomiast wydawał się być nie tyle zdziwiony, co pod wrażeniem. Mógł wręcz sobie wyobrazić siedzącą Temari przy umierającym mężu, która gładzi go po twarzy uspokajająco...

Otrząsnął się. Wzrok na powrót skupił się na kobiecie.

— Jest tu tylne wyjście? — wtrącił Sasuke, na co Temari wskazała drzwi po lewej stronie.

— Tam, idźcie cały czas prosto.

Nie trzeba im było dwa razy powtarzać. Od razu skierowali się w tamtą stronę sztywnym krokiem, który oznaczał, że cały czas byli przygotowani do ewentualnego starcia.

Instynkt Zabójcy || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz