*Yuri Plisetsky*
- Yuri, mogę Ci zadać pytanie? - zapytała Roksana
- Jasne, o co chodzi? - zapytałem zmartwiony
- Tylko odpowiedz szczerze. - kiwnąłem głową i postawiłem ją delikatnie na ziemi - Yuri, czy Ty się we mnie zakochałeś?
Zamurowało mnie. Czy Roxy zauważyła? Czy za słabo się kryłem? Co jej powiedzieć - prawdę czy kłamstwo? Zaryzykuję... Powiem jej prawdę. Spuściłem głowę, bo nie mogłem patrzeć jej w oczy.
- T-Tak, R-Roksana. Z-Zakochałem się w T-Tobie. - wyjąkałem
Roxy złapała mnie za podbródek i uniosła moją głowę tak, bym patrzył w jej oczy. Myślałem, że będzie na mnie zła czy coś, a ona się uśmiechała.
- Myślałeś, że będę zła?
- T-Tak.
- Głupi jesteś. - zaśmiała się
- Może i masz rację. - po czym zapytałem - Roksana, a Ty coś do mnie czujesz?
- Tak. J-Ja też się w Tobie zakochałam. - powiedziała z większą odwagą niż ja
- Roxy?
- Tak?
- Może to dosyć spontaniczna decyzja, ale zaryzykuję. Zostaniesz moją dziewczyną? - wydukałem cały czerwony
- Tak! - powiedziała i rzuciła mi się na szyję, po czym syknęła z bólu
- Roksana, spokojnie, bo w zawodach nie wystartujesz.
- Nie mów mi tu nawet takich rzeczy, bo Cię zajebię.
- Nic nie mówiłem.
- Pójdziemy gdzieś?
- Ty nigdzie z tą nogą nie idziesz.
- To jak mam się dostać do domu?
- Zaniosę Cię. - po czym wziąłem dziewczynę na ręce
- Yuri, puść mnie!
- Nie ma mowy. - uśmiechnąłem się do niej chytrze
- Yuri!
- Tak?
- Postaw mnie na ziemi. Sama umiem chodzić.
- Nie spełnię Twojej prośby мисс*. - zaśmiałem się
- Yu-ra-chka.
- No co? Muszę o Ciebie dbać, bo mi kiedyś się zabijesz.
Roxy nic nie powiedziała, tylko prychnęła. Podczas rozmowy stwierdziłem, że przedstawię Roksanę mojemu dziadkowi. дед** mieszka niedaleko niej. Mam nadzieję, że się polubią. Ominąłem dom dziewczyny i szedłem dalej z nią na rękach.
- Yuri, ominąłeś mój dom.
- Wiem.
- Gdzie Ty mnie niesiesz? - zapytała trochę zdenerwowana
- Do domu mojego dziadka. Chcę, byś poznała najbliższą mi osobę.
- Okey, rozumiem.
Znaleźliśmy się przy domu dziadka. Delikatnie postawiłem Roksanę na ziemi i zapukałem do drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Yurachka! - powiedział entuzjastycznie dziadek - Widzę, że kogoś przyprowadziłeś. Proszę wejdźcie. - powiedział, po czym odsunął się, dając nam wejść. Zdjęliśmy buty i kurtki. Poszliśmy do salonu.
CZYTASZ
Nic więcej. A może jednak? 【Yuri Plisetsky】✖️ZAWIESZONE✖️
Fanfiction"Nic się nie liczy. Tylko ja, lód i muzyka. Nic więcej. A może jednak?" "Chcę wygrać. Liczy się zwycięstwo. Nic więcej. A może jednak?"