"Prostota jest szczytem wyrafinowania."
Leonardo da Vinci
Wysoka, długonoga brunetka siadła przy zabrudzonej, już starej i zniszczonej toaletce. Lekkim ruchem założyła czerwone soczewki, po czym odpaliła papierosa i niedbale zaczęła piłować równie krwiste i długie paznokcie.
Była sama, choć za drzwi dochodził ją gwar i smród. Niekiedy słyszała śmiechy, krzyki, czy bezwstydne plotki dziwek. Niepodziewanie, ku jej zdziwieniu, dobył jej uszu inny, przyjemny dźwięk. Melodia.
Spojrzała na swój telefon, na którym wyświetlił się nieznany numer. Z westchnieniem przyłożyła go do ucha, nadal piłując swoje paznokcie.
— Czego? — zapytała z przyzwyczajenia.
— Witaj, Kurenai.
— Kakashi. — Uśmiechnęła się, dopalając papierosa.
— Jak ci się wiedzie?
Kurenai zaśmiała się. Było to jego rutynowe pytanie i kobieta mogła się pokusić o stwierdzenie, że się o nią martwi. Nie bez powodu zresztą; sama przeczuwała, że już wkrótce może zrobić się gorąco.
— Chyba nie mogę narzekać — odparła tylko ze śmiechem. — Ale żarcie, w dalszym ciągu, mają tu gówniane.
— Jesteś sama?
— Yhm. Chyba nie sądzisz, że odebrałabym przy tych sukach? Zresztą teraz mam przerwę... na scenę wejdę za — spojrzała na wiszący zegarek — za jakieś półtorej godziny.
— Mam czas — podsumowała.
— To dobrze.
— Pewnie nie dzwonisz tylko po to, by spytać co u mnie — zauważyła. — Więc czego chcesz?
— Potrzebuję informacji.
Kurenai parsknęła.
— Zawsze potrzebujesz informacji — sprostowała.
— Nie jest za ciekawie — stwierdził oględnie, a w jego głosie wyczuć było można dziwne napięcie. — Słyszałaś ostatnio coś nowego?
Chwilę milczała, próbując przypomnieć sobie cokolwiek, co byłoby ważne dla Kakashiego.
— Wiesz, do klubu różne szuje przyjeżdżają. Ostatnio, może tydzień temu, posłyszałam, że Obito współpracował z jakimś gościem. Handel kolejnymi dziwkami, sprawa możliwe, że jest głębsza. Właśnie próbuję ustalić skąd dokładnie przybyły. Jeżeli uda mi się to, a miejmy nadzieję, że tak — ulatniam się.
— Zdołasz? Słyszałem, że stałaś się ulubienicą Obito i tak łatwo nie da cię wypuść.
Westchnęła.
— Możliwe. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jestem dobra Kakashi, poradzę sobie.
— W to akurat nie wątpię. Co do tej sprawy z handlem, uważasz, że teraz to nie Obito pociągał za sznurki?
— Jasne, wcześniej zresztą też wątpiłam by ten kretyn organizował to wszystko. Mówię ci to bo i tym razem usłyszałam jedno imię.
— Madara — domyślił się Hatake.
— No właśnie. Skurwysyn już nie kryje się w cieniu. Ponownie jest głównym hasłem padającym z ust. Coś się zaczyna dziać, niewątpliwe.
— Mamy kreta — dobitnie poinformował Kakashi.
— Domyśliłam się. — Uśmiechnęła się zadowolona. — Nie trudno było.
— To znaczy?

CZYTASZ
Instynkt Zabójcy || SasuNaru ✔
FanfictionTOM I "TRYLOGII ZABÓJCY" Najbardziej ekscytująca gra to ta, w której stawką jest twoje życie. Naruto Uzumaki, kryptonim Lis, to jeden z najlepszych płatnych zabójców działających dla rządu. W tym fachu jednak nie tylko on jest znany, ale również Sas...