Rozdział II

1.9K 48 0
                                    

Szpieg i żołnierz. Patriota i zdrajca. Hydra i ówczesna Tarcza. Kto by pomyślał, że ludzie tak różni od siebie mogą się zakochać? Bal w Brukseli, jedna z wielu misji Five. Do tej pory wszystko szło jak po maśle. Nauczyła się planu budynku, przemyciła bomby i wtopiła w tło. Nikt jej nie podejrzewał. Oprócz niego... Wpatrywał się w nią cały wieczór. Czyżby wiedział kim jest? Miał przeczucie. Jego przeczucie nigdy się nie myli. Był dobry w tym co robi. Naprawdę dobry.

-Czy mogę w czymś pomóc? -zapytała kobieta.

-Chciałbym prosić panią do tańca, czy można? -zapytał szarmancko mężczyzna.

-Oczywiście. -podała mu rękę, którą ujął i pocałował.

-Jak ci na imię? -zapytał prowadząc na parkiet.

-Anna. -wpadka! Dlaczego nie skłamała? Powinna...

-John. -wyczuł, że nie kłamie i postanowił wyjawić swój sekret. Kobieta nie mogła dłużej tego zlekceważyć.

-Gra pan w bardzo niebezpieczną grę. -obróciła się dookoła.

-Tak samo jak pani, prawda? -spojrzał jej w oczy.

-Jest pan dobry. Gdzie się pan urodził? Mimo angielskiego akcentu wyczuwam coś jeszcze.

-Coś znajomego, prawda? Mieszkałem w Polsce. Tak jak ty -nachylił się do jej ucha- Five. -szepnął.

-Jak ty... -nie dokończyła.

-Tak jak pani to ujęła: jestem dobry.

-Nie przeczę... Kapitanie... -uśmiechnęła się.

-Co pani kombinuje... -przez chwilę zawiesił wzrok na jej twarzy.

-Niech pan szybko myśli, bo nie zostało zbyt wiele czasu...

-Przy pani to nie takie łatwe.

-Ah tak? -chwyciła go za dłoń i zaczęła prowadzić na górę po schodach.- Jestem dobrym agentem i moja misja zostanie wykonana.- Pocałowała go namiętnie, gdy tylko drzwi od jej pokoju się zamknęły.

-Tak jak i moja... -odwzajemnił pocałunek, jednak po chwili spojrzał w stronę wielkiej torby. Wyrwał się i wyrzucił przez okno prosto do wody otaczającej zamek.

-Nie podoba mi się to... -skrzywiła się i położyła ręce na piersi.

-Mi się podoba. -uśmiechnął się- Wykonałem misję i poznałem wspaniałą kobietę. Okazałaś się szpiegiem, ale cóż... każdy zasługuje na drugą szansę. Czego chcieć więcej?

-Nie chcesz więcej? -uśmiechnęła się zalotnie.

-Ja...

Nie dała mu dokończyć. Zatkała mu usta swoimi. Nie wiedziała co to, ale coś w nim ją pociągało. Coś kazało tak zrobić. Wiedziała, że nic dobrego z tego nie wyniknie ale nie mogła się opanować. Był taki... idealny. On za to odwzajemniał. Nie był typem kobieciarza , ale ona była inna. Nie wiedziała kim był, a mimo to się zakochała. Od pierwszego wejrzenia. Zresztą z wzajemnością.

 Zresztą z wzajemnością

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Seven: rok zero ~ trenowana na bestięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz